AC Milan wygrał 1-4 z Chievo Werona na wyjeździe w spotkaniu 10. kolejki włoskiej Serie A. Mecz od początku był toczony w wysokim tempie i obie drużyny starały się narzucić swoje reguły gry. W 23 minucie Tomović miał dobrą okazję po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, ale jego główka nie znalazła drogi nawet w światło bramki. W 36 minucie Suso w swoim stylu kapitalnym strzałem lewą nogą w długi róg pokonał Sorrentino, ta bramka z pewnością będzie kandydować do najpiękniejszych w całej kolejce. W 40 minucie gospodarze odpowiedzieli akcją i groźnym strzałem Birsy. Dwie minuty później Suso dośrodkowywał w pole karne, a Bostjan Cesar tak niefortunnie wybijał piłkę, że przelobował własnego bramkarza i podwyższył wynik na 0-2. Na przerwę Rossoneri schodzili z dwubramkową zaliczką.
W drugiej połowie od początku działo się bardzo dużo ciekawych rzeczy. W 55 minucie Kessie pięknie podał do Calhanoglu, a ten przyjął piłkę na 16 metrze i oddał precyzyjny strzał zdobywając tym samym swojego pierwszego gola w lidze włoskiej. Chwilę później trener Chievo zdecydował się dać szansę Mariuszowi Stępińskiemu, polski napastnik zmienił kapitana zespołu Sergio Pellissiera. W 58 minucie błąd Kessiego wykorzystał Birsa i strzelił pięknego gola na 1:3. Iworyjczyk podał piłkę wprost pod nogi Słoweńca, a ten bez zastanowienia plasowanym strzałem przy słupku wpisał się na listę strzelców. Mecz nabrał kolorytów, oglądaliśmy akcje z obu stron. W 64 minucie piękne prostopadłe podanie od Suso wykorzystał Kalinić strzelając czwartego gola dla podopiecznych Montelli, mecz był całkowicie pod kontrolą gości występujących w białych strojach. W 74 minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego jeden z zawodników "Latających Osłów" oddał mocny strzał głową, który Donnarumma we wspaniały sposób sparował na poprzeczkę i uratował drużynę przez utratą gola. W końcówce po zderzeniu z rywalem kontuzji doznał Calabria przez co mieliśmy przerwę w grze, zawodnik musiał na noszach opuścić plac gry. Ostatecznie Milan wywiózł z Werony 3 punkty pozostawiając po sobie bardzo dobre wrażenie.
CHIEVO: Sorrentino - Cacciatore, Tomovic, Cesar, Gamberini - Castro(71' Gobbi), Radovanovic, Hetemaj - Birsa(65' Meggiorini) - Pellissier(56' Stępiński), Pucciarelli.
MILAN: G. Donnarumma - Musacchio, Romagnoli, Rodriguez - Calabria, Kessie, Biglia(68' Locatelli), Borini - Suso(73' Montolivo), Calhanoglu - Kalinic(80' A. Silva).
Bramki: 36' Suso, 42' Cesar (sam.), 55' Calhanoglu, 57' Birsa, 64' Kalinic
Żółte kartki: 12' Borini, 14' Hetemaj, 65' Musacchio, 69' Calhanoglu, 83' Meggiorini
Arbiter główny: Marco Di Bello
Miejsce: Stadio Marc' Antonio Bentegodi
*** SKRÓT MECZU ***
Montella nadal czepia się taktyki z trójką w obronie, ale na szczęście ustawił w końcu Suso tam, gdzie czuje się najlepiej - na prawej stronie - i od razu widać tego efekty. Gol i "swojak" po jego centro-strzale. Czego chcieć więcej?
Mam nadzieję, że druga połowa nie przyniesie żadnych zmian na naszą niekorzyść i rezultat utrzymamy, bo fajnie byłoby nie stracić bramki - podniosłoby to morale naszej defensywy i samego Donnarummy.
Tak naprawdę to ogląda się ten mecz bez większych emocji i nie wiadomo, czy to my tak kontrolujemy ten pojedynek, czy też gospodarze grają na pół gwizdka. No ale w końcu gra się tak jak przeciwnik pozwala, a skoro ci być może na zbyt wiele nam pozwalają, to należy to absolutnie wykorzystać.
Odnośnie jeszcze Suso... Ten chłopak ma naprawdę cyrkiel w lewej nodze. Jest niesamowity! Gdyby nie Hiszpan, bylibyśmy już całkowicie w czarnej dupie. Szkoda, że lewa strona tak nie hula i że nie mamy wartościowych zmienników na te pozycje. Oj przydałby się Deulofeu, przydał...