Włoska prasa rozpisuje się dzisiaj o słowach Silvio Berlusconiego, jakie ten wypowiedział po derbowym starciu z Interem. Były premier Włoch stwierdził, że może zostać prezesem honorowym w Milanie pod wodzą Chińczyków, ale jeśli zostanie spełnionych kilka jego warunków. Do najważniejszych należy m.in. wpływ na decyzje odnośnie kształtu mercato czy pozostawienie w klubie Adriano Gallianiego. Żadna gazeta nie ma jednak wątpliwości, że choć Azjaci są pełni szacunku do Berlusconiego, postulaty te na pewno nie wejdą w życie. Wykluczone są jakiekolwiek kombinacje przy obsadzie stanowiska dyrektora generalnego. Funkcję tę obejmie Marco Fassone, a Galliani już wcześniej zapowiedział, że ze względu na swoje wieloletnie doświadczenie nie byłby w stanie objąć innej, mniej ważnej roli. La Repubblica uważa, że Berlusconi wypowiada się o Chińczykach tak, jakby ci mieliby zostać udziałowcami, a nie pełnoprawnymi właścicielami klubu.