Portal MilanNews przytacza ciekawostkę dotyczącą niedzielnego wyczynu Nikoli Kalinicia. Chorwat zadebiutował w wyjściowym składzie Milanu na San Siro zdobywając dwa gole w pojedynku z Udinese. Identyczna historia przydarzyła się również Mario Balotellemu. Napastnik ściągnięty na początku 2013 roku z Manchesteru City również rozegrał debiut od pierwszych minut w czerwono-czarnych barwach w potyczce z ekipą z Udine i również dwukrotnie pokonał golkipera tego zespołu. Wówczas Milan także wygrał 2:1 i zapisał na swym koncie trzy punkty, będąc na starcie imponującego pościgu za 3. miejscem na koniec sezonu.
Mario jako osobę lubię i talentu mu też nie brak. Natomiast głowa i brak profesjonalizmu zrujnowwły jego karierę.
Piłka nożna musi być barwna, a taki Mario dodaje jej kolorytu. Zwłaszcza, że wbrew pozorom nigdy nikomu nie szkodził, nie obrażał. Do tego aktywnie udziela się charytatywnie. Dla mnie spoko piłkarz.
A i wczorajsza brameczka konkretna. Brawo.
Pomijając jego grę, bardzo spodobało mi się jakiej udzielił odpowiedzi na pytanie "Czemu nie cieszy się ze zdobytych goli". Odpowiedział "Taką mam pracę. Widział pan kiedyś listonosza, który by się cieszył, że wrzucił list do skrzynki?" :) Pewnie znacie tą historyjkę, ale tak se przypomniałem dla śmiechu.
no tak, bo rzucanie dartami w trenujących młodzików city przecież było ok. W końcu nikomu nie zrobił krzywdy
W rozbitych przez niego autach też nikt nie zginął (nie chce mi się szukać artykułów i sprawdzać kto trafił do szpitala a kto nie i z jakimi obrażeniami), więc w sumie złoty człowiek