MILAN – BOLOGNA 3:1!
Trener Como Cesc Fàbregas na konferencji prasowej został zapytany o zainteresowanie jego osobą ze strony Romy oraz Milanu: "Nie, nikt do mnie nie dzwonił. Skupiam się na Como, jestem szczery z Suwarso, to co zostało rozpoczęte, zmierza do przodu, jest w tym moja uczciwość i lojalność wobec niego i Como. Dlaczego nie powiem, że zostaję na 100%? Ponieważ sezon się nie skończył, ponieważ muszę usiąść z klubem i zrozumieć, czy oczekiwania zostały spełnione. Wszyscy razem musimy wiedzieć, dokąd chcemy zmierzać. W tym sezonie bezpieczeństwo było rzeczą najważniejszą. Potem wszystko może się zmienić, jeśli wymogiem klubu będzie znalezienie się w pierwszej dziesiątce lub w Europie. Dokończmy sezon i wtedy odsłonimy karty. Jeśli Como uważa, że jestem odpowiednią osobą, jeśli wzrost będzie odpowiedni. Chcę wiedzieć wszystko, oczywiście jest mi tu bardzo dobrze i byłbym szczęśliwy, mogąc to kontynuować. To normalne, że jeśli nam się powiedzie, oferty będą przychodziły. Jestem bardzo zaangażowany w ten projekt, oczywiście to nie zależy tylko ode mnie" – podsumował 37-letni szkoleniowiec beniaminka Como.
Dawno takiej sytuacji nie widziałem w piłce nożnej.
Furlani: Okej... zadzwonimy do pana.
Cesc: A ja nie mam telefonu...
Furlani: Okej, okej
Zgadnijcie który szmatławiec zdążył już owieścic Fabregasa kolejnym trenerem Milanu... Tak, to La Farmazzon Dello Sport.