AC Milan wygrał 3:1 na San Siro z Chievo Werona w spotaniu rozgrywanym w ramach 27. kolejki włoskiej Serie A. W początkowych fragmentach obie drużyny wzajemnie badały na ile stać swoich oponentów. Po pierwszym kwadransie groźne strzały z dystansu zaczęli oddwać goście co ewidentnie dało sygnał podopiecznym Montelli, że najwyższy czas brać się do pracy. W 24 minucie podanie od Deulofeu otrzymał Bacca, który zupełnie nie w swoim stylu zabrał się z piłką, minął rywala i uderzył w kierunku bramki Sorrentino. Doświadczony bramkarz Chievo popełnił błąd podbijając tylko lekko piłkę do góry, ale ta i tak przekroczyła linię bramkową i Rossoneri prowadzili 1-0. Kilka minut później Bertolacci wystawił piłkę Locatellemu, młody Włoch mocno uderzył z pierwszej piłki lecz minimalnie chybił. Il Diavolo ewidentnie nabierali rozpędu. W 35 minucie na placu gry zameldował się Ocampos, który zmienił Suso narzekającego na problemy z mięśniami. W 42 minucie sędzia odgwizdał rzut karny dla gości po mocno wątpliwym faulu De Sciglio na Gakpe. De Guzman podszedł do stojącej na 11 metrze piłki i pewnym strzałem, myląc Donnarummę doprowadził do remisu. Gospodarze przycisnęli jeszcze w końcówce owocem czego był rzut karny po zagraniu ręką Cesara w obrębie szesnastki. Kolumbijski snajper Carlitos Bacca nie ucieszył jednak po raz drugi kibiców zgromadzonych tego wieczora w La Scali futbolu. Napastnik fatalnie przestrzelił nie trafiając nawet w światło bramki. Po tej sytuacji sędzia Maresca zakończył pełną emcji pierwszą część gry.
Drugą połowę walecznie rozpoczął Milan, Rossoneri starali się szybko wyjść na prowadzenie, stwarzali nawet dobre stuacje lecz skutecznością nie grzeszył Bacca. W 57 minucie Carlitos wspaniałym dryblingiem minął trzech zawodników, wypracował pozycję do strzału, ale samo uderzenie pozostawiało wiele do życzenia. Od 61 minuty Montella zdecydował się na grę dwoma napastnikami zdejmując Locatellego a wprowadzając Lapadulę. Od tego momentu czerwono-czarni przyspieszali jeszcze bardziej. W 70 minucie rzut rożny wykonywał Sosa, Argentyńczyk dorzucił piłkę na głowę Romagnelego ten zgrał do Bakki, który wślizgiem dobił z dwóch metrów do siatki! Była to pierwsza dopietta Carlosa w tych rozgrywkach! W 78 minucie Donnarumma musiał się wyciągnąć by kapitalnie obronić strzał Valtera Birsy! Pięknie lewą nogą przymierzył ex-zawodnik Milanu lecz równie wspaniałą paradą popisał się talent między słupkami bramki gospodarzy. W 81 minucie szalony sędzia Maresca poraz trzeci w tym spotkaniu wskazał na wapno! Ta decyzja była równie dyskusyjna co jedenastka dla Chievo z pierwszej połowy. Lucas Ocampos był lekko zaczepiony przez defensora gości lecz w głównej mierze przewrócił się przez to że zarył butem w ziemię. Ten rzut karny przypadło wykonywać Lapaduli, który sprostał zadaniu i wyprowadził zespół na dwubramkowe prowadzenie! Kilka minut później zakotłowało się pod bramką Milanu, po rzucie rożnym Cacciatore z pięciu metrów na pustą bramkę trafił jedynie w poprzeczkę! Niesamowicie zmarnowana okazja na bramkę! W ostatnich minutach Deulofeu dzięki swojej szybkości miał jeszcze dwie okazje, ale wynik ostatecznie nie uległ zmianie. Rossoneri odnieśli w tym meczu trzecie zwycięstwo z rzędu wygrywając wynikiem 3:1!
MILAN: Donnarumma; De Sciglio, Zapata, Romagnoli, Vangioni; Sosa, Locatelli(61' Lapadula), Bertolacci; Suso(35' Ocampos), Bacca(79' Kucka), Deulofeu.
CHIEVO: Sorrentino; Cacciatore, Dainelli, Cesar, Gobbi; Castro, Radovanović, De Guzman(84' Kiyinie); Birsa; Meggiorini(54' Inglese), Gakpe(63' Izco).
Bramki: 24' Bacca, 43' De Guzman (RK), 70' Bacca, 82' Lapadula (RK)
Żółte kartki: 33' Deulofeu, 45' Cesar
Arbiter główny: Fabio Maresca
Miejsce: San Siro (Mediolan)
Transmisja: Eleven
* SKRÓT MECZU *
DS odpychał.
Cholera karny...
Szkoda tej sytuacji, gdyż 2:0 oznacza, że de facto jest po meczu.
I oczywiście karniak dla Chievo. No cóż mamy Gigio.
I Suso kontuzja... Oby nic poważnego
Szukasz tylko pretekstu żeby się przychlastać więc sie nie dziw, że ode mnie masz to samo.
Atak bez piłki to faul. Faul w polu karnym to karny. A o ile widziałem to obrońca kontaktu z piłką nie miał.
Widziałem powtórkę i słyszałem co komentatorzy mówili a mniemam, że na piłce się znają.
Jeśli się mylę to widocznie uczucia zagrały, a Ty radek znajdź sobie lepsze zajęcie niż najazdy personalne.
Po urazie Bonaventury brakuje w drużynie lidera.
Brawo Carlos!
Forza MILAN!