Oto słowa trenera Gennaro Gattuso przed pierwszym meczem nowego sezonu Primavery, w którym Milan zmierzy się na wyjeździe z Sassuolo:
"Początek sezonu? Jestem bardzo zadowolony z tego, jak wypadło te pierwsze półtorej miesiąca. To dla mnie wielka frajda móc trenować młodzież, dobrze się w tym odnajduję. Kiedy przybywasz do Milanello, możesz poczuć się jak osoba uprzywilejowana. Zwykli ludzie, żeby pograć w piłkę, często płacą za wynajęcie boiska, a nam tutaj jeszcze płacą za grę. Praca z tymi chłopakami to dla mnie wielka przyjemność, to naprawdę świetna grupa".
"Drużyna? W ostatnich latach wykonano świetną pracę. Zmodyfikowaliśmy trochę treningi, zwiększyliśmy ich intesywność. Chciałbym, aby drużyna była oparta na całych formacjach, a nie na jednostkach".
"Drużyna Montelli? To zdolny zespół. W czasach Ancelottiego co roku przybywał jakiś silny gracz. Kessie? Jego warunki fizyczne robią wrażenie, strzela więcej ode mnie. Jak dla mnie jest ode mnie lepszy, to świetny zakup Milanu".
"Cele? Dla mnie liczy się przede wszystkim rozwój tych chłopaków, przede wszystkim jeśli chodzi o mentalność i umiejętność odnalezienia się na boisku. Mam nadzieję, że za pół roku zobaczę zmianę w ich sposobie myślenia".
"Zespół? Nie zwracam uwagi na wiek. Jeśli widzę, że mają w sobie pasję i oddają serce na boisku, to daję im szansę - niezależnie od wieku czy nazwiska. Przykro mi, jeśli zabrałem graczy, którejś z młodszych drużyn".
"Rozgrywki? To będzie bardzo trudna liga, jest wiele silnych zespołów. Wiemy, że będą problemy, ale zagramy do końca. Musimy się nauczyć odpierać ataki przeciwnika, grać w piłkę i tracić możliwie mało goli".
"Ustawienie? Gramy nadal 4-3-3. Ja lubię od czasu do czasu coś pozmieniać, ale w tej chwili gramy 4-3-3".
"Montella? Mamy świetne relacje, rozmawiamy o wszystkim, często zaprasza mnie na swoje treningi, ale ja nie chcę przeszkadzać. Nowi gracze i legenda Rino? Ostatnio Musacchio poprosił mnie o wspólne zdjęcie, zapytałem, do czego mu to potrzebne. Także Calhanoglu chciał się ze mną sfotografować. Ja punktem odniesienia? Ja jestem nikim. Miałem szczęście, bo do wygrywania potrzebne jest mnóstwo szczęścia. Abbiatiego to całuję po łydkach, kiedy go spotkam. Gra dla Milanu to było moje marzenie. Przebywanie na boisku to moja pasja".
"Treningi? Poprzeczka w tym sezonie poszła w górę. Na początku po przybyciu chciałem dokonać rewolucji, ale potem stwierdziłem, że będę budował na tym, co chłopcy już potrafią i co im dobrze wychodzi, jak na przykład konstruowanie akcji od bramki. Dużo pracujemy i jestem zadowolony. Chcemy chłopaków, którzy będą mieli odpowiednią mentalność, żeby mogli od razu z Primavery przeskoczyć do pierwszej drużyny".
"Nowe nabytki? Sprowadziliśmy tylko czterech graczy, inne drużyny sprowadziły jeszcze więcej nowych zawodników i wydały o wiele więcej. Tiago Dias to gracz z rocznika '98 i jest tym najlepiej przygotowanym do gry. To klasyczny gracz z Portugalii, szybki i świetny w pojedynkach jeden na jeden. Bargiel przyszedł pierwszy, dyrektor Mirabelli znał go od dawna, jest wszechstronny, może grać na kilku pozycjach, musi jeszcze popracować nad siłą i sylwetką. Larsen to bardzo wysoki zawodnik, ale ma też dobrą technikę. Musi się przyzwyczaić do zupełnie innej rzeczywistości piłkarskiej. Sanchez natomiast przybył do nas ze szkółki Realu Madryt, był testowany i został, przypomina trochę Tiago Diasa".
"Odpowiedzialność? W tej chwili jedyna odpowiedzialność, jaka na mnie ciąży, jest taka, by przeze mnie ci chłopcy się nie skompromitowali. Jestem przekonany, że mentalność drużyny zmieni się dzięki nam. Wszyscy muszą zrozumieć, że nowe rozgrywki to nie przelewki, a moje jedyne zamartwienie to jak najlepsze przygotowanie tych chłopaków".
"Emocje? Ja zawsze czuję motyle w brzuchu. Zawsze jestem tak samo niecierpliwy i przejęty w oczekiwaniu na mecz, nie ważne jaką pełnię rolę. Taki mam charakter. Nie mogę się już doczekać meczu".
"Talenty z Azji? Mamy już na testach dwóch graczy, są bardzo szybcy i mają refleks. Przyjechali do nas z klubów z Hiszpanii, technicznie są nieźli, ale gorzej z warunkami fizycznymi. Gracze z Azji zwykle są bardzo szybcy. Gracze z Chin? Jeśli mają talent, będą mile widziani".
Wszystko co osiągnął w piłce zawdzięcza swojej mentalności i szaleńczemu zaangażowaniu, dlatego tak często powtarza właśnie te cechy w stosunku do swoich podopiecznych.
Jego fenomen polega na tym, że będąc kładą piłkarską znalazł się w klubie najlepszym na świecie i nikt go za to nie śmiał krytykować widząc jego zachowanie na boisku.