Dlaczego M'Baye Niang z zawodnika, który cieszył się pełnym zaufaniem klubu, nagle stał się piłkarzem na sprzedaż? Odpowiedzi na to pytanie szukają włoskie media. Zastanawiające są szczególnie słowa trenera Vincenzo Montelli, który na wczorajszej konferencji prasowej powiedział o Francuzie: "Doszedł jednak do kolejnego punktu, w którym się zatrzymał. Dlaczego tak się stało? Udajmy, że nie wiem, albo że nie chcę wam powiedzieć". Wiele osób odbiera ten komentarz dwuznacznie. Faktem jest, że napastnik podpadł Montelli brakiem zaangażowania po pojawieniu się na boisku w końcówce meczu z Torino, z czym specjalnie nie krył się sam szkoleniowiec. Czy jednak wydarzyło się jeszcze coś więcej, być może w kwestiach dyscyplinarnych, przez co Niang nagle musi szukać teraz nowego pracodawcy?
Cóż.
Nie każdy facet z widłami to Neptun.
Żeby tylko eksplozja talentu "embajeniąka" nie nastąpiła później, jak u "obamejanka" bo znowu będzie czego żałować
Niang zagrał w 77 meczach Milanu, z czego na palcach jednej ręki można policzyć te dobre w jego wykonaniu.
Powodzenia gdzie indziej Panie Niang.
Dwa do 2012 roku to konkurencja w ataku wyglądała tak Pato, Ibra, Robinho, Ronaldo, Cassano, Huntelaar, Gilardino, Inzaghi itd ...
Trzy Milan nie był klubem stawiającym wówczas na młodych, aż tak i bracia mu też reklamy nie zrobili ;]
Trudno stało się jak stało, ale Włosi/piłkarze szkoleni we Włoszech mają opóźniony zapłon z talentem, a czy Milan był wtedy klubem by czekać do wieku gracza 23-25 lat kiedy odpali? Mamy obecnie De Sciglio, który dalej nie potrafi odpalić, a są głosy by go pozbyć. Tutaj mam mieszane odczucia
Co mu jest potrzebne? Wsparcie drużyny. Ale nie takie, które objawia się w głaskaniem po głowie, a silnymi kopami w przysłowiowy zad, jeśli się gubi. Może dlatego przy żelaznej dyscyplinie Mihajlovica odnajdywał się lepiej niż u Montelli. Niektórzy po prostu dają z siebie więcej gdy czują bat.