Początek listopada może przynieść nieco uśmiechu na zasmucone w ostatnich tygodniach twarze Milanistów. Rossoneri rozegrają w czwartkowy wieczór wyjazdowy pojedynek z AEK Ateny, w którym zwycięstwo zapewni im awans do 1/16 finału Ligi Europy. Ponadto potyczka na Stadionie Olimpijskim w stolicy Grecji niesie niemałą wartość sentymentalną, gdyż mediolańczycy dwukrotnie triumfowali na tym obiekcie w Lidze Mistrzów – w 1994 i 2007 roku.
Pojedynek na południu Europy to starcie lidera z wiceliderem grupy D. Włosi zainkasowali jak dotąd 7 punktów przy bilansie bramek 7:3, natomiast Grecy liczą sobie 5 „oczek”, a ich stosunek goli wynosi 4:3. Na dalszych lokatach plasują się HNK Rijeka (3 punkty) oraz Austria Wiedeń (1 punkt).
Gdyby rossoneri uporali się z AEK na San Siro, teraz mogliby sobie zapewnić już nawet 1. miejsce. Wobec bezbramkowego remisu przed dwoma tygodniami, ewentualna wygrana da im wyłącznie awans, niezależnie od wyniku pojedynku HNK z Austrią. Triumf w grupie i rozstawienie przed fazą pucharową, mediolańczycy mieliby szansę przypieczętować w takim wypadku w domowej potyczce z wiedeńczykami.
W miniony weekend, ateńczycy uporali się w rodzimej lidze na wyjeździe z drużyną Panioniosu. Wygrali z nią 1:0, a jedyne trafienie pod koniec meczu zanotował Sergio Araujo. AEK zajmuje obecnie 3. miejsce w tabeli ligi greckiej i do przewodzącego stawce Atromitosu traci 2 „oczka”.
Sytuacja Milanu w Serie A po sobotniej porażce 0:2 z Juventusem wygląda już dramatycznie w kontekście walki o awans do Ligi Mistrzów. Do pierwszej czwórki rossoneri tracą w tym momencie aż 12 punktów i będą musieli pokazać nie lada moc, żeby zdołać do maja odmienić tę sytuację. Tym większego znaczenia nabiera więc dla ekipy Il Diavolo Liga Europy, gdyż triumf w finale w Lyonie również zapewni promocję do najważniejszych rozgrywek na Starym Kontynencie.
W kwestii nieobecności, trener Vincenzo Montella będzie sobie musiał radzić w Grecji bez kontuzjowanych Andrei Contiego, Davide Calabrii, Giacomo Bonaventury czy Lucasa Biglii. Prawdopodobnie szkoleniowiec da także odpocząć zawodnikom, którzy ostatni grali więcej, takim jak Suso i Nikola Kalinić.
Media awizują, że w wyjściowym składzie po prawie dwóch miesiącach znajdzie się miejsce dla Riccardo Montolivo, a u jego boku wystąpi Manuel Locatelli. Swoje minuty złapie także Andre Silva, strzelec czterech goli w obecnej edycji Ligi Europy i drugi najskuteczniejszy piłkarz całych rozgrywek. Do łask powraca również zawieszony ostatnio w lidze kapitan zespołu, Leonardo Bonucci.
Najwięcej bramek dla AEK w pucharach zdobył napastnik Marko Livaja. Chorwat, który przed pojedynkiem na San Siro deklarował przywiązanie do Interu Mediolan i walkę z rossonerimi przy podwójnej motywacji, także teraz postara się pokusić o powiększenie osobistego dorobku. Grecy z pewnością liczą także na swojego bramkarza Giannisa Anestisa, który w Mediolanie kilkukrotnie zanotował znakomite interwencje.
Poprzedni pojedynek mediolańczyków z ateńczykami to oczywiście 19 października tego roku i remis 0:0 we Włoszech. Zespół Il Diavolo mierzył się natomiast ostatnio na wyjeździe z tym helladzkim klubem 21 listopada 2006 roku. Wówczas - w ramach Ligi Mistrzów - przegrał 0:1 po bramce Julio Cesara bezpośrednio z rzutu wolnego.
Mecz 4. kolejki grupy D Ligi Europy pomiędzy AEK a Milanem rozpocznie się w czwartek, 2 listopada o godzinie 19:00 na Stadionie Olimpijskim w Atenach. Arbitrem głównym tego starcia będzie sędzia z Portugalii, Jorge de Sousa. Transmisję na żywo przeprowadzi polska stacja telewizyjna TVP Sport.
PRZEWIDYWANE SKŁADY:
AEK ATENY (4-2-3-1): Anestis - Bakakis, Lambropoulos, Cosić, H. Lopes - Simoes, Galanopoulos - Lazaros, Araujo, Klonaridis - Livaja.
AC MILAN (3-4-1-2): G. Donnarumma – Musacchio, Bonucci, Romagnoli – Borini, Locatelli, Montolivo, Rodriguez – Calhanoglu – Cutrone, A. Silva.
Właśnie mija 20 lat mojego kibicowania Milanowi. Pamiętam koszmarny 1998 i piękne odrodzenie w 1999. Oby znów kiedyś Milan był w czołówce. A jak nie, to trzeba będzie to przeżyć.
Ludzie, wszyscy jesteśmy Milanistami i wszyscy chcemy by klub otrząsnął się z tego marazmu. Niektórzy wierzą że możemy to zrobić z Montellą, inni naciskają na jak najszybszą zmianę trenera. Jeszcze inni chcą przejęcia klubu przez Elliota, bo myślą że Chińczyk jest złym właścicielem. A ja mówię: Może po prostu skupmy się na oglądaniu piłki zamiast robić tu zbędny bajzel? Może po prostu kibicujmy zamiast przepychać się na forum? Może po prostu wspierajmy Rossonerich zamiast podkreślać co chwilę swój kibicowski staż? Każdy kiedyś zaczynał przygodę z Milanem, i każdy był kiedyś dzieckiem.
P.S.
Sky, straszna hipokryzja z Twojej strony. Zarzucasz komuś że zamiast pisać na temat tylko zaczepia innych i kręci gównoburze, a sam robisz to w komentarzu wyżej ;).