Komentarz Arrigo Sacchiego na łamach La Gazzetta dello Sport: „Zawsze sądziłem, że osobiste zalety człowieka są kluczowe dla rozwoju talentu. A propos osób – zawsze szanowałem Donnarummę jako młodzieńca i piłkarza, ale jestem zaskoczony jego brakiem wdzięczności dla Milanu. Ta decyzja sprawia, że rosną we mnie wątpliwości nie tylko w kwestii spójności jego charakteru, ale także w aspekcie jego przyszłej kariery. Chcę mu przypomnieć, że wszyscy ci, którzy wybrali pieniądze, jak Kaka i Szewczenko, którzy opuścili Milan dla Realu i Chelsea, ostatecznie gorzko tego żałowali”.
PS. Pytanie do redakcji, jaki bramkarz jest teraz najbardziej łączony z Milanem? Podobno byliśmy po słowie z Perinem, ale rozważaliśmy też inne kandydatury, wiadomo już coś więcej?
Nic, tylko się cieszyć, a Donnarummie życzyć powodzenia w karierze, bo potencjał ma ogromny.
tuli tuli...
very tuli tuli..
Bez niego i Berlusconiego Milan nadal istnieje to i bez 18 letniego chlopca Gigio, tez będziemy istnieć. Lepiej ze odejdzie teraz niż w kwiecie wieku jako bramkarz nr 1 na świecie. Wtedy ból bylby jeszcze większy :)
Nie oszukujmy sie, wszyscy pokochallismy tego Chlopaka, dlatego tak nas to boli. Bo po prostu rozkochal w sobie kibiców, taki mlodzianek.
"Nienawidzimy Cie tak bardzo, bo tak bardzo Cię kochaliśmy".
Pan Galliani najpierw wytransferował, a potem sprowadził ponownie do Milanu niejakiego Rodrigo Ely'ego i dał mu kontrakt do 2019r. Ze sprawozdania finansowego wynika, że kosztowało to wszystko 10 mln euro (pensja plus prowizja dla agenta). A teraz pytanie-zagadka: zgadnijcie kto jest agentem Ely'ego?
Oczywiście, że Galliani by się dogadał z Raiolą...
Raiola chyba się wypowiadał, że jedną z przyczyn, dla którego Donnarumma nie przedłużył kontraktu, to nowy zarząd Milanu, który jego zdaniem jest nie przekonujący.
Czyli czytając między wierszami, Fassone z Mirabellim nie dają się naciągać na kasę :).
Ja powiem tak - nie ma chyba kibica Milanu, któremu nie jest przykro z powodu podjęcia takiej, a nie innej decyzji przez Gigio. Tego chłopaka polubili, a może i pokochali wszyscy - młody, utalentowany, wydawałoby się oddany czerwono-czarnym barwom. Wszyscy myśleliśmy, że będzie symbolem odradzającego się giganta. Że będzie kims, kim dla Juve jest Buffon. Młodzieniec jednak - kierowany, manipulowany przez Raiole i chyba też rodzinkę - podejmuje szkojącą dla kibiców Milanu decyzję i nie przedłuża kontraktu. Żal, złość, bezradność, frustracja, nienawiść fanów, a Donnarumma staje się wrogiem publicznym numer jeden. Chciałoby sie powiedzieć: Od bohatera do zera.
Życie toczy się dalej, Milan był wielki przed Donnarummą i będzie wielki czy na bramce miałby stać on czy będzie to inny golkiper. Stało się jak się stało, jednak romantyczne historie nie zawsze kończą się happy endem, ale i często śmiercią lub zdradą tej drugiej połówki. Tak było w tym przypadku.
Czas na kogoś innego. A może Plizzari okaże się nie mniejszym talentem i to on przejmie w najbliższej przyszłości stery w czerwono-czarnej bramce? Zobaczymy...