W trakcie meczu z Crotone, po tym jak sędzia podyktował rzut karny dla Milanu za faul na Gianluce Lapaduli, sam poszkodowany zabrał piłkę, by ustawić ją na jedenastym metrze i osobiście wymierzyć sprawieliwość. Wtedy zbliżył się M'Baye Niang, który jest etatowym wykonawcą rzutów karnych dla rossonerich. Doszło do małej sprzeczki między napastnikami Milan, a chwilę później Francuz, który ostatecznie podszedł do piłki, nie potrafił skutecznie umieścić jej w siatce. Po meczu trener Montella potwierdził, że to Niang był wyznaczony do wykonywania rzutów karnych w pierwszej kolejności. Gianluca Lapadula, który ostatecznie zapewnił Milanowi zwycięstwo, przyznał po meczu: „To był mój błąd, chcę podkreślić, że to Niang jest wykonawcą rzutów karnych. Niepotrzebnie wywierałem na nim presję, to moja wina. Bardzo mi przykro, że go wygwizdano, nie zasłużył sobie na to”.
Niang faktycznie nie ma optymalnej formy, ostatnio jakieś pogłoski o tym się pojawiły i jak widać jest to prawda.
Teraz tylko liczę, że powróci Bonaventura do pomocy, bo niestety Kucka nie będzie mógł zagrać. W pomocy może szansę dostanie Bertolacci, ale nie wiem czy warto ryzykować grę zawodnika, który dopiero wraca po kontuzji i nie ma rytmu meczowego.
Tak samo czekam na powrót Bakki, może ta krótka przerwa dobrze mu zrobiła i forma strzelecka się u niego poprawiła. Nie mamy praktycznie innych dobrych napastników oprócz Bakki i Lapaduli, LA niestety ale formą nie grzeszy.