Szósta porażka z rzędu w derbach Mediolanu...
Trener Gennaro Gattuso wziął udział w konferencji prasowej przed meczem z Napoli w ramach 2. kolejki Serie A, którym Milan zainauguruje nowy sezon. Oto co miał do powiedzenia szkoleniowiec Rossonerich:
"Potyczka z Ancelottim? Mam nadzieję, że to Milan zwycięży. To będzie bardzo trudne spotkanie. Rozmawialiśmy wczoraj rano, tak jak to często mamy w zwyczaju, odkąd zawiesiłem buty na kołku. Zapytał się, czy ma dla mnie przygotować mozzarelle [śmiech]. Wszyscy wiecie, ile razem przeżyliśmy. On był kimś więcej, niż tylko trenerem. Kilka razy w trudnych momentach zdarzyło mi się do niego dzwonić. Nasza więź była wspaniała i wykraczała poza zwykłą relację piłkarz-trener. Ta więź nadal trwa, on jest moim mistrzem, ale jutro chcemy powalczyć z Napoli".
"Styl Carlo? Stara się coś zmienić. Napoli na swoją tożsamość, wielu graczy występuje razem od lat. Carlo próbuje coś zmienić, ale Napoli wciąż jeszcze prezentuje styl Sarriego. Jeszcze nie widać na sto procent ręki nowego trenera. Napoli sprzedaje i kupuje niewielu graczy. 90 punktów w zeszłym sezonie to nie przypadek".
"Stan ducha po przygotowaniach? Ja jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Trenuję wspaniałą drużynę we wspaniałym klubie. Śmiać mi się chcę, kiedy czytam o tym, że czuję presję. Ja się nawet urodziłem jako wcześniak, jak miałbym nie czuć presji? Ale jakoś sobie radzę, są tacy, którzy gorzej ją znoszą, wielu mi zazdrości. Klub oddał w moje ręce silną drużynę. Tak jak powiedział Spalletti - choć jemu akurat nie wyszło to na dobre - chciałem rower, to muszę teraz pedałować. Możemy być lepsi niż w zeszłym roku, ale trzeba czasu, bo dołączyli nowi gracze. Nie mamy tego czasu wiele, ale jeśli uda nam się przyspieszyć, to nasza drużyna będzie mocna".
"Jak pokonać Napoli i rady Higuaina? Myślę, że sam Higuain nie wystarczy do zwycięstwa. Potrzebujemy całej drużyny, kolektywu. On jest graczem wielkiego kalibru, jednym z dziesięciu najlepszych na świecie. Musimy grać jak zespół i stwarzać Gonzalo okazje do strzelenia gola. Drużyna musi starać się bramek nie tracić i wykonać odpowiednią pracę w każdej formacji".
"Gorsza presja od początku czy dołączenie w trakcie sezonu? Nie wiem. Fakt, że pracowaliśmy 50 dni z zespołem, pozwolił nam zrealizować cały plan, pracować na schematami, z którymi z zeszłym sezonie mieliśmy na początku problem. Gramy teraz z dwom silnymi ekipami, to jest niedogodność. Musimy patrzeć naprzód. Wiem, że będzie to wymagający sezon, ale może być pozytywny".
"Słowa Sacchiego o Milanie na miarę scudetto? Dostałem jak obuchem w łeb [śmiech]. Jesteśmy jeszcze daleko, ale w perspektywie czasu, jeśli popatrzeć na wiek tej drużyny, może kiedyś będzie to możliwe. Cel na dziś to poprawić pozycję z zeszłego sezonu i ciężko pracować w walce o czwarte miejsce".
"Porażki w ostatnich latach? To bolesna kwestia. Drużyna musi zyskać określoną tożsamość. Nie pamiętam dokładnie, ile razy w ostatnich latach w klubie zmieniali się trenerzy - z sześć albo siedem. Jeśli nie zmieniasz zbyt wiele co roku i jesteś w stanie kontynuować swoją pracę, to jest łatwiej. Kiedy zmian jest dużo, wszystko staje się bardziej skomplikowane. To też jeden z problemów".
"Co martwi, a co uspokaja? Wiem, jak wiele pracowaliśmy i to sprawia, że jestem spokojny. Gracze są świadomi tego, że mogą przycisnąć, bo są dobrze przygotowani, ale musimy wystrzegać się sytuacji takich, jak w sparingach, gdzie traciliśmy gole, których można było uniknąć. Musimy poprawić się w tym aspekcie. W meczach towarzyskich tworzyliśmy sporo okazji, ale mieliśmy problem ze skutecznością".
"Napastnicy? Powiedzmy od razu o Andre Silvie, który strzelił trzy gole. My nie chcieliśmy się go pozbywać, to on chciał odejść za wszelką cenę. Kiedy gracz nie jest zmotywowany i chce odejść, to powinien to uczynić. Choć według nas, jak na swój wiek, Andre był bardzo ważnym zawodnikiem. W zeszłym sezonie zmarnowaliśmy wiele sytuacji podbramkowych. Tak czasem bywa, mam nadzieję, że to się nie przytrafi Higuainowi. Już od maja nazwisko Gonzalo przewijało się w kontekście Milanu - za poprzednich, a potem też za nowych właścicieli. Jego osoba było priorytetem".
"Czego się nauczyłem od Ancelottiego? Myślicie, że my nie jesteśmy do siebie podobni charakterami, ale Carlo zmienił się, kiedy został trenerem. Kiedy wychodził na boisko, to przechodził transformację, był bardzo waleczny, nigdy nie odpuszczał. Został trenerem i trochę złagodniał. To co mnie zawsze zaskakiwało, to jego bezpośredniość. Zachowywał się jak Nereo Rocco. Odkąd przestałem grać, nie słyszałem, aby ktokolwiek z graczy źle się wypowiadał na temat Carlo, nawet ci, którzy nie mieli miejsca w składzie. Zawsze do każdego przychodził z sercem na dłoni, nie opowiadał kłamstw. Jego prostolinijność była jego szczęściem. Trudno go naśladować, to coś albo się ma w sobie, albo się nie ma. Ktoś inny z podobnym podejściem by sobie nie poradził. To wielki mistrz".
"Milan w sobotę? Chcę widzieć Milan z wielką osobowością, który odważnie realizuje założenia. Nie chciałbym widzieć drużyny, która spuszcza z tonu przy pierwszych trudnościach".
"Praca z Leonardo i Maldinim? Mamy świetne relacje. Z Leo rozmawiamy 2-3 razy dziennie, Paolo zaś częściej pojawia się w Milanello. Jest między nami wielka szczerość oraz szacunek. Najważniejsze jest to, że widzę na własne oczy, iż, gdy tylko się pojawiają, są jak dopływ tlenu i adrenaliny. Drużyna jest podekscytowana, kiedy widzi nowych działaczy. To mnie cieszy. Kiedy Paolo rozmawia z zawodnikami, widzę, jak wstępuje w nich motywacja. Jeśli Milan ma wrócić do dawnej świetności, trzeba dobrego planowania oraz zasad. Każdy robi swoje, nie szukając wymówek, ale starając się udoskonalić projekt Milan".
"Caldara? Nie wiadomo, czy zagra w sobotę, czy nie. Przybywa z drużyny, która grała inną piłkę niż my, jego metody są inne, ale ma siłę mentalną i chęć do pracy, zawsze prosi o dodatkowe zajęcia. Wkłada dużo wysiłku. Myślę, że z taką mentalnością i chęcią nie będzie miał żadnych problemów. Wiedziałem, że był przyzwyczajony do innego stylu pracy i że będzie musiał dużo pracować, ale nie możemy zresetować wszystkiego, do czego się przyzwyczaił w ostatnich latach. Potrzeba czasu. Kiedy się z nim rozmawia, to widać, że jest stopień wyżej od innych".
"Bakayoko? Lubi grać dwójką w pomocy, wiedzieliśmy o tym. Kiedy chcesz coś zmienić, musisz porozmawiać z zawodnikami. Zaskoczył mnie, bo myślałem, że jest trochę wolniejszy, tymczasem podczas testów zadziwił mnie swoją dynamiką. Jeśli się go nie zna, to można powiedzieć, że jest tylko silny fizycznie. Jeśli poprawimy jeszcze jego postawę ciała, wtedy możemy pracować. Technicznie też sobie radzi".
"Mentalność drużyny? Byłem częściowo zadowolony ze sparingów, ale też bardzo zdenerwowany. Pokazaliśmy dobre fragmenty, ale nie poprawiliśmy wszystkich aspektów, które chcieliśmy. Nie możemy spoczywać na laurach. Mam wrażenie, że czasem po rozegraniu dobrego spotkania stajemy w miejscu, a to nie wystarczy. Teraz zwracam uwagę na takie drobnostki, trzeba się pod tym kątem poprawić. W ciągu tygodnia też się zdarza, że pod koniec treningu, komuś zaczyna brakować koncentracji i wpada gol. Myślę, że to aspekt, nad którym musimy popracować".
"Bramkarze? Mamy dwóch bramkarzy, którzy podzielą się meczami w trzech rozgrywkach. Reina ostatnio nie ćwiczył, miał problem z plecami. Co do Donnarummy, to zaryzykuję stwierdzenie, że może stać się jednym z najlepszych na świecie, może wejść na najwyższy poziom, jeśli tylko zacznie naśladować Reinę, jego interpretację roli, poruszanie się, sposób treningu. Jemu też to powiedziałem. To nie przypadek, że wiele się zmieniło w ciągu tych 50 dniu. Jeśli Gigio się poprawi, może być najlepszy na świecie. Teraz wszystko zależy od niego, musi tylko skopiować najważniejsze elementy".
"Wpływ Higuaina na Cutrone? Mam nadzieję, że Patrick jest inteligentnym chłopakiem, że nie będzie za dużo myślał i roztrząsał. Można o nim powiedzieć to samo, co o Donnarummie. Musi się nauczyć poruszać tam, gdzie jeszcze ma z tym problem i tu Higuain może być dla niego wielką pomocą. Musi jednak dużo pracować. Nie może utracić swojego zapału, bo bez tego traci całą swoją siłę, nie może się ciągle zastanawiać, czy nie gra za mało. Mamy dwóch napastników, trzecim jest Borini. Andre Silva chciał odejść, Bacca odszedł także pod koniec okienka. Wierzymy mocno w Patricka i dlatego zostaliśmy w takim składzie".
"Mercato innych ekip? Inter się wzmocnił. To będą trudne rozgrywki. Juventus jest przed innymi, a dodatkowo ściągnął najlepszego obok Messiego gracza świata. Ma solidną bazę i to na pewno oni są faworytem. Włoska liga się wzmocniła. Do nas teraz należy zadanie, by zapewnić fanom widowisko i by włoska piłka znów był na ustach wszystkich".
"Brak Zapaty i Montolivo? Zapata jest kontuzjowany, wrócił z mundialu w nie najlepszej kondycji. Może trenować, ale zdecydowaliśmy się nie ryzykować, bo jeśli odnowi mu się uraz, będzie musiał pauzować 3-4 miesiące. Montolivo też jest kontuzjowany. To ja podjąłem decyzję, aby nie zabierać go do USA. On wie, że w tej chwili nasz priorytet stanowią inni gracze. W tej chwili nie jest do dyspozycji, ale dochodzi do zdrowia i kiedy będzie mógł trenować, będzie częścią Milanu".
"Spotkanie z Gordonem Singerem? Chcecie wiedzieć, co mi powiedział? Mówił, abym nie słuchał tych bzdur, które piszecie w gazetach na mój temat. Przez cały miesiąc urządzaliście mi uroczystości pogrzebowe, zanim jeszcze umarłem. Ale on powiedział mi, żebym tego nie słuchał, bo klub ma do mnie zaufanie. Cele? Nie rozmawialiśmy konkretnie, to było 6 sierpnia, jeśli się nie mylę, po bardzo intensywnym dniu. Jedyne cele to było dalsze wzmocnienie drużyny i poprawa pozycji z zeszłego roku".
"Castillejo? Jest bardzo dynamiczny. Widać, że przyszedł z innej ligi. Potrafi zaproponować alternatywne rozwiązanie, zmienić bieg akcji. Jest dobry technicznie, kiedy się rozpędzi, potrafi pokazać ciekawe zagrania. Jestem zadowolony z wszystkich, którzy dołączyli. Wszystkich bardzo spokojnie oceniliśmy".
"Brak reżysera gry w defensywie i nowe wymagania wobec pomocników? Każdego z graczy poprosiłem o coś więcej. Romagnoli, Caldara, Musacchio - każdy z nich potrafi zagrać do przodu. Także pomocnicy cofnięci do obrony mogą posłać prostopadłą piłkę do przodu. Może zauważyliście też, że pracujemy nad tym, aby Suso częściej ścinał, a pomocnicy podłączali się w odpowiednim tempie. Nie tylko pomoc ma odgrywać prostopadle do przodu, ale dwójka środkowych obrońców także".
Cieszy również wypowiedź na temat Bakayoko. Osobiście traktowałem go jako uzupełnienie składu, ale skoro prezentuje się tak dobrze, to być może wkrótce da radę wywalczyć pierwszy skład. Ciekawe jak będzie wtedy wyglądało zestawienie linii pomocy?