Bezbramkowy remis z Juventusem
Oto wypowiedź Mino Raioli dla niektórych włoskich mediów - Premium i Rai. Agent Gianluigiego Donnarummy odniósł się w ten sposób do decyzji o nieodnowieniu kontraktu z Milanem przez włoskiego bramkarza.
"Wokół Gigio wytworzyła się bardzo nieprzyjazna sytuacja. Zbyt nieprzyjazna i gwałtowna. Grożono jemu, grożono jego rodzinie. Pojawiły się transparent, których klub nie nakazał usunąć. Klub zachował się pasywnie w stosunku do Gigio. To nie był wybór podyktowany pieniędzmi, nie doszliśmy do tego tematu. Mieliśmy za mało czasu na decyzję. Ja poprosiłem o czas, aby ocenić kierunek, w którym zmierza klub. Był ktoś zbyt gwałtowny, kto wypowiadał się w nieodpowiednim tonie. Ja zapewniłem zarząd, że nigdy nie odejdziemy za darmo, że klub nie straci. Może to ja się pomyliłem, ale stworzył się niedobry klimat. Wielkie kluby interesują się zawodnikiem od kiedy skończył 14 lat. Nie mam propozycji z żadnego klubu, nikt nie wywiera na nas presji. To nie chodziło o pieniądze, ale o formę. Nie mogliśmy się zgodzić na pasywność klubu w stosunku do zawodnika. Mirabelli? To jedna z części tej historii. Czy jeśli zmieni ton, to decyzja może ulec zmianie? Dziś nie chcę wracać do tego tematu. Nie mam nic przeciwko Milanowi, relacje z Fassone są doskonałe. Ale oni dokonali swoich wyborów, a my 13 czerwca podjęliśmy swoją decyzję. Poszukiwania innego bramkarza? Mogą szukać nawet siedmiu. To ważny rok i jeśli chodzi o jakość, to na pewno nie będzie to rok stracony. Jeśli będą decydowały inne czynniki, to może ten rok stracić. Myślę, że jeśli trafi na rok na trybuny, to można będzie to potraktować jako mobbing".
"Gianluigi był w gotowości do odnowienia umowy z Milanem. Dlatego powiedziałem, że nie zabiorę nikogo na zasadzie wolnego transferu, ponieważ w jego głowie nie było żadnych wątpliwości. Zostaliśmy zmuszeni, by nie przedłużyć umowy. Gigio powiedział mi później: 'Szczerze mówiąc, Mino, nie chcę akceptować propozycji w takim klimacie, patrząc na to co się dzieje ze mną i z moją rodziną'. Podaję przykład. Po rozwinięciu transparentu pod Casa Milan, poważny klub jak dla mnie broniłby swojego piłkarza zwijając coś takiego. On czuł także brak wsparcia Milanu. Nie sądzę, że powinno się grozić piłkarzowi złamaniem kariery lub brakiem gry. Ja biorę 100% odpowiedzialność za nieodnowienie kontraktu Gigio. Pomiędzy mną a Mirabellim nie było dobrej atmosfery, myśleliśmy w dwóch zupełnie innych kierunkach. Jego podejście jako dyrektora było nie do zaakceptowania. Nie zgadzam się i nie pozwalam na to. Nie mieliśmy porozumienia z żadnym innym zespołem i z pewnością nie osiągniemy go w krótkim czasie. Myślę, że to co się stało, jest już bardzo bliskie mobbingowi”.
oby dało się to całą szopkę odkręcić,
Już nie będzie tak samo ale chce żeby Gigio został.
Dla mnie słowa Raioli są nic nie warte. Od początku dążył do obecnej sytuacji. Może i jest gruby, ale na pewno nie głupi.
Czekam na tłumaczenie odpowiedzi Fassone.
stanowczymi zdaniami potrafil sie elegancko wybronić. W każdym razie, wypowiedź Raioli nic nie zmienia.
Jesli to prawda, co mówi ten facet. Bo to tez nie musi być wcale prawdą.
Cala ta sytuacja jest powalona od poczatku.
Nie wiadomo kto winny. Piłkarz agent dyrekcja czy kibice. Groch z kapustą.
Może tak bylo i jacys szalency faktycznie cos tam ztobili. Nie mam powodów by mu nie wierzyć. Transparenty byly podobno jeszcze przed decyzja.
Dla jakiegoś goscia 30 letniego takie coś splyneloby bez powikłań. Ale dla 18 letniego chłopaka i jego rodziny na pewno sie odbilo.
Ale prawdy nie znamy, więc możemy jedynie gdybać.
Mi sie wydaje ze to jego rodzina decydowala. Noe Gigio, nie Raiola, tylko rodzina.
Transparent był po tym jak któryś raz z kolei Raiola przesunął datę podania decyzji i o ile dobrze pamiętam, to uderzał bardziej w niego niż w Donne.
Może i dostawał jakieś nieprzyjemne komentarze, ale to byłby wyjątki w morzu pochlebnych wypowiedzi.
>Ja poprosiłem o czas, aby ocenić kierunek, w którym zmierza klub.
Z jego słów wynika, że spotkanie w Casa Milan wyglądało tak:
MR: Nie podjęliśmy jeszcze decyzji, wrócimy do rozmów później.
MF: Decyzja ma być teraz.
MR: Ok, nie przedłużamy.
Mam wrażenie, że jedni i drudzy przelicytowali w tej sytuacji, pytanie kto straci na tym bardziej - pewnie dowiemy się wkrótce.
Also, z jego wypowiedzi można wyczytać między wierszami, że nie zamykają się w 100% na możliwość odnowienia kontraktu, interesujące.
Czekam teraz na wypowiedź młodego.
Chcieli poczekać na negocjacje po zamknięciu okna transferowego, żeby naprawdę móc zmusić Milan do podpisania skrajnie nieopłacalnej umowy. Niestety dla nich Milanem nie rządzi już fatalny Galliani i taka sztuczka się nie udała - postanowili więc wywrócić stół, a następnie zwalić wszystko na klub. Powtórzę się, ale to określenie najlepiej pasuje do zaistniałem sytuacji - żenada.
Nauczyciel w szkole, pracował z trudną młodzieżą, angażował się w to bez reszty. Pracował długo i miał świetne wyniki. Był lubiany i przez nauczycieli i przez uczniów. Nagle trafił na gorszy okres dyrektora szkoły. Dyrektor ni z tego ni z owego zaczął nauczyciela prześladować, więc nauczyciel po kilku miesiącach takiego zachowania złożył wypowiedzenie umowy.
Podobieństwo zaczyna się później: Nauczyciel pozostaje fair. Nie skarży się nikomu i dalej pracuje rzetelnie. Natomiast plotki rozchodzą się szybko. Do dyrekcji trafia petycja od rodziców, ze nauczyciel jest super. Za nauczycielem staje murem młodzież i nauczyciele. Dyrektor przychodzi na prywatną rozmowę do nauczyciela, wpierw prosi o pozostanie, a jak nauczyciel stwierdza, ze decyzji raz podjętej nie zmieni, to mówi "Weź Ty im wszystkim powiedz, ze to nie przeze mnie odchodzisz, przecież to przez Twoje sprawy prywatne..."
Nauczyciel nigdy nie mówił źle o dyrekcji, ale młodzież i całe środowisko to nie banda debili, swoje wiedzą bo mają oczy. Nauczyciel nie atakował dyrekcji - bo wciąż miał ważną umowę i byłoby to nie profesjonalne, ani jej nie bronił - nie chciał okłamywać wszystkich wkoło.
Mino ma pretensje, ze Milan nie bronił bramkarza...? A co miał Fassone zrobić? "Zostawcie chłopaka w spokoju, przecież On podpisze", a później jakby nie podpisał wyjść na debila i kłamcę? Sorry, ale jeśli bramkarz podpadł kibicom swoim wahaniem to na pewno nie było tak, że to wina Milanu, który nie postawił się kibicom, a jedynie bramkarza i Jego agenta za to jak się z tematem obchodzili. Oczekiwanie, że ktoś będzie za nich świecił oczami jest po prostu szczytem ignorancji.
A oskarżenie o mobbing jest o tyle zabawne, że powinien Mino podać wzór "nierozegranie X liczby minut w sezonie oznacza mobbing". Wtedy dopiero trenerzy głowiliby się jak robić rotację w składzie...
Cóż, cały przekaz jest taki, że jeśli ktoś uważa, że Milan jest winny bo nie powstrzymał kibiców to musi być wielkim ignorantem i egocentrykiem. Milan dostał odpowiedź od Raioli "może podpiszemy, może nie" i zdecydował się nie ogłaszać publicznie, ze "podpiszą na pewno", żeby nie wyjść na kłamców.
Ja to tylko tu zostawię.
1. Chcemy podpisać
2. Nalegają, żebyśmy podpisali
3. Zmuszają, żebyśmy podpisali
4. Więc nie podpisujemy
Coś weszło zbyt mocno :D
Milan wyznaczył jasny cel, stworzyć drużynę przed okresem przygotowawczym, by Montella miał pełny lub prawie pełny obraz zespołu, którym będzie kierował. Dlatego zarządowi zależało na szybkiej decyzji.
Ale bredzi.
Raiola wystawił się nam jak na patelni, Fassone jak tylko zechce to jutro go zje na śniadanie. Chociaż jedzenie to najwyraźniej domena tego pierwszego ;)