Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Gattuso: "W derbach nie ma faworytów. Nie możemy liczyć na gładką przeprawę"

16 marca 2019, 18:58, Ginevra Aktualności
Gattuso:

Trener Gennaro Gattuso wziął udział w konferencji prasowej zorganizowanej w Milanello przed meczem derbowym z Interem:

"Derby? Każdy mecz derbowy ma swoją historię. Nie możemy się odwoływać do poprzedniego spotkania, bo tym razem będzie zupełnie inaczej. Od kilku dni słyszę, że Inter jest 'martwy', że my jesteśmy faworytami. W derbach jednak nie ma faworytów. Trzeba zagrać z głową, pokazać serce do walki, uszanować przeciwnika i dobrze się przygotować. Na pewno ze strony mojego zespołu chciałbym zobaczyć na boisku inteligencję oraz zaangażowanie. Jutro na San Siro zagramy przed publicznością, która pobije rekord wpływów z biletów. Nasi fani będą naszym dwunastym zawodnikiem, ale nie możemy pod żadnym pozorem lekceważyć Interu, który ma w składzie wielkich mistrzów i może nam sprawić duże problemy".

"Nastawienie przed meczem? Musimy bardzo uważać na pressing ze strony Interu. W poprzednim spotkaniu bardzo nas naciskali i nie pozwalali złapać oddechu. Blokowali nam możliwość rozgrywania. Myślę, że tym razem będzie podobnie. Musimy zagrać odważnie. Poprzednim razem mówiłem, że nie podobało mi się nastawienie drużyny, której brakowało śmiałości w ataku. Jutro chciałbym zobaczyć więcej swobody w grze zespołu, który musi pokazać, co potrafi".

"Waga spotkania? Myślę, że to bardzo ważny mecz, stawka jest wysoka. Gra toczy się jak zawsze o trzy punkty, ale bardziej martwi mnie to, jak to spotkanie może wpłynąć na drużynę, jeśli coś pójdzie nie tak. Nie wiem, czy to jeden z moich najważniejszych meczów. My możemy skrzywdzić Inter albo oni mogą skrzywdzić nas. Martwią mnie mecze, które nastąpią później, bo jeśli wygramy, może nam to dodać skrzydeł, ale jeśli nam się nie powiedzie, może się to odbić mentalnie na drużynie. W tej chwili trzeba jednak skoncentrować się tylko na derbach".

"Derby jak egzamin dojrzałości? To część pewnej drogi rozwoju. Przyłączam się do słów Calhanoglu z ostatniego wywiadu, który mówił, że takie mecze są potrzebne wszystkim - piłkarzom, sztabowi, każdemu z nas. Mamy młodą ekipę i młody sztab, więc dzięki takim spotkaniom zyskujemy doświadczenie na drodze naszego rozwoju".

"Występ Bigli? Jutro zobaczycie..."

"Sytuacja Interu? Nie jestem przyzwyczajony do tego, by zaglądać innym do ich domów, nie myślę o problemach innych. Skupiam się tylko na moim zespole, na własnych problemach i własnych pozytywach. Nie znam sytuacji, która panuje w szatni Interu i mogę mówić tylko za siebie".

"Piątek może zrobić różnicę? Różnicę robi kolektyw, drużyna. Liczy się gra zespołowa i potrzebujemy dobrej postawy każdego z zawodników, którzy wyjdą na boisko. Widziałem w życiu niewielu graczy, którzy byli w stanie w pojedynkę wygrywać mecze. Dziś nie jesteśmy w sytuacji, żeby móc wygrać, dzięki jednemu zawodnikowi. Droga do celu prowadzi przez sprawnie działający kolektyw".

"Stanowisko Spalettiego zagrożone w przypadku porażki? Co mam odpowiedzieć na to pytanie? Nie wiem. Takie są uroki tego zawodu. Ja sam nigdy nie myślałem o tym, że mogę zostać zwolniony. Byłem skoncentrowany na pracy, drużynie i osiągnięciu wyznaczonych celów. Gdybym myślał o zwolnieniu, mógłbym coś przeoczyć w pracy z drużyną. W moim przypadku było tak, że szliśmy dalej z realizacją naszego programu i kontynuowaliśmy pracę, nie myśląc nigdy o jej zakończeniu".

"Odwrotna sytuacja mediolańskich ekip w porównaniu do ostatnich derbów? Czy jest to mój osobisty rewanż? Szczerzę mówiąc, nie myślę o tym w takich kategoriach. Interesują mnie tylko moje własne cele, rozwój zespołu, powrót do Ligi Mistrzów. Pomyślcie o sytuacji Allegriego, który po meczu w Madrycie uchodził za nieudacznika, a potem wszyscy musieli odszczekać swoje słowa. Takie są uroki tego zawodu. Czasami pojawiają się niesprawiedliwe opinie, ale tak już bywa. Trener musi iść swoją drogą. Ja w mojej sytuacji uważam się za człowieka uprzywilejowanego i zawsze wierzę w to, co robię".

"Nastroje w szatni? W przypadku takich spotkań osobiście wolę, kiedy mówi się jak najmniej. Ja jako piłkarz przed derbami byłem poddenerwowany sam z siebie i przeszkadzało mi, kiedy ktoś przychodził i próbował wbić jeszcze jedną szpilkę, żeby mnie zmotywować. Wolałem przygotowywać się w ciszy, z pełnym profesjonalizmem i jako trener mam tak samo. To w innych meczach potrzebna jest dodatkowa zachęta, pokrzykiwanie. W derbach napięcie i nerwowość są bardzo duże same z siebie, dlatego jak najmniej się motywuje i krzyczy, bo presja jest bardzo duża i bez tego".

"Sytuacja Icardiego? Jest mi trudno odpowiedzieć na to pytanie ze względu na to, jak ja widzę piłkę nożną. Nawet najlepszy piłkarz świata musi mieć szacunek wobec każdego elementu, który tworzy szatnię zespołu. Kiedyś ktoś nie okazuje należnego szacunku - także w przypadku moich graczy - staję się wtedy najbardziej nieprzyjemnym człowiekiem świata. Drużyna piłkarska tworzy się także w szatni i szacunek jest kluczowym elementem. Nie chodzi tylko o zawodnika, o którym mówimy, ale także o całe jego otoczenie. Szatnia jest miejscem świętym. Ja lubię, kiedy mówimy sobie całą prawdę w twarz. Wolę, żebyśmy na siebie nakrzyczeli, a potem się pogodzili i nie chowali urazy".

"Ryzyko "wpadki"? My już przechodziliśmy przez to, co Inter przechodzi teraz. Też się skompromitowaliśmy w Lidze Europy, odpadając jeszcze wcześniej niż oni. Ryzykowaliśmy porażkę z Dudelange, cierpieliśmy własne piekielne męki i mamy na koncie swoje wpadki. Z tego musimy więc czerpać naszą siłę, aby uniknąć kolejnego potknięcia. Nie możemy wierzyć, że wszystko pójdzie jak po maśle. Pełny stadion jutro na pewno będzie po naszej stronie, ale do tego meczu trzeba podejść z wielką pokorą i świadomością, że Inter to silna drużyna, która przechodzi kryzys, ale może cię skrzywdzić w każdej chwili. Dlatego też, by uniknąć wpadki, musimy pamiętać, że sami przechodziliśmy to, co oni teraz".

"Etykietka faworyta? W takich meczach nie ma faworytów. Derby to szczególny mecz, w którym trzeba zachować kontrolę nad własnymi emocjami i nie tracić zbyt wiele energii mentalnej jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Trzeba przystąpić do niego z właściwym nastawieniem, czystym umysłem i nie tworzyć zbyt wielu projekcji w głowie".

"Piątek? Co robię, by zachował chłodną głowę? Ja dla Pistolero zrobiłem niewiele. Nie rozmawiam z nim zbyt często, bo on nie lubi dużo mówić. Ostatnio cieszę się, że widzę trochę więcej uśmiechu na jego twarzy, bo na początku myślałem, że jest na mnie zły [śmiech w sali - red.]. Lubi dużo pracować. Widać to choćby wtedy, gdy drużyna ma wolne - jego nie ma maksymalnie jeden dzień, bo na drugi dzień już jest w Milanello na zabiegach. W tej chwili nie potrzebuje dużo słów, bo wie, co ma robić. I tak jest dobrze".

"Gattuso jako trener-krawiec? Jeszcze się nie czuję dobrym krawcem, mam wciąż problemy z wykończeniem moich ubrań. Nadal jeszcze jeden rękaw jest za długi, pewne zagięcia nie pasują. Jest coraz lepiej, ale jeszcze nie jestem na sto procent dobrym krawcem".

"Drugie miejsce? Nie możemy patrzeć w tym kierunku. Musimy się skoncentrować na tym, by awansować do Ligi Mistrzów, nieważne z którego miejsca. W tej chwili Napoli ma jeszcze znaczną przewagę, to bardzo silna drużyna. My musimy myśleć tylko o derbach, nie możemy zbyt daleko wybiegać myślami. Napoli jest od nas mocniejsze, od lat są w lidze przed nami. Ancelotti dobrze zarządza zespołem, a udział w Lidze Europy nie będzie dla nich problemem".

"Derby na pozycji w tabeli przed Interem? Czy się tego spodziewałem? Nie, nie zapominajmy o tych 7-8 meczach na początku sezonu, kiedy graliśmy zupełnie inaczej. Przez 13 kolejek zawsze traciliśmy gola, dopiero z Udinese udało się zachować czyste konto. Zobaczyliśmy, że potrafimy cierpieć na boisku, czasami zdobyć gola w ostatnich minutach meczu - to wszystko nas wzmocniło i dodało nam pewności siebie".

"Rola Gattuso w rozwoju drużyny? Zawsze uważałem, że wpływ trenera to 30-40%. Poza tym liczy się zespół, który wierzy w to, co robi, dyscyplina zawodników, szacunek dla klubu. Zasługi należy dziś przyznać chłopakom, którzy - choć są młodzi - rozwijają się dzień po dniu także pod kątem mentalnym. To wszystko zasługa drużyny, klubu, a może jakiś mały procent to zasługa mnie i mojego sztabu".

"Analiza przeciwnika i zmęczenie zespołu? Trzeba uważać ze słowem 'zmęczenie', bo jest różnica między zmęczeniem fizycznym a głową. Za przykład może posłużyć mecz Juve-Atletico. Wszyscy uważali, że bianconeri już są 'martwi', ale kiedy na wierzch wychodzą chęci, motywacja, sportowa złość i wola rewanżu, nie czuć już zmęczenia. Nasi gracze nie są zmęczeni fizycznie, inaczej nie byliby w stanie tyle biegać za rywalami. Niektórzy - jak Suso czy Paqueta - być może mają nieco problemów pod kątem technicznym, bo prosimy ich o dodatkową pracę, by pomóc drużynie zachować zgranie i solidność. Problem nie wynika z przemęczenia, ale z innego typu pracy, którą mają do wykonania".

"Musacchio? Mateo bardzo się rozwinął, ale dobra gra w obronie to nie tylko zasługa defensorów. Jeśli chodzi o Mateo, to podkreśliłbym jego postępy w operowaniu piłką i jej wyprowadzaniu. Niewielu podkreśla jego zasługi w konstruowaniu akcji. Jeśli chodzi o poprawę w defensywie, to jest to zasługa całego kolektywu oraz pomocy wszystkich graczy obecnych na boisku".

"Starcie z Meggiorinim w trakcie meczu z Chievo? Jeśli chcę kiedyś zostać dobrym trenerem, muszę się nauczyć, że nie mogę sobie pozwalać na takie rzeczy, bo to już trzeci raz, kiedy zostawiam chłopaków samych, beze mnie na ławce. Nie mogę wchodzić w dyskusje z piłkarzami rywala, to był błąd i muszę się w tym aspekcie poprawić, jeśli chcę być trenerem na pewnym poziomie. Piłkarze na boisku mogą mówić, co chcą. To ja popełniłem błąd, lepiej byłoby to załatwić po meczu. Moje wykluczenie było słuszne. Na szczęście nie straciłem głowy i nie powiedziałem nic złego, ale muszę się nauczyć nie tracić na takie rzeczy energii. Potem przeczytałem gdzieś, co mówiłem, ale ja nic nie pamiętam. Zorientowałem się w ostatniej chwili, że idę na trybunę prasową. Gdybym wiedział, to bym tam nie poszedł. Nic nie poradzę, że tak przeżywam mecze. Miejmy nadzieję, że to był ostatni raz".

"Rzut wolny Bigli? Od kilku meczów mamy rzuty wolne w okolicach pola karnego, możemy mieć ich jeszcze więcej, do tej pory nasza średnia była bardzo niska. Trenujemy przed każdym meczem wykonywanie stałych fragmentów, mamy 3-4 graczy, którzy potrafią to robić bardzo dobrze - Suso, Calhanoglu, Biglia, ale także inni są w tym dobrzy. Myślę, że musimy popracować nad tym, aby mieć więcej takich okazji do strzału".

"Nokaut Interu? Według was, jak bardzo chcemy znokautować Inter? Zgadzam się ze Spalettim, że to mecz piłki nożnej, a nie boks. Poza tym czemu służy złość? Nerwowa gra do niczego nie prowadzi, potrzeba opanowania i spokoju, a jutro także bardzo wiele szacunku dla przeciwnika, bo może nam sprawić problemy".


R E K L A M A




3 komentarze
Musisz być zalogowany, aby komentować
krasy1970 ACM
krasy1970 ACM
17 marca 2019, 15:49
Ciężko będzie bo nie jesteśmy w optymalnej formie ale czas by w końcu wygrać derby. Po cichu liczę na zmęczenie interu , który ma mały dołek formy.
0
Gianni Rivera
16 marca 2019, 20:09
Nie raz się już zdarzało, że drużyna będąca w dołku wygrywała derby, a ta w super formie dostawała kilka bramek w plecy. Derby to derby. Można grać super równo cały sezon, a w derbach zagrać zupełnie inaczej. Od kiedy kibicuję Milanowi, miałem już do czynienia ze wszystkimi możliwymi kombinacjami derbów. Wygrywała drużyna w dołku, wygrywała drużyna grająca całe spotkanie gorzej po jednym farfoclu w ostatnich minutach, były niespodziewane remisy, porażki i zwycięstwa, były pościgi, były straty wysokiego prowadzenia i tak dalej. No po prostu w kwestii derbów Mediolanu nie zaskoczy mnie chyba nic. :) Stawiam na 2:1 dla naszych.
7
Arcadias
Arcadias
16 marca 2019, 19:33
Jedną z cech, które podobają mi się w Gattuso na konferencjach prasowych jest konsekwencja wypowiedzi. Mercato? Interesują mnie moi zawodnicy. Inna drużyna? Interesuje mnie tylko moja. Zwolnienie trenera? Taka jest ta branża. Mamy do czynienia z pewną powtarzalnością ale nie czuję by była ona generowana w sposób sztuczny. To raczej naturalne podejście i konsekwencja w przypadku raz obranego stanowiska w danej sprawie.

Mecz, który nas czeka, z pewnością, będzie rządził się swoimi prawami. Liczę, że Rino jest w stanie przekonwertować całą tą presję w motywację. I że oba rękawy naszej czerwono-czarnej koszuli, będą w końcu idealnie dopasowane, bo bez nich Derby della Madonnina staną się dla nas istną katorgą.

14








PRZEJDŹ DO PEŁNEJ WERSJI