Nie trzeba szejków, potęgi Bayernu czy Juventusu zostały zbudowane przez mądrych prezydentów i menedżerów. Ja obserwuję co robią w Juve i szczerze mówiąc robi mi się smutno, że tam można a 100 kilometrów dalej w Mediolanie nie można. Tam działają zupełnie odwrotnie niż cała reszta ligi.
Teraz nikt w Serie A nie inwestuje w infrastrukturę, bo uważa się, że to nie ma sensu. Juventus nie tylko wybudował sobie stadion, nowe centrum medyczne, muzeum, obiekty handlowe, które w sumie im dają już teraz gigantyczne jak na Serie A pieniądze. Jak podaje dzisiejsze Tuttosport za rok już, latem 2017 będzie gotowe całe miasteczko obok stadionu z nową siedzibą, nowym centrum treningowym i kolejnym centrum handlowym. Za 2 czy 3 lata to wszystko będzie im przynosiło takie zyski, że w 100 lat ich nie dogonimy. Ale tam myślą, mają plany i je realizują.
A w Milanie jest spokój, o stadionie nikt już nie myśli, przypuszczam, że w ogóle nie ma w zarządzie żadnych osób, które by odpowiadały za takie inwestycje, jest Prezydent, Dyrektor Sportowy i tyle. Optymistyczny scenariusz przewiduje, że Chińczycy wejdą i dadzą 400 milionów w 5 lat, czyli jakieś 75 milionów na sezon. Jeśli będziemy robić świetne transfery to może się odbijemy, jeśli nie to nie, a te 75 milionów to gdzieś na tą chwilę połowa budżetu transferowego Juve bez żadnych Chińczyków.... ręce mi opadają jak o tym myślę i o tym co będzie dalej.
Nawet on zauważa, że obecnie w Milanie największy problem jest nie wśród zawodników, ale całe otoczenie nie jest jak rodzina. Szkoda, że to zatraciliśmy.
Na początku potrzebujemy inwestycji i pieniędzy, a później pojawią się (mam taką nadzieję) więzy z barwami, zarówno zarządu, jak i piłkarzy.