Piłkarz Paris Saint-Germain, Thiago Silva, tymi słowami wypowiedział się dla Sky Sport 24 zapytany o Milan: "Zostawiłem otwarte drzwi, wciąż mam tam przyjaciół. Kiedyś rozmawiałem z Gattuso w jego urodziny. Staram się ciągle być blisko, ponieważ to klub, który był dla mnie bardzo ważny. Berusconi i Galliani otworzyli drzwi mojej kariery. Muszę im być wdzięczny".
Gość gra w jednym z największych i najbogatszych klubów na świecie, bierze 12 mln/rok, a przy tym jest jednym z najlepszych obrońców globu. O ile nie najlepszym. Dlaczego więc kogokolwiek dziwi, że chętnie przystaje na propozycje podwyżek, notując jednocześnie awans i sportowy, i finansowy?
Silva na pewno zdaje sobie sprawę z tego, że zasługuje na takie pieniądze i potrafi to wykorzystać. Tym bardziej, że lata lecą, a po przekroczeniu pewnej granicy wieku umiejętności już zwiększać się nie będą. Poza tym - powiedzmy to sobie szczerze - jest kilku "grajków", którzy inkasują większą kasę, a nie reprezentują ani w połowie takiego poziomu co Silva.
Ja, z szacunku do samego siebie, również chętnie rozpatruję propozycje awansów. Pozwala mi to na poznanie własnej wartości, samorozwój oraz stworzenie zaplecza finansowego, dzięki któremu po "zawieszeniu butów na kołku", będę mógł leżeć brzuchem do góry do końca życia. Któż by tego nie chciał?
Prozaiczny przykład może być taki, że pomimo, że bardzo lubię pana Mietka, jego żonę (czyli panią Edytkę) też, i lubię pracę na kasie w jego lokalnym sklepie za 1300 netto, raczej nie zastanawiałbym się nad tym, co zrobić, gdybym dostał ofertę stanowiska kierowniczego w "sieciówce" kilka przecznic dalej. Tak działa życie - wyciskasz ostatnie soki z każdej nadarzającej się okazji, bo nie wiesz co będzie jutro. Niezależnie od tego, ile zarabiasz. Bo może żona urodzi Ci pięcioraczki i będziesz musiał zadbać o przyszłość każdego z nich, a może "pieprzniesz" głową o kamień na stoku narciarskim i będziesz płacić dziesiątki milionów miesięcznie za rehabilitację, jak Schumacher.
Ostrzeżenie za zniewagę zawodnika - złamanie punktu 6 regulaminu.
Prawda jest taka że Brazylijczyk jest bardzo łasy na pieniądze co udowodnił już w przeszłości kilkukrotnie. No bo kto nie słyszał o słynnym wywiadzie gdzie zapytany o transfer do Barcelony stwierdził że za 6 mln Euro będzie mu ciężko wyżywić rodzinę.
http://www.fcbarca.com/50407-thiago-silva-dlaczego-mialbym-zgodzic-sie-na-nizsze-zarobki.html
W dodatku co chwilę z miłości do Milanu renegocjuje umowę z PSG która stale mu podwyższa pensję (obecnie jest najlepiej zarabiającym zawodnikiem tej drużyny, dostając 12 mln Euro za sezon gry).
Także panowie nie porównujcie go do ikony klubu dla którego pieniądze były sprawą drugorzędną.
Jeżeli Silva będzie chciał przejść do Milanu to tylko i wyłącznie po tym jak przejmą nas Chińczycy, bo tylko wtedy będzie miał jak wykarmić dzieci.
Natomiast ja sprzeciwiam się tego typu kominom płacowym, bo zbyt wysoka pensja dla Brazylijczyka może znacząco podzielić szatnię i wprowadzić niepotrzebne zamieszanie w klubie.
Ostrzeżenia zostały wydane.
To wyjątkowy piłkarz, mógłby być legendą klubu, gdyby dostał KASĘ
PSG mu pomachało petrodolarami i tyle go było w Milanie widać. Pazerny jak większość Brazylijczyków.