ZGODNIE Z PRZEWIDYWANIAMI...
MILAN – LIVERPOOL 1:3
GENNARO GATTUSO: "Mecz? Mieliśmy za sobą negatywy okres, to był dla nas kluczowy pojedynek. Muszę podziękować chłopakom, to im należą się wyrazy uznania. Trudności? Wiedziałem od początku, co mnie czeka, kiedy zgodziłem się przyjąć posadę trenera Milanu. To wielki klub, który przez wiele lat wygrywał, a teraz dokonał wymiany dużej części kadry. Mamy trudności, ale czujemy przynależność do tego klubu oraz chcemy zwyciężać. Tego pragnie mój zespół. Ja nigdy nie owijam w bawełnę, jeśli muszę kogoś zmasakrować, to to robię. Drużyna ma jakość, ale często brakuje jej waleczności. Dziś dobrze się prezentowaliśmy na boisku, umieliśmy zawalczyć, a na końcu przeważyła jakość. Waga zwycięstwa? Jeśli myślimy, że to zwycięstwo rozwiąże nasze problemy, to jesteśmy hipokrytami. To sukces, który dodaje nam wiary w siebie i pozwala spokojniej popracować. Być może jestem najsłabszym trenerem w Serie A, ale nawet jak gram w piłkarzyki, to pragnę zwycięstwa, taki mam charakter. Mam tylko nadzieję, że ci chłopcy pokażą to, co potrafią i prezentują na treningach w ciągu tygodnia. Będziemy walczyć mecz po meczu. Przełom? Chciałbym odpowiedzieć twierdząco, ale zbyt wiele już w życiu przeżyłem. To był kluczowy mecz, ale teraz trzeba patrzeć do przodu. Miejmy nadzieję, że w lidze też zaczniemy zdobywać punkty. Klub wywiązuje się ze wszystkich zobowiązań, w Milanello niczego nam nie brakuje, to do mnie należy, żeby wyciągnąć z tych piłkarzy maksimum ich możliwości. Nie widzę aż wielkiej różnicy między dzisiejszym meczem, a tym z Atalantą. Zrobiliśmy nieco więcej, ale występ z Atalantą nie był taki zły. Prezes? Był zadowolony, odwiedził nas w Milanello i zjadł z nami obiad. Kiedy jest na stadionie, Milan jeszcze nie przegrał. Zaproponowałem, żeby go tutaj zatrzymać. Po wydaniu tylu pieniędzy na Milan, jaki jest sens wracać do Chin? Zablokujcie lotnisko i rozwiążemy wszystkie problemy [śmiech]".