Jak pisze La Repubblica, Fininvest, a zwłaszcza Marina Berlusconi, dąży do sprzedania Milanu za wszelką cenę. Jeśli negocjacje z Sino-Europe Sports zostałyby teraz zakończone, to holding zatrzymałby 200 mln euro, które Chińczycy już wpłacili. Lada chwila ponownie musiałby jednak wyłożyć sporą sumę na funkcjonowanie klubu, gdyż strata za 2016 rok wyniesie najprawdopodobniej 75 mln euro. Jeśli pertraktacje z azjatyckim konsorcjum upadną, Fininvest od razu ma rozpocząć poszukiwania nowego potencjalnego nabywcy akcji Milanu. Holding chce w ten sposób znacznie poprawić swoją niezbyt dobrą sytuację finansową.
Jeśli ktoś miałby przejąć klub, to najlepiej żeby to był Włoch, ale w Italii mało kogo byłoby na to stać. Chińczycy są złem koniecznym, niestety. Osobiście wolałbym, żeby odezwał się ktoś z Rosji albo USA.