Koniec przygody Milanu w Lidze Europy. Roma wygrywa rewanż w dziesiątkę i awansuje do półfinału.
Franck Kessie wypowiedział się dla Milan TV przed meczem z Juventusem: "Juventus to zawsze Juventus. To świetna drużyna, a my musimy pracować i dalej podążać obraną drogą. Na boisku musimy dać z siebie wszystko. Musimy pokazać to, co ćwiczyliśmy na treningach i słuchać wskazówek trenera. Nie będzie łatwo, ale musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy. Karne? Zdarza się pomylić. Jeśli znowu się nadarzy, to ja będę go wykonywał".
Wywiady w szczególności te z piłkarzami, to w zdecydowanej większości próżnia zapakowana w ogólnikowe i górnolotne wypowiedzi, bez żadnych konkretów czy bezpośrednich konfrontacji.
Komu z nas nie przyszłoby na myśl, by poprosić o sprostowanie do wiadomej wypowiedzi Franka samego zainteresowanego? Z odrobiną krytycyzmu może właśnie dlatego nie dla nas fach reportera? Tylko że coś jeszcze jest na przeciwwagę.
Tak jak za Anglikami nie przepadam, tak tam dziennikarze nie biorą jeńców. Może stać ich na to, bo tam wraz z sytuacją ekonomiczną to działa.
Szybko wyłapuję się chore i nie wspólgrające elementy układanki i w taki sposób jedno symbiotycznie stymuluje się z drugim.
Musimy obrać taką samą ścieżkę, a nie głaskać piłkarzy i zjadać paznokcie czy
aby któregoś pare gwizdów na trybunie nie zniszczyło
Ciężko nie przypomnieć sobie strachu wśród nas, kiedy już wtedy zakładany powrót kibiców na trybuny nie sprawił, co by się jeden turek w rollo nie zwinął na boisku.
Dopiero od niedawna zaczyna się ostrzej grać językiem. Boban przepłacił to stanowiskiem, Billy Costacurta mówi wiele tego, czego nie przystoi mówić, powoli taki staję się też Maldini. Na tyle ile może.
Brakuje może nie tyle złośliwości, co cwaniactwa i przebiegłości. Co by jeden z drugim z mordy cholewki nie robił, a zastanowili sie z kilka razy, nim palnie coś podobnego, jak podmiot tego newsa.
Pomimo wszystkich okoliczności, remis brałbym w ciemno, chociaż wiadomo, że apetyt na 3 pkt. jest ;]