Nie tak to miało wyglądać...
Porażka Milanu z Napoli na San Siro
Nie tak to miało wyglądać...
Porażka Milanu z Napoli na San Siro
Jak przedstawia La Gazzetta dello Sport, przy okazji środowego meczu Real - Bayern w Lidze Mistrzów, w jednej z madryckich restauracji spotkali się dyrektor sportowy Milanu, Massimiliano Mirabelli, jego odpowiednik z Monaco, Michael Emenalo, oraz agent Jorge Mendes. Ostatni z wymienionych to przedstawiciel napastnika rossonerich, Andre Silvy. Nie da się ukryć, że pierwszy rok byłego snajpera Porto na San Siro wypadł mocno poniżej oczekiwań. Niewykluczone, że zostanie podjęta decyzja na przykład o wypożyczeniu zawodnika już latem. Inną ewentualność stanowi poczekanie na rozwój wydarzeń do zimy. Tak czy inaczej, piłkarzem jest zainteresowane Monaco, które chciało pozyskać Portugalczyka już w przeszłości. W najbliższych tygodniach, już po zakończeniu obecnego sezonu, poznamy ostateczną decyzją odnośnie przyszłości 22-letniego napastnika.
Nie twierdzę, że powinniśmy Portugalczyka sprzedać. Nie twierdzę też, że nie ma talentu. Ale powtarzanie jak mantra, że błędem jest niewystawianie gracza, który jak już gra NICZYM, ale to absolutnie NICZYM nie wyróżnia się na plus to trochę nielogiczne. Czy można by wystawiać Silvę zamiast Kalinića/Cutrone? Pewnie tak. Nasi napastnicy nie odbiegają od siebie zbytnio. Ale jak czytam często gęsto, że Gattuso powinien wylecieć bo Andre nie gra…? Ręce opadają.
Lewandowski jak przyszedł do Borusii to zabijał się w walce o pierwszy skład i dostawał ogony po Barriosu. Nikt mu nie podarował pierwszego składu na zasadzie „Słyszałem, że chłopaczek jest dobry to będzie grał od deski do deski w każdym spotkaniu”. To samo Kownacki w Sampdorii – dostawał ogony to strzelał bramki. Nie było płakania, że dostaje za mało minut – ile trener da to wejdę i udowodnię, że umiem grać. Andre dostawał mniej lub więcej czasu i regularnie był apatyczny, często pół-obecny… Może jeszcze nie jest / nie był gotowy na Serie A, może zwyczajnie nie pasuje do Serie A / Milanu. Powód nie ma znaczenia, skoro nie prezentuje się dobrze.
Nie myślmy też w kategoriach, że jak od nas odejdzie to zostanie gwiazdą i będziemy żałować, bo jest możliwe, że zostanie gwiazdą TYLKO jeśli odejdzie z miejsca, w którym się nie może odnaleźć i kiszenie go u nas nikomu nie pomoże. Jasne – oby się okazało, że zostanie najlepszym napastnikiem na świecie w naszych barwach, ale jeśli nie to nie jest koniec świata. Patrzmy na Salaha czy wspomnianego Lewandowskiego. Jakby obaj posiedzieli w Warszawie to macie pewność, ze dziś Legia grałaby w półfinale Champions League mając takich kozaków w ofensywie?
Coraz bardziej wątpię, że w Milanie dostanie uczciwą szansę.
Gattuso chce kolejnego drewnianego napastnika (Belotti), który ma serducho i instynkt (choć to dość złudne po ledwie jednym dobrym sezonie), ale nie ma umiejętności do gry kombinacyjnej. Nasz trener preferuje chyba piłkarzy takich, jak on, a to (niestety) kopnie nas w dupę, bo można mieć całą ambicję i wolę walki świata, ale to nie zadziała na przestrzeni długiego sezonu. Potrzebna jest kreatywność i umiejętność gry kombinacyjnej, a to wymaga finezji i techniki.
Gattuso, jako zawodnik, nie miał o tym pojęcia i nie musiał mieć, bo byli inni. Teraz natomiast jak słyszę, że Milan miałby zostać w przyszłym roku z atakiem Cutrone-Belotti to się zastanawiam co to będzie...
Z kim będzie miał grać taki Hakan czy Suso (jeśli nie odejdzie), skoro z przodu nie będzie nikogo, kto będzie umiał grać z klepki?
Cutrone ma nawet problemy z przyjęciem. OK, jest młody i ma instynkt do "dopychania" goli. Tylko na co nam kolejny, starszy gracz tego samego typu (Belotti) i pozbywanie się Silvy?
Jakoś średnio widzę całą tą "filozofię Gattuso".
ostrzeżenie za przekleństwo
Susanoo