Szósta porażka z rzędu w derbach Mediolanu...
FABIO BORINI: "W pierwszej połowie nie graliśmy źle. Próbowaliśmy ich powstrzymać, zdobyli bramkę z jedynej akcji. My nie przechodziliśmy do ataku, ale w piłce nie można naciskać przez 90 minut. Reakcja mentalna? Pewnie, pod tym względem wszystko gra. Wokół zespołu tworzy się atmosfera terroru, która nie służy niczemu. Tu zawsze trudno jest grać, widzimy, że występują w Lidze Europy i mieli 55 tysięcy kibiców. Dużo kontuzji? To część futbolu, myślimy o odzyskaniu zawodników i skupiamy się na niedzieli. Mecz z Juve? Podejdziemy do niego jako Milan, który wygrał trzy mecze z rzędu w Serie A i zremisował na wyjeździe w Lidze Europy. Nie mamy jeszcze w rękach awansu, ale teraz myślimy o Milan - Juve. Pozycja? No cóż, dobrze wywiązałem się ze swojej roli. Mniej-więcej tak jak z każdej, jaka mi przypada. Jeśli dobrze się bawię i gram, to dla mnie dobra jest każda pozycja. Pressing? W drugiej połowie zmieniliśmy ustawienie, byliśmy bardziej agresywni i stanęliśmy wyżej. Robiliśmy dalej to, co wiemy, jak mamy robić. Powrót w drugiej połowie? Proste - traciliśmy jedną bramkę i nie chcieliśmy przegrać. Dla nas każdy mecz jest kluczowy, przegraliśmy już w domu i nie chcieliśmy zaliczyć wpadki także dzisiejszego wieczora".