Kolejne źródła potwierdzają rozmowy Milanu ze Spartakiem Moskwa w sprawie transferu Luiza Adriano. Rosyjskie media, a dokładniej Sport Express, poinformował, że dzisiaj Brazylijczyk ma przekazać Rosjanom informację dotyczącą swojej przyszłości. Proponują mu oni trzyletni kontrakt, na mocy którego pobierać będzie z klubowej kasy 4,5 miliona euro za sezon. Konto Milanu miałaby zasilić kwota o pół miliona euro mniejsza.
Natomiast MilanNews podaje, że Adriano Galliani jest już w Rio de Janeiro, gdzie jutro spotka się z Gilmarem Velozem - agentem napastnika. Rossoneri liczą, że na jego sprzedaży zarobią kwotę w okolicach 7 milionów euro. Środki te miałyby pozwolić dyrektorowi generalnemu mediolańczyków pracować nad transferami do klubu. W tym kontekścią wciąż wymienia się nazwiska Milana Badelja oraz Riccardo Orsoliniego.
Sprzedać Bakkę? I kto za niego będzie grał? Lapadula? Bez jaj, dopóki nie ogarniemy się finansowo (a więc będziemy w stanie kupić sensownego następcy) Bacca powinien zostać.
Wysoki kontrakt był więc spowodowany: 1) Kończącą się umową Brazylijczyka 2) Zainteresowaniem innych klubów.
Nie widzę tutaj błędu Gallianiego, nie jest on wróżbitą, a LA zapowiadał się na świetne wzmocnienie. To że wyszło jak wyszło jest spowodowane kilkoma czynnikami, w tym m.in stałymi próbami żeby go gdziekolwiek opchnąć i skromną liczbą minut spędzoną na boisku.
U nas zresztą pierwszy sezon również nie był jakiś koszmarny (29 występów - 6 goli i 4 asysty), zwłaszcza że pełne 90 minut rozegrał tylko 6 razy.
Ten sezon natomiast wygląda tak jak wygląda bo każdy zdaje sobie sprawę że LA już długo u nas nie zabawi i lada chwilę przeniesie się na wschód.
Nie ma odpowiedniej motywacji, nie ma wyników - przerabialiśmy to już w poprzednich latach wielokrotnie.
Błąd Gallianiego (dotyczący nie tylko Adriano) tkwi w tym, że rozdając kontrakty nie pomyślał o tym jak zabezpieczyć klub. Można było przecież zagwarantować zawodnikowi kontrakt w wysokości 2 mln 1/1,5 mln premii w zależności od wyników. Zawsze to jakaś dodatkowa motywacja, a tak kasa leci na konto niezależnie od osiągnięć.
Natomiast absolutnie nie bronię wszystkich kontraktów jakie negocjował Galliani. Chociażby wspomniany wcześniej Mesbah czy Matri.
Tylko niestety gdy źródełko w postaci dostępu do sejfu Berlusconiego wyschło, trzeba było się ratować w jakiś sposób, zatrudniając wolnych agentów na wysokich kontraktach.