Rozczarowanie...
Milan wciąż pozostaje niepewny zdobycia wicemistrzostwa Włoch. W niedzielnym pojedynku po kilku zwrotach akcji Rossoneri zremisowali z Genoą 3:3.
Mateo Musacchio rozegrał z Chievo Werona pierwszy mecz w barwach Milanu w 2018 roku. Poprzednio Argentyńczyk pojawił się na murawie jeszcze przed Bożym Narodzeniem, w pojedynku z Atalantą Bergamo. Piłkarz zameldował się na boisku na kilka ostatnich minut, pełniąc niestandardowo funkcję prawego obrońcy i wprowadzając wiele spokoju po objęciu przez rossonerich prowadzenia 3:2. 27-latek popisał się też znakomitym podaniem do Hakana Calhanoglu, po którym Turek wywalczył rzut karny. Za swoją postawę defensor zebrał owację od 50-tysięcznej publiki zgromadzonej na San Siro, a także został doceniony przez trenera Gennaro Gattuso. Szkoleniowiec po końcowym gwizdku wypowiedział się następująco: "Musacchio mnie dzisiaj podekscytował. Nie jest zadowolony, wolałem Zapatę a nie jego także teraz. To jeden z tych prawdziwych ludzi z Ameryki Południowej, który w szatni zachowuje się jak lider i nigdy nie idzie na łatwiznę. To są piłkarze, jacy mi się podobają. Zasługuje na najlepsze rzeczy na świecie, to jeden z tych, który rozmawia twarzą w twarz. Tacy sportowcy i ludzie mi się podobają".
I bardzo dobrze.
Niech Gennaro ma zagwozdkę, bo dla mnie Musacchio to idealny gracz na rotację (możne nawet trochę za mocny, by non-stop grzać ławę) i mam taką cichą nadzieję, że nie odejdzie latem, choć winił go nie będę, jeśli opuści Milan. Przy takich umiejętnościach ma pełne prawo posiadać wyższe ambicje niż zmiennik.
Mateo ma świetną technikę i przegląd pola jak na obrońcę, a do tego dobrą zwrotność. Mógłby spokojnie nabijać minuty na prawej stronie oraz w środku za kogoś z duetu Romagnoli-Bonucci. Oby nie odszedł i dostawał więcej szans (np. po wykartkowaniu Leo).