Od tamtego meczu nienawidzę Szpakowskiego, od początku meczu komentował mecz jak by to Liverpool był tym dobrym a Milan wrogiem, każda interwencja Jurka doprowadziła do orgazmu, dobrze że później wyrównał rachunki.

Pamiętam ten mecz. Miałem 11 lat i oglądałem go z moim ojcem, który nie przepada za Milanem. Byłem pewny że Milan wtedy wygra. Zresztą nie ja jedyny, skoro wygrywaliśmy 3-0. Niestety wtedy przegraliśmy, popłakałem się i uraz do Liverpoolu pozostał, aż do 2007 roku, gdy zemściliśmy się. Nie mniej jednak był to najlepszy mecz w historii Ligi Mistrzów, i liczę że kiedyś przyjdzie podobny, lecz tym razem zwycięski dla Milanu.

Pamiętam ten wieczór, jeden z najgorszy w moim życiu... Jaki ja wtedy byłem zły na Jurka ;D

w 2005 roku nie kibicowałem jeszcze Milanowi, cieszyłem się z tego, że Dudek został zwycięzcą LM ale bramka Maldiniego ucieszyła mnie wtedy najbardziej ;)

Pamiętam też byłem mlodm chłopcem jak to oglądałem, byłem rozdarty bo z jednej strony ukochana drużyna z drugiej, polski bramkarz w finale LM, cieszyłem się że wygrywał Milan, ale cieszyłem się też że wygrał Liverpool, może nie tyle sam klub co Jurek Dudek i jego taniec, byłem wtedy dumny z niego i z tego że jest Polakiem. Ale oczywiście było mi bardzo szkoda Milanu. Ale później to co zrobili z Dudkiem, tak go upokorzyć zsylajac na ławkę... Czułem ogromne szczęście gdy Milan w pamiętnym rewanżowym finale ogrywal Liverpool. Sprawiedliwości stało się zadość. Czuję że jeszcze piękne czasy przed nami .... Forza Milan !!!

Stambuł 2005 pozostanie w pamięci na zawsze. To był chyba najlepszy mecz piłki nożnej, jaki widziałem w swoim niezbyt długim życiu. Szkoda, że dla nas przegrany, ale 2 lata później wzięliśmy rewanż :)