Szósta porażka z rzędu w derbach Mediolanu...
GENNARO GATTUSO: "Mecz? Lazio to drużyna, która u siebie potrafi wbić każdemu po 4-5 goli, jedna z najczęściej strzelających w Europie. Są bardzo silni fizycznie i technicznie. My dobrze się spisaliśmy. Immobile rzadko był pod naszą bramką. Zagraliśmy dobrze jako drużyna, wiedzieliśmy, że czeka nas trudna przeprawa. Staraliśmy się nie oddawać pola Lazio, zagraliśmy tak, jak sobie założyliśmy. Błąd Kalinicia? Pomyślałem, że muszę popracować nad jego głową. Można popełnić błąd, kto gra w piłkę, ten o tym wie. Pomyślałem w tamtej chwili, że straciliśmy piłkarza, na szczęście udało nam się awansować do finału. Nikola zacisnął zęby, żeby grać, ma drobny problem fizyczny, ale chciał być do dyspozycji. Ma dobrą technikę, szkoda, że nie udaje mu się znaleźć drogi do bramki. Ale to świetny gracz, zależy mi na nim. Obrona? Pracujemy nad różnymi koncepcjami gry. Nikt o tym nie mówi, ale nasza drużyna zawsze ogranicza przeciwnikom pole manewru, stąd często nie potrafią nam zagrozić. To zasługa chłopaków, którzy wierzą w to, co robią. Ja ciągle zawracam im głowę, ale już im zapowiedziałem, że tak będzie do czerwca. Potem pojedziemy na wakacje. Mój kontrakt to najmniejszy problem. Trzeba było się skupić na rozwoju naszych młodych i to się udaje. Chcemy znów być drużyną, która emocjonuje kibiców i chyba nam wychodzi. Przyszłość? Nie jestem wielkim trenerem. Długo się przygotowywałem i muszę się jeszcze wiele nauczyć. W ostatnich dniach zbyt wiele się o tym mówi, wydaje się, jakbym stał się guru na ławce trenerskiej. Ja jestem nikim, muszę jeszcze nie raz oberwać w zęby. W ostatnich pięciu latach wiele zrobiłem, nikt mi niczego nie podarował. Wygrałem jedne rozgrywki, miałem ciężkie doświadczenia za granicą. Taktyki nie można się nauczyć z książek, ale obrywając na boisku. Ale żaden ze mnie guru, przede mną jeszcze długa i kręta droga. Czy jestem trenerem tymczasowym? Ja nie myślę o tym, jestem szczęśliwym człowiekiem, który dostał niewiarygodną okazję i stara się ją wykorzystać. Cieszę się każdą rzeczą. Właściwie to wiele mnie to kosztuje. Potem się zobaczy. Dla mnie obecna chwila jest jak sen. Chcę tutaj zostać, to jest mój dom. Mój Milan? Trzeba oddać trochę zasług Montelli. Ja co nieco zmieniłem, ale rozgrywanie piłki pozostało. Jest w naszej grze też jego praca, trzeba to przyznać. To bardzo mi pomogło. Derby? Teraz trzeba odzyskać energię i siły, wyjść na boisko z taką samą determinacją. Trzeba odzyskać wszystkich graczy pod kątem mentalnym i fizycznym, aby przygotować się do derbów. Kibice bardzo na nas liczą. Jeśli uda nam się wygrać ten mecz, mogą się otworzyć różne scenariusze".