Szósta porażka z rzędu w derbach Mediolanu...
W rozmowie ze Sky Sport tymi słowami do swojego półtorarocznego pobytu w Milanie powrócił Antonio Cassano: "O Milanie zawsze wypowiadałem się dobrze - o tym, jak się tam odnalazłem i o mistrzostwie, które wygraliśmy. W tamtym okresie miałem problemy wyłącznie z Gallianim, ponieważ za wszelką cenę chciałem odnowić kontrakt. Klub negocjował przedłużenie tylko z tymi, którym pozostawał rok umowy, ja natomiast wciąż miałem dwa lata. Chciałem koniecznie przedłużenia, a potem zaczął o mnie zabiegać Inter, więc wybuchłem przez problemy z Gallianim. W Milanie nigdy jednak nie miałem problemów z otoczeniem. Pobyt w tym klubie był dla mnie niesamowitym doświadczeniem i jeśli nie doznałbym problemu z sercem to jestem pewien, że wygralibyśmy także i drugie scudetto".
"Nad Interem tylko niebo".
- Jest Inter, a potem dopiero niebo."
Tak to szło.
Skoro to tylko i wyłącznie przez Gallianiego zdecydował się na transfer to może zamiast opowiastki o niemalże niebiańskiej sile 6 (a z Antonio na pokładzie 9) drużyny Serie A prowadzonej wtedy przez wuefistę, warto by powiedzieć jaki był powód odejścia bo kibice chyba jednak tym wsparciem w chorobie na minimalny szacunek Cassano sobie zapracowali ? Już pomijając, że decyzja Gallianiego była racjonalna chyba dla każdego poza Cassano, bo przedłużanie kontraktu wygasającego za 2 lata z piłkarzem który właśnie wraca do pełnej sprawności po ciężkiej chorobie serca, w dodatku tym piłkarzem jest Fantonio znany z tego, że średnio co 5 minut popadał w konflikt z kimś w klubie byłoby nawet jak na Milan głupawe.
Cassano się zwyczajnie na nas wypiął, transfer do Interu to było tupanie nóżką małego chłopczyka i robienie na złość wszystkim dookoła bo czegoś mu odmówiono, a teraz po czasie ma wyrzuty sumienia bo dochodzi do niego jak się zachował wobec grona osób które mu pomagały gdy tej pomocy potrzebował najbardziej. Przynajmniej ja tak to widzę czytając jaki to Milan jednak okazał się dla niego wspaniały i jak to wybuchł przez konflikt z Gallianim.