Szósta porażka z rzędu w derbach Mediolanu...
Kolejne zwycięstwo Primavery Milanu. Tym razem młodzi Rossoneri podejmowali Empoli w ramach rozgrywek o Puchar Włoch. Faworytem spotkania była ekipa z Mediolanu, która ostatnio notuje bardzo dobre wyniki, a ponadto gra na wyższym poziomie rozgrywkowym. Mecz rozpoczął się pomyślnie dla podopiecznych Gennaro Gattuso, który w tym spotkaniu postawił na zmienników. Już po 11 minutach prowadzili oni 1-0 za sprawą samobójczego trafienia Emenuele Matteucciego, który w walce powietrznej z Finessim, tak nieszczęśliwie trafił w piłkę, że skierował ją do własnej bramki. Kolejne minuty upływały pod znakiem gry w środku pola i niedokładnych zagrań z obu stron, czego efektem była brak klarownych okazji do strzelenia bramki. W 26' minucie podwyższyć prowadzenie mógł sprowadzony latem Sergio Sanchez Gioya, lecz jego strzał z linii bramkowej wybił obrońca Empoli. W 40' minucie goście mogli wyrównać. Stratę w środku pola zaliczył Przemek Bargiel, choć trzeba przyznać, że dostał niedokładne podanie, i Empoli ruszyło z szybką kontrą, lecz nie było komu zamknąć dośrodkowania w pole karne i piłka przetoczyła się nietknięta wzdłuż bramki strzeżonej dzisiaj przez Matteo Soncina. W końcówce pierwszej połowy gracz Empoli - Leonardo Imbrenda - ponownie trafił do bramki, ale tym razem tej właściwej i mieliśmy remis. W drugą odsłonę lepiej weszli młodzi piłkarze Milanu. Zagrali agresywniej i częściej byli przy piłce. Bardzo aktywny był Jorgen Strand Larsen, ale najpierw jego strzał z ostrego kąta zatrzymał Gabriel Meli, a w kolejnej sytuacji ubiegł go obrońca Empoli. Gennaro Gattuso chcąc wygrać ten mecz postanowił wpuścić na boisko swojego najgroźniejszego zawodnika - Tiago Diasa. Portugalczyk nie zawiódł szkoleniowca i rozruszał grę kolegów, a ponadto dwie minuty po wejściu sam mógł wpisać się na listę strzelców, ale trafił w słupek. W 61' minucie natomiast swego dopiął Larsen. Norweg dostał znakomite podanie za linię defensywą Empoli od Andresa Llamasa, znalazł się w sytuacji sam na sam z Melim i pewnym strzałem umieścił piłkę w bramce (Wideo). Po tym golu tempo meczu nieco siadło. Milan dalej przeważał, ale już nie stwarzał sobie zbyt wielu okazji bramkowych, a goście jedynie sporadycznie zapędzali się pod bramkę Soncina. Taka gra przyjezdnych nieco rozluźniła defensorów Rossonerich, ponieważ dwukrotnie dopuścili oni do groźnych zagrań w pole karne, ale na szczęście gracze Empoli, poprzez zbyt małą liczbę zawodników angażujących się w atak, mieli problem z finalizacją. Wygrana ta oznacza, że Primavera Milanu awansowała do 1/8 Pucharu Włoch, gdzie czeka na nich Fiorentina. Przy okazji Gennaro Gattuso przedłuża swoją serię meczów bez porażki. Wliczając wszystkie rozgrywki jest to szósty kolejny mecz, w którym drużyna nie znalazła pogromcy.
MILAN: Soncin; Merletti, El Hilali, Llamas; Negri (73' Bellanova), Murati, Bargiel, Sanchez; Finessi (57' Dias), Larsen, Capanni (69' Tsadjout)