Ten sezon i tak zupełnie stracony. Zostawiłbym Pippo już w spokoju. Wątpię żeby udało nam się awansować do miejsca gwarantującego europejskie puchary. Nie z bandą tanich wyrzutków...
No tak, po co dyskutować o przyszłości trenera, przecież wywalczyliśmy punkt z groźnym rywalem w postaci Hellas Verona, które jest szczególnie niebezpieczne na wyjeździe...
Nie ma większej różnicy czy Pippo odejdzie teraz czy dopiero po sezonie, ale jeśli drużynę przejąłby w tej chwili np Tassotti, to moglibyśmy liczyć na jakiś lekki powiew świeżości w naszej grze. Inne spojrzenie na ustawienie i taktykę mogłoby nam trochę pomóc. Nie jest pewne, że Tassotti by nam to zagwarantował, ale jest na to jakaś tam szansa, a z Inzaghim nie ma co liczyć na poprawę.
Po sezonie zmiana trenera. Mówi się dużo o Montelli, do którego jestem przekonany, bo nie boi się stawiać na młodzież i taki Niang czy Suso mieliby u niego równe szanse co inni gracze. Oprócz zmiany trenera, trzeba wywalić zapchajdziury typu Muntari, Albertazzi, Agazzi. Jeśli nie znajdzie się jakiś sponsor, to trzeba będzie sprzedać jakiegoś zawodnika albo nawet dwóch lub trzech. Wg mnie w takiej sytuacji należałoby sprzedać Meneza (wielu, jak nie większość, pewnie się ze mną nie zgodzi), za którego możemy dostać ładną sumkę, bo gra niezły sezon, z tym że on gra dla siebie, a nie dla klubu. Drugi byłby Honda, szkoda byłoby mi Japończyka, ale nie gra obiecująco (choć pewnie wina nie leży w nim, tylko w sztabie szkoleniowym, który nie potrafi wykorzystać jego umiejętności), co do trzeciego nie jestem pewny, ale chyba wskazałbym na Montolivo. Dużo za niego nie dostaniemy, ale przydałoby się coś za niego wyciągnąć póki jeszcze można. Za uzyskane pieniądze ściągnąć z 2 perspektywicznych graczy i 1-2 pokroju Bonaventury. Kadra na następny sezon nie powinna przekraczać 25 zawodników.
0
dyster (ostatnio aktywny: More than a week ago, 2025-06-05)
8 marca 2015, 23:56
Możliwe, że zarząd nie chce zabierać się za konkretne zmiany, bo mają na uwadze zmianę właściciela klubu.
0
8 marca 2015, 23:45
Pewnie już dadzą Inzaghiemu dokończyć ten sezon, który raczej przejdzie do historii jako drugi z rzędu zupełnie nieudany. Już za schyłku Allegriego sytuacja wydawała się nieco lepsza niż teraz. Milan jest w największym dołku od wielu dekad. Na pewno w większym niż w latach 1996-1998. Pytanie co po sezonie? Trzeba brać przykład z Juve, które w latach 2007-2012 przeszło drogę od Serie B do scudetto.