Wygrana na koniec sezonu.
AC MILAN – AC MONZA 2:0
SÉRGIO CONCEIÇÃO: "Ostatnio przed meczem mieliśmy dobre przeczucia, które się nie potwierdziły, każdy mecz jest inny, detale są bardzo istotne. Podobało mi się dzisiaj nastawienie, zgranie i solidność. Trochę na początku cierpieliśmy z powodu naporu Interu, można było lepiej wykorzystać kontrataki. Staraliśmy się poprawić 2-3 aspekty i zagraliśmy drugą połowę na wysokim poziomie. Jestem zadowolony, czasami w lidze nie potrafiliśmy pokazać tego, co pokazaliśmy dzisiaj. Dobra technika piłkarska musi iść w parze z pokorą, nastawieniem i wolą walki, którą trzeba pokazywać w każdej akcji. Wygranie pucharu może oznaczać pozostanie trenera na następny sezon? Conceiçao nie jest istotny, liczy się wygranie kolejnego meczu - z Venezią. Jak przyjdzie czas na finał, to będzie się nim cieszyć. Jeszcze nie wygraliśmy. Ja jestem tym samym trenerem co dwa dni temu. To nie tak, że wszystko jest czarne albo białe. Trzeba zachować równowagę także pod względem emocjonalnym, nie tylko na placu gry. Jović? Pracuje doskonale w ostatnich 3-4 tygodniach, na maksimum. Stracił też parę kilogramów, to ważne. Dał nam to coś, czego potrzebowaliśmy w tym meczu. Jović jest trudny do rozczytania dla obrońców rywali, dobrze współpracuje z pomocnikami. Chcieliśmy, żeby grał na ścianę, a potem szukał bocznych korytarzy dojścia do bramki. Ja mam pełne zaufanie do wszystkich. W innych meczach z innymi rywalami być może zagrają Tammy albo Santi, wszystko zależy od cech, które są potrzebne i ja dokonuję wyboru. W Udine widzieliśmy dobre wejście Abrahama. Przykro mi, że w lidze nie zawsze pokazujemy to, co przygotowaliśmy, ale to inny temat. Pulisic? Poświęcił się dla drużyny, zagrał dobry mecz, dużo biegał i pomógł zespołowi. Może być tak, że potem brakuje mu trochę błysku, ale to kwestia równowagi. Im mniej mamy piłkę w posiadaniu, tym trudniej jest takim zawodnikom jak Puli. Mam do niego ogromne zaufanie. Wrażenia po meczu? Mieszane. Jestem pasjonatem tego sportu i cierpię trochę bardziej niż inni. Przynoszę pracę do domu i moja żona nie jest zadowolona, ale teraz będzie lepiej, bo może się trochę uspokoję przed meczem z Venezią. Tak czy inaczej, stąpam twardo po ziemi, nic jeszcze nie wygraliśmy. Musimy w tej końcówce sezon pokazać inne oblicze, chcę widzieć prawdziwą drużynę. W niektórych meczach nie pokazaliśmy pełni naszych możliwości".
3 mecze - dwa zwycięstwa i jedną porażka, 7-1 w bramkach.
Szczególnie cieszy defensywa, bo wpuściliśmy tylko jedną bramkę, a przecież nie graliśmy z leszczami.