Koniec przygody Milanu w Lidze Europy. Roma wygrywa rewanż w dziesiątkę i awansuje do półfinału.
Włoskie media od kilku dni sporo miejsca poświęcają Milanowi i jego właścicielowi, Yonghongowi Li. Po tym, jak w poniedziałek ogłoszono jego bankructwo, kolejny raz w ostatnim czasie z resztą, przyszedł czas na to, co wszyscy dobrze znamy z lat minionych, czyli kwestię tego, kto będzie nowym właścicielem klubu. Początkowo lista ta obejmowała Aliszera Usmanova, Dmitry'ego Rybolovleva, Saeeda Al Falasiego oraz bliżej niezidentyfikowany amerykański funduszu inwestycyjny. Pierwszy z nich to rosyjski oligarcha, którego majątek szacowany jest na 13 miliardów dolarów. Obecnie posiada 30% udziałów w Arsenalu Londyn, ale media - snując daleko idące dywagacje - sugerowały, że z związku z kryzysem dyplomatycznym na linii Moskwa - Londyn miałby je sprzedać i zainwestować w Milan. Jego rodak, Rybolovlev, to z kolei właściciel AS Monaco. Trzeci z wymienionych to członek szlacheckiej rodziny Al Falasi ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Jest prezesem International Triangle, które działa m.in. w branży nieruchomości.
Niestety, z czasem ta lista zmniejszyła się o dwa pierwsze nazwiska. Wówczas to nadeszły dementi ze strony Usmanova i Rybolovleva. Rzeczniczka pierwszego stanowczo zaprzeczyła, by otrzymał on ofertą kupna Milanu. Natomiast w imieniu właściciela Monaco doniesieniom zaprzeczył dyrektor generalny mistrzów Francji, Vadim Vasilijew. Ostatecznie więc ostało się dwóch potencjalnych kupców, ale lista Forbesa jest obszerna, więc włoskie media zapewne niedługo uraczą nas kolejnymi nazwiskami miliarderów rzekomo zainteresowanych Milanem.