Portal GianlucaDiMarzio.com przytacza rozmowę z agentem Alessandro Luccim, który reprezentuje Mattię Perina oraz Andreę Bertolacciego. Oto słowa przedstawiciela piłkarzy: "Perin? Szanujemy Milan, dziękujemy mu za zabieganie o Mattię z determinacją. Ale teraz zatrzymaliśmy się w ewentualnych negocjacjach. Milan słusznie chce skoncentrować się na sytuacji Donnarummy. Mattia jest wspaniały i nie może być postrzegany inaczej niż w sposób, w jaki dotychczas się prezentował. Rozmawialiśmy z Mirabellim, dla nas w tej chwili sprawa jest zamknięta. Jeśli potem, w kolejnych dniach, Milan znowu będzie nas potrzebował, ponownie usiądziemy do stołu. Bertolacci? Andrea to ważny zawodnik. Przeżył niezbyt ekscytujący okres z powodu serii powodów. Bez sensu je wymieniać, ponieważ to przeszłość. To cierpienie uczyniło go silniejszym. Chce zostać, by pokazać swoje wielkie umiejętności".
Donnarumma niech się chlopak zdecyduje. Zostaje z nami - temat Perina zamykamy.
Aczkolwiek dla mnie Perin nie jest odpowiednim bramkarzem na miare nowego Milanu i jesli Gigio odejdzie, w co nie wierzę. To wolalbym np Szczesnego.
Moze sie wyrobie na 2 polowe jak nie, to niech ktos wstawi na stronke pozniej jakis dobry skrot z meczu :D
"Pytanie..Kuco czy Berto?" Odpowiedź: obu wymienić.
Edit; żeby nie było, że bezpodstawny "hejt". Dane z transfmarkt za ostatnie 2 sezony w Milanie. 48 spotkań, w których średnio grał ok. godzinę. 2 gole i 2 asysty, 5 różnych kontuzji oraz kwota transferu wynosząca 20 milionów. Wszystko to wina kontuzji? Jeśli ktoś tak uważa, to nie oglądał spotkań z jego udziałem. Rozumiem, nowa drużyna, cienka jak barszcz pomoc, trener, który jest kumplem a nie bossem. Ale jeśli ktoś przechodzi za 20 melonów to ma się oczekiwania, a on poza niezłym przygotowaniem technicznym (na tle takich tuzów jak Poli, Monto czy Kucka) nie wiedział co się dzieje na boisku.
Co racja to racja, bez niego wielu "fachowców" pójdzie do odstrzału na bezrobocie...
Jest wysoce prawdopodobne, że to ostatni dzwonek, żeby zarobić coś na Bertolaccim. Wystarczy, że kolejny sezon złapie jakąś poważniejszą kontuzje i za rok będziemy żebrać o 5 mln za niego albo co bardziej prawdopodobne wyślemy go na wypożyczenie, które w rezultacie nic nie przyniesie i będzie kolejnym zawodnikiem, którego nie będziemy potrafili się pozbyć. Trzeba zakończyć praktyki stosowane przez Gallianiego.