SCUDETTO


Mirabelli: "Ja królem mercato? Nasze dzieło nie jest jeszcze ukończone"

22 lipca 2017, 03:18, Ginevra Wywiady
Mirabelli:

Massimiliano Mirabelli udzielił wywiadu dziennikowi Il Corriere dello Sport. Dyrektor sportowym Milanu mówi przede wszystkim o mercato, także w kontekście przyszłości, oraz o kulisach niektórych negocjacji. Oto jego słowa:

Panie Mirabelli, jak to jest przejść od stanowiska dyrektora sportowego Rende w Serie D do Milanu?

„Pracuję dla Milanu od stu dni i jeszcze nie uświadomiłem sobie do końca, co się wydarzyło, ale mój pobyt tutaj jest ukoronowaniem pewnej długiej drogi, podobnej do drogi ucznia, który zaczyna od podstawówki, a kończy z tytułem magistra. W mojej karierze dyrektora sportowego wygrywałem na wielu poziomach rozgrywkowych [dokładnie 12 - od amatorów do Serie B], ale, zanim zostałem dyrektorem pionu sportowego w Milanie, przez lata zmieniałem funkcje, zjeździłem pół świata i poznawałem piłkarzy, katalogując ich z pomocą innowacyjnego systemu dla skautingu”.

Dzięki 10 transferom, które przeprowadziliście do tej pory, jest pan teraz nazywany królem mercato 2017.

„Określenie król mercato nie podoba mi się, bo nie zrobiłem wszystkiego sam. A poza tym jeszcze nie dokończyliśmy dzieła. Nasz zespół to wciąż otwarty plac budowy, który nie zostanie zamknięty nawet 1 września, bo wtedy będziemy musieli skupić się na wspieraniu trenera. Montella to wielki trener, ale nie jest czarodziejem i nie ma magicznej różdżki. Będzie potrzebował wsparcia klubu i je otrzyma. Nasza drużyna jest młoda i rozwinie się z czasem, także dzięki obecności dwóch doświadczonych graczy jak Bonucci i Biglia”.

Sądzi pan, że po tej kampanii transferowej zniknęły wątpliwości na temat solidności właścicieli Milanu?

„Trzeba by sprawdzić, kto podsycał te wątpliwości... Jeśli pochodziły od któregoś z naszych rywali, to tylko wyświadczył nam przysługę. Może nie zostaliśmy docenieni, ale po cichu lepiej się pracowało”.

Zgadza się pan, że wybór właściwego napastnika może być wisienką na torcie?

„Tych wisienek położyliśmy już dość sporo. To prawda, że szukamy napastnika, ale nie spieszy nam się i sprowadzimy tego, który będzie nam najbardziej odpowiadał”.

Dyrektor Borussii Dortmund skarżył się na Milan, który nie okazał szacunku negocjując transfer Aubameyanga. Co pan na to?

„Ograniczyliśmy się - z maksymalnym poszanowaniem obowiązujących norm - do przedstawienia klubowi naszego zainteresowania ich zawodnikiem. Nie posługiwaliśmy się żadnymi pośrednikami. Nie widzę w tym braku szacunku”.

Cairo też nie podobają się wasze zaloty do Belottiego.

„Odpowiem wam w ten sam sposób. W tym wypadku też zwróciliśmy się bezpośrednio do Torino. Nie wiem, w czym problem”.

Podoba się panu Belotti?

„Wszyscy wielcy piłkarze nam się podobają, a on jest jednym z nich”.

Ale kosztuje 100 milionów.

„Nie zawsze można mieć to, co się lubi. Oferta musi spełniać wymagania drugiej strony... Suma, na jaką Milan wycenił Belottiego [60 mln], to byłaby najwyższa kwota, jaką klub wydał kiedykolwiek w historii na zakup piłkarza”.

Kalinić jest drugim wyborem?

„Kalinić drugim wyborem? Może wy dziennikarz postrzegacie go jako drugi wybór. My nie mamy pierwszego, drugiego, czy trzeciego wyboru. Dla nas każdy jest pierwszym wyborem i chcemy połączyć wymiar sportowy z finansowym. Kalinić, tak jak Belotti, jest świetnym piłkarzem. Różnica dotyczy wieku”.

Renato Sanches to wasz cel?

„Znam go dobrze od czasów jego gry w Benfice. To świetny gracz, a z Bayernem mamy doskonałe relacje. Jesteśmy na etapie oceniania tego, co musimy zrobić, ale nie wykluczam, że to jedna z operacji, o których możemy pomyśleć”.

Rodzi się Milan na miarę scudetto?

„Rodzi się Milan, który musi obudzić pasję w kibicach, Milan, który rozbudza entuzjazm czerwono-czarnego narodu. Kwestię scudetto czy Ligi Mistrzów odłóżmy na bok. Nasz cel w tej chwili to zdobycie jak największej liczby zwolenników”.

Myślicie, że udało się zmniejszyć dystans do Juve, Romy i Napoli?

„Budujemy drużynę, która z czasem będzie w stanie powalczyć z każdym we Włoszech. My jesteśmy Milanem i od teraz kto się z nami mierzy, będzie musiał o tym pamiętać”.

Derby mercato z Interem do tej pory wygraliście bezapelacyjnie.

„O mercato nie można powiedzieć, że ktoś był lepszy, a ktoś gorszy, bo to dopiero boisko daje odpowiedź. Szanuję drugą drużynę z Mediolanu, ale myślę tylko o Milanie”.

Czy myślał pan kiedykolwiek, że może stracić Donnarummę?

„Nigdy”.

Jaki był decydujący ruch, który przekonał go do pozostania?

„Dużo pracowaliśmy nad przekonaniem chłopaka i jego rodziny. Oni nigdy nie mieli wątpliwości co do wyboru – nie chcieli opuszczać Milanu. Starliśmy się z jednym z najważniejszych i najbardziej wpływowych agentów na świcie, ale sprawiliśmy, że Donnarumma został na naszych warunkach”.

Ale w kontrakcie wpisaliście klauzulę w wysokości 70 milionów...

„Temat klauzuli dla nas jest nieistotny. To, co się liczy naprawdę, to fakt, że Donnarumma jest bramkarzem Milanu. On jest ważnym elementem tej drużyny i klubu. Nasz cel to zatrzymać go na zawsze”.

Opowie nam pan o kulisach pertraktacji?

„Można by na ten temat nakręcić film... Wokół tej historii zrobiło się zbyt dużo zamieszania. Powiem wam tylko, że czasami jechałem na lotnisko udając, że wsiadam w samolot, a potem przesiadałem się w samochód, żeby przebyć długą drogę w zupełnie innym kierunku”.

Nie uważa pan, że mając konkurencję w postaci brata, Gigio może spuścić z tonu?

„Absolutnie nie. To będzie dla niego motywacja mieć obok Antonio i Storariego - wielkiego bramkarza i wzorowego profesjonalistę. Kto miałby odpuścić...”

Myśli pan, że po zamieszaniu z przedłużeniem kontraktu kibice trochę mniej kochają Donnarummę?

„Kiedy masz 18 lat i wiele ofert do wyboru, to uzasadnione, że zastanawiasz się nad własną przyszłością. Ale gracz został w Milanie. Jeśli to zrobił, to znaczy, że kocha te barwy i kibice powinni o tym pamiętać”.

Czy przyszły jakieś konkretne oferty za jego kartę?

„Mógł odejść gdziekolwiek. Wiele klubów rozmawiało z jego agentem, ale my nigdy nie braliśmy pod uwagę opcji sprzedaży”.

Po kłótniach z Raiolą, jakie są teraz wasze relacje?

„Mieliśmy bardzo bezpośrednie relacje, a czasem ktoś podniósł głos, bo ja broniłem pozycji Milanu, a on pozycji Gigio. Po podpisaniu umowy wyjaśniliśmy sobie sprawę telefonicznie”.

Kiedy wpadł wam do głowy pomysł, by sprowadzić Bonucciego?

„To była okazja na rynku transferowym. Rozmawialiśmy z Luccim o Bertolaccim i dowiedziałem się, że Bonucci może zmienić zespół. Od razu zaświeciła mi się lampka w głowie... Na początku wydawało mi się, że to jakaś prowokacja, rzecz nie do zrealizowania i wspomniałem o tym tylko Montelli, a Fassone nie [śmiech]. Ponieważ Montella naciskał na tę możliwość, spróbowaliśmy wszyscy razem sprawdzić tę opcję i jak najszybciej zamknąć tę operację”.

Co pan powiedział zawodnikowi, by go przekonać?

„Ja nic. Zapytałem go, dlaczego chce przejść do Milanu i odpowiedział mi, że musiał zmienić drużynę i chciał nadal być pierwszoplanową postacią. A ruchy transferowe Milanu dały mu do zrozumienia, że rossoneri mogą mu to zapewnić. Dodam jeszcze jedno: Leo nie jest jedynym ważnym graczem, którego zafascynował nasz projekt...”

Dzięki transferowi Bonucciego, jak bardzo Milan się wzmocnił, a jak bardzo Juventus osłabił?

„Odpowiem tak jak większość: bardzo. Juventus stracił lidera, którego trudno będzie zastąpić. A my zyskaliśmy mistrza, który pomoże naszym młodym się rozwinąć”.

Z jakim numerem zagra?

„W sobotę wszyscy zobaczą”.

Borini to pana ryzyko?

„On jest jokerem do ataku i bardzo nam się przyda”.

Conti może być dla was kimś takim, jak Lichtsteiner dla Juve czy dawniej Maicon dla Interu?

„Według mnie tak. Jest młody, pełen entuzjazmu, ma talent i będzie ważny dla Milanu i dla reprezentacji”.

Kessie to taki Yaya Toure Serie A?

„Tak. Jest niesamowicie zdolny: siła, technika i inteligencja taktyczna w jednym. To będzie wielka niespodzianka”.

Ale ile naprawdę ma lat?

„20”.

Co wniesie Biglia do Milanu?

„To lider na boisku. Gwarantuje rozegranie i doświadczenie”.

Jak wyglądały negocjacje z Lotito?

„Długie i wyczerpujące. Za Biglią goniliśmy od dawna i nie chcieliśmy, by nam uciekł”.

Co pan myśli o Rodriguezie i Musacchio?

„To doświadczeni piłkarze. Rodrigueza chciał Inter, a teraz jest z nami”.

A Calhanoglu?

„Żeby go ocenić, wystarczy zobaczyć, jak kopie piłkę. Co za klasa...”

Natomiast dzięki relacji z Jorge Mendesem dołączył Andre Silva.

„Mam świetne relacje z Mendesem, który jest jednym z topowych agentów. Kiedy zadzwoniłem do niego w sprawie Andre Silvy, okazał się bardzo chętny do współpracy. Nie wykluczam, że ubijemy z nim jeszcze jakiś interes, ale nie stworzymy zależności od żadnego agenta. Pracujemy z tymi wszystkimi, którzy mają ważnych graczy”.

Czy jest jakiś zawodnik, którego nie udało się sprowadzić i którego pan żałuje?

„Nie chcę, by to zabrzmiało jak przechwałki, ale powiem, że ci wszyscy, których chcieliśmy, są tutaj dzisiaj z nami”.



18 komentarzy
Musisz być zalogowany, aby komentować
Zaphod
Zaphod
22 lipca 2017, 15:55
Świetny koleś, nie kluczy, nie gada głupot, robi wspaniała robotę. Widać, ze jest zaangażowany na maxa w tworzenie wielkiego Milanu. Forza Mirabelli!
0
matten
matten
22 lipca 2017, 11:02
Tak naprawdę mercato będzie można ocenić po sezonie. Teraz się podpalamy, bo w porównaniu do ostatnich lat posuchy wiele się dzieje, ale tak naprawdę nie wiadomo czy wszystkie nowe nabytki wypalą i jaki będzie ostateczny efekt kampanii transferowej.
0
milanistamarco
milanistamarco
22 lipca 2017, 10:41
Hej!

Troszkę prywaty...

Bardzo dobra robota. Pełna profeska. Bardzo fajnie się uzupełniacie w redakcji. Tak trzymać. Pozdrowienia dla wszystkich czytelników portalu.
4
Ginevra
Ginevra
22 lipca 2017, 13:41
Hehe, witamy po starej znajomości :)
0
Leonardo 22
Moderator Leonardo 22
22 lipca 2017, 10:12
Ten Mirabelli to musi być taki na prawdę swój chłop, świetnie się to czyta, zawsze też oglądam konferencje, bo czasami Massimiliano potrafi odstawić dobre show :D
2
r102
r102
23 lipca 2017, 01:11
Szczególnie ostatnie karczycho na konferencji dwójki braci Donnarumma :D
1
KaSeL85
KaSeL85
22 lipca 2017, 09:42
Świetna wypowiedź, doskonały dyplomata.
0
groszek
groszek
22 lipca 2017, 09:20
Fajnie że po latach kupowania zawodników którzy byli trzecim wyborem alternatywy dla alternatywy w końcu możemy kupować tych zawodników których chcemy.
1
Sergio4Ramos
Sergio4Ramos
22 lipca 2017, 08:31
Super wypowiedzi. Można naprawdę wierzyć, ze to wypali.
Można wywnioskować, ze Sanches trafi do Milanu (pewnie wypożyczenie).
Ciekawe za to kto będzie tym kolejnym napastnikiem: Kalinic, Belotti, Auba, Costa czy ... Aguero.
0
Nyga133
Nyga133
22 lipca 2017, 09:42
Wypożyczenie, ale z obowiazkiem wykupu po dwóch latach za 30 mln.
0
Sergio4Ramos
Sergio4Ramos
22 lipca 2017, 09:53
Czyli i tak dobrze. Moim zdaniem Sanches będzie odpali. Zle wybrał klub po prostu rok temu, tak bywa.
0
matten
matten
22 lipca 2017, 11:03
Może oddacie nam Ronaldo?:)
0
Sergio4Ramos
Sergio4Ramos
22 lipca 2017, 11:38
Nie ma opcji :D Bale'a i Benzeme sobie możecie wziąć :P
1
Owiec
Owiec
22 lipca 2017, 13:43
A gdybyście nam dali Kovacicia? :D
0
Sergio4Ramos
Sergio4Ramos
22 lipca 2017, 13:56
Na wypożyczenie roczne możemy oddać, ale nie ja decyduje niestety :D
0
Cesash
Cesash
22 lipca 2017, 06:49
Po tylu latach posuchy na rynku transferowym i karmienia nas ultra-głupotami przez zarząd, czuję się, jak na haju, widząc co kto do nas przyszedł i takie wypowiedzi.
FORZA Yonhong Li
5
expert
expert
22 lipca 2017, 10:01
Poczekaj do maja.
0
Cesash
Cesash
23 lipca 2017, 00:00
Na co??
0

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się