Szósta porażka z rzędu w derbach Mediolanu...
Prezes Milanu Paolo Scaroni był w piątek gościem konferencji w Rimini, której tematem głównym była rola managera. Podczas spotkania pojawił się też wątek Milanu: "Nie chciałbym zabrzmieć jak materialista, ale to wszystko kwestia pieniędzy. Czemu Milan sobie nie radzi? Wyjaśnię to od razu: Milan osiąga przychody w wysokości 200 mln, a Real Madryt - 700 mln. To oznacza, że Real może kupić najlepszych zawodników i więcej im zapłacić. Jak zrobić, by klub zarabiał miliard? Trzeba się wspiąć na dwa szczyty jednocześnie. Pierwszy to wyniki sportowe - jeśli przegrasz wszystkie mecze, to nigdzie nie zajdziesz. Drugi szczyt to wyniki finansowe - musisz mieć nowy stadion, szukać nowych sponsorów, sprzedać jak najdrożej prawa do transmisji meczów, wyjść naprzeciw kibicom na całym świecie, tak by chcieli kupować twoje produkty. Juventus nawet się nie zbliża do Milanu na świecie w tym znaczeniu, że Milan to drużyna światowa, bo wygrała siedem razy Ligę Mistrzów. Juventus to drużyna włoska, bo wygrała wiele razy scudetto i za to czapki z głów, są naprawdę świetni. Ale mówię tutaj o fanach na świecie. Trzeba umieć sprzedawać swoje produkty fanom Milanu - w Indonezji, Tajlandii, Brazylii. Jeśli jednak nie wygrasz więcej Ligi Mistrzów, za chwile w Indonezji, Tajlandii i Brazylii nie będzie kibiców Milanu. Trzeba więc osiągnąć dwa szczyt na raz, do czego dążymy. Zaskakuje mnie - nowicjusza w świecie piłki, choć byłem prezesem Vicenzy wiele lat temu - że cześć tak zwanych ekspertów nie ma pojęcia o Finansowym Fair Play. FFP oznacza, że nie może już przyjść prezes, który wyda miliard na piłkarzy. To już niemożliwe. Zawodników może kupować tylko ten, który potrafi zarabiać, a to nie takie proste. To jest największe wyzwanie, które przed nami stoi".
Teraz prezes musi zapłacić za piłkarzy + zapłacić za przychylność chłopców z UEFA :D MC i PSG są najlepszym tego przykładem - nowej ery klubowego futbolu :) Masz pieniądze - możesz wszystko, nie masz pieniędzy dostajesz po łapach. Dlaczego czepili się Milanu (pomijam już fakt wesołego rządzenia klubem przez duet Fassone&Mirabelli)? Ponieważ wykorzystali moment zawieruchy jaka wkradła się do klubu w związku ze zmianą właścicieli oraz dlatego, że Milan w ciągu ostatnich lat stracił znacząco na prestiżu. Za najlepszych lat panowania Berlusconiego by to na pewno nie przeszło. Teraz Elliottu się nieco przestraszyli i pomału wycofują się z zamiaru nałożenia sankcji. Niesmak niestety pozostał dosyć spory.
Co do Juventusu, to uważam, że gdyby nie Berlusconi i Moratti, którzy porzucili swoje kluby niemal w tym samym czasie, to Juventus nigdy nie wróciłby na szczyt w takim tempie. Oni wykorzystali słabość naszych właścicieli i postępującą degradację jakości Serie A. Można powiedzieć, że wyhodowaliśmy żmiję na swojej własnej piersi. Nie lubię Juventusu, ale szanuję ich jako przeciwników na boisku. Większą złość czuję do Berlusconiego, który zmarnował te kilka lat po zdobyciu ostatniego mistrzostwa Włoch. To był niestety nasz gwóźdź do trumny i początek hegemonii Juventusu.
tu też dam^ przez 10 lat nic się nie zmieniło. A przez stagnację Berlusconiego (klub jak i władza we Włoszech) i Morattiego Juventus odjechał
Słowa napisane przez FaNaTyK 2.0, nie są aż takimi głupotami. Elliott to nie jest dobroduszny dziadunio, fan futbolu, pasjonata. To bezwzględni biznesmeni, którzy szukają zarobku we wszystkim czego się tkną. Ich zadaniem jest postawić Milan na nogi (obecnie jesteśmy na kolanach) finansowo, strukturalnie i w miarę kadrowo. Potem nastąpi sprzedaż, zarobek i wszyscy mają wyjść na tym zadowoleni. Nie łudzę się, że będziemy walczyć o mistrzostwo. Chciałbym, żeby Milan awansował do LM i wreszcie coś reprezentował na boisku. Nie wiem czy będzie mi to dane zobaczyć pod rządami Elliott, mam taką nadzieję. Trzeba jednak bardzo ostrożnie podchodzić do wiary w naszych właścicieli.