Wg Forbes'a Milan warty jest 856 mln dolarów, a Taj za 65% udziałów miałby zapłacić 1,2 mld euro. Albo tu czegoś nie rozumiem, albo Silvio ubija interes życia.
Boze jak tam ogladam lige mistorzw i gre Barcy czy Bayernu to normalnie my jestesmy lata swietlne za nimi... Oni by nas rozjechali po całości na boisku :( Mam nadzieje ze ten kolec na obrazku ma głęboki portfel bo bez solidnego wydawania kasy nie zobaczymy nawet swiatełka w tunelu, a jestesmy w nim mega głęboko :(
To wygląda na to, że czas nauczyć się czytać jego nazwisko...
0
21 kwietnia 2015, 00:32
Proszę Państwa, to jest historyczny moment! Po prawie 3 dekadach rządów Silvio nie ma już wizji Milanu, ani tym bardziej pieniędzy na jej realizację. Choć założony przez Anglików, to Milan zawsze był włoski, ale czasy się zmieniają. Oby lepiej sobie radził niż Thoir w Interze...
Maximilanista
Wygląda na to, że w kwestii reputacji zarządzającego i w najbliższej przyszłości zarządzających klubem niewiele się zmieni. Jak Berlusconi jest głęboko umoczony w różnorakie polityczne i biznesowe machlojki tak i Pan Bee swoją reputacją raczej odrzuca niż przyciąga. Pozostaje nam poczekać na rozwiązanie całej sytuacji. Dla mnie najważniejsze z kibicowskiego punktu widzenia jest to czy i na ile sprzedaż części akcji wpłynie na nasze letnie mercato.
Ciekaw jestem teraz w którą stronę pójdziemy, marzenie to milionowe transfery i inwestycje w akademie itp. ale może być też metoda małych kroczków, oby tylko nie było jak z Królem w Polonii Warszawa.
Po najbliższych miesiącach będziemy mądrzejsi
Jeśli te wiadomości się potwierdzą, to będę naprawdę zadowolony. Ostatnie lata pokazały, że z Berlusconim u steru czeka nas tylko stagnacja na poziomie ligowego średniaka, a niestety brak mu woli, aby przekazać Milan w ręce córki, która zdaje się reprezentować inną wizję klubu. Co prawda 'nowe' nie zawsze znaczy 'lepsze', ale medialne wypowiedzi Taja odnośnie wizji 'nowego' Milanu bardzo mi się podobają.
0
Maximilanista (ostatnio aktywny: Więcej niż rok temu, 2024-05-25)
20 kwietnia 2015, 16:06
Cactus:
Zdaję sobie sprawę, że może być, jak mówisz. Ale dziwi mnie, że ewentualna/rzekoma/ potencjalna ( niepotrzebne skreślić) grupa (konsorcjum) poważnych inwestorów wagi cieżkiej wybrałaby na nie tylko głowę, ale i na twarz całej operacji osobę o tak słabej, wątpliwej reputacji i jednak niezbyt imponującym rozmiarze biznesowego kapelusza. Wokół tego Taja jest tyle smrodku, tyle kontrowersji, tyle niedomówień i niejasności, że dziwnym wydaje mi się wybór właśnie takiej persony w roli głownego negocjatora w tak poważnej, wystawionej na obstrzał mass mediów transakcji. Chyba że jest ten cały pan Bee jakimś agentem chińskiego wywiadu, szpiegem politycznym czy też gospodarczym, a za wszystkim stoi rząd chiński, którego ramieniem są najwięksi tamtejsi krezusi. Rozumiałbym wtedy zaufanie i zasieg decyzyjny, jakim został obdarzony Taj, ale wtedy pojawiłyby się w moje głowie jeszcze poważniejsze (choć innego rodzaju) wątpliwości i obawy co do czystości i zasadności całej operacji.
Maximilanista
No cóż, pieniądze nie będą jego. Przynajmniej nie całość. Zarówno wobec Chińczyków jak i Pana Bee mówi się o grupie inwestorów którzy mieliby wyłożyć pieniądze na zakup akcji klubu. Wychodzi na to, że Taj jest głową operacji, a pieniądze daje kto inny.
Jeżeli sprawa jest już na takim etapie, to gwarancje finansowe ze strony Taechaubola zostały przedstawione Berlusconiemu i Fininvestowi.
0
Maximilanista (ostatnio aktywny: Więcej niż rok temu, 2024-05-25)
20 kwietnia 2015, 15:31
Jedyne pytanie, jakie mi się nasuwa jest dość frapujące: ''Skąd on weźmie ten ponad miliard euro?'' Jego świnka - skarbonka lub też skarpeta, w której trzyma środki płatnicze musi być tyleż ogromna co niewidzialna, skoro specjalistycznym agencjom i, co ważniejsze, fiskusowi jakoś umknęły...