ANDREA POLI: „Cierpieliśmy wiele, zbyt wiele, ale zespół bez atrybutów nie wygra takiego meczu. Trzeba pogratulować wszystkim, nawet tym, którzy grają mniej. Wejść w takich chwilach jest pięknie, to momenty z największą adrenaliną. Brawa dla wszystkich, Vangioniego, Gomeza, Zapaty… Jesteśmy szczęśliwi. Może wróciliśmy na właściwy tor, bo zostać w dziewiątkę nie jest łatwo. To, co się liczy, to duch drużyny. Nie przypominam sobie takiego meczu w dziewiątkę. Musimy się poprawiać, nie możemy popaść w dekoncentrację po dobrym początku sezonu. Jesteśmy zadowoleni. Czy myślę, by odejść z Milanu? Podczas mojej kariery prawie zawsze grałem. To półtora roku, przez który walczę, ale się nie uskarżam. Zawsze dobrze trenuję i jestem zadowolony, ponieważ wejście na boisko okazało się ważne. Jestem szczęśliwy, ponieważ brakuje mi boiska. Żyję z przebywania na nim. Idę dalej w ten sposób i daję z siebie zawsze 100% dla tej koszulki. Zakładać ją to dla mnie coś niepowtarzalnego. Uraz kolana? To było uderzenie w kolano, ale szybko minęło. Obecna chwila? Kiedy nie gram, jestem zdenerwowany, ale nie wolno rezygnować na treningu”.
Sam kiedyś przyznał, że gdyby nie głęboki kryzys to nigdy by u nas nie grał. Zna swoje miejsce, ale mimo to walczy i się nie poddaje. Do takich piłkarzy żalu mieć nie można.