Trener Vincenzo Montella wziął udział w konferencji prasowej zorganizowanej w Milanello przed meczem z Sassuolo. Oto co miał do powiedzenia:
"Ancelotti przegrał w Atenach, a potem zanotował serię zwycięstw. Czy można to powtórzyć? Myślę, że tak. Ja w to wierzę i drużyna również. To trudny moment i statystyki przemawiają na naszą niekorzyść, musimy wrócić do wygrywania od jutra. Notujemy dobre występy, ale nie zdobywamy punktów. W Atenach zagraliśmy dwie różne połowy: pierwszą słabą i drugą lepszą, ale jestem zadowolony z pierwszego miejsca w grupie. Liga Europy mnie nie martwi, już bardziej liga włoska. Musimy wygrać, by wspiąć się w tabeli".
"Brak goli? Musimy bardziej się postarać. W Atenach nie stworzyliśmy zbyt wielu okazji w porównaniu do innych spotkań, ale generalnie powinniśmy być szybsi i bardziej ruchliwi od samego początku akcji".
"Statystyki drużyny? Dużo strzelamy, ale zdobywamy mało goli - taka jest sytuacja. Jak to poprawić? Trzeba grać bez poczucia presji, tylko wtedy będziemy mogli pokazać pełnię naszych umiejętności".
"Zmęczony plotkami o zwolnieniu? Nie, nie jestem zmęczony. Jestem skoncentrowany i gotowy do walki z myślą wyłącznie o Milanie. Piłka nożna pełna jest wzlotów i upadków, zawsze można zacząć wspinaczkę w górę od takich momentów jak ten obecny".
"Sassuolo? Nie zaczęli zbyt dobrze. Ostatnio zmienili taktykę i zaczęli grać tak, jak kiedyś. W meczu z Napoli nie wyglądali źle, ale to nie powinno nas interesować. Musimy myśleć w pierwszej kolejności o sobie i naszym zaangażowaniu. Chcę zobaczyć drużynę taką, jak w meczu z Chievo".
"Kondycja fizyczna? Nie zawsze dobrze interpretujemy wszystkie fragmenty meczu, ale na pewno dobrze wyglądamy kondycyjnie. Zawsze biegamy do końca. To logiczne, że niektórzy młodzi czują się gorzej niż inni, bo odczuwają wpływ negatywnego moment sezonu".
"Drużyna bez woli walki? Nie, ale stać nas na więcej. Na przykład w meczu z Genoą w 10 zagraliśmy z temperamentem. Na pewno musimy pokazać więcej, ale nikt nigdy nie odpuszcza".
"Wyjściowa jedenastka? To siódmy mecz w ciągu ostatnich dni. Nie może się obyć bez zmian i rotowania zawodników. Pracuję z całą kadrą, nie z 11 zawodnikami".
"Milan niesprawiedliwie oceniany? Cóż - to mówicie wy, dziennikarze. Sami siebie teraz oskarżacie [śmiech - red.]. Ale mnie to nie przeszkadza, takie są reguły tej gry. Chciałby jednak zrozumieć, jak dokonujecie naszej oceny - patrzycie na liczby czy na występy? Ale powtarzam: taka jest piłka i nie przeszkadza mi to".
"Obecność Hana Li? Często rozmawiamy, jeśli jest obecny, tak jak teraz. Dyskutowaliśmy na temat całego naszego projektu. Han Li lubi wiedzieć, co się u nas dzieje, poznawać nas i rozmawiać o piłce".
"Występy Boriniego? Nie jestem zaskoczony. Po to właśnie go kupiliśmy i wiedzieliśmy, że jest bardzo uniwersalnym graczem. Zawsze trenuje na maksimum, to jest pozytywny zakup i pozytywna osoba".
"Pogorszenie sytuacji? Nie wydaje mi się. Pokonaliśmy Chievo i zremisowaliśmy w Atenach, przegrywając tylko z Juve. Chłopcy są chętni do pracy, ja chcę trenować i poprawić jeszcze naszą grę. Nie jestem zmartwiony".
"Zaufanie klubu? Publiczne wsparcie? Klub ciągle broni mojej pracy, Mirabelli we własnej osobie deklarował wsparcie przed meczem w Atenach. Pozwólcie, że zażartuję: kiedy dajecie mnie na pierwszą stronę, używajcie dobrze Photoshopa, bo dziś rano na okładce odjęliście Gattuso trochę kilogramów. Ja go bardzo lubię, ale nie jest taki szczupły [śmiech - red.]".
"Brak osobowości? Mamy ogromne możliwości, ale jeszcze nie potrafimy dobrze zinterpretować różnych faz meczu. Mamy już za sobą sporo spotkań. Jeśli dobrze zaczniemy, to możemy pokonać każdego, jeśli jednak coś nie idzie po naszej myśli, to pojawiają się problemy. Musimy się poprawić jeszcze w wielu elementach, ale taka jest moja analiza".
"Zero kontaktu z piłką w polu karnym AEK w pierwszej połowie? Mieliśmy problemy w pierwszej połowie, bo graliśmy zbyt statycznie i nie radziliśmy sobie z ich indywidualnym kryciem na całym boisku".
"Powrót Kalincia do wyjściowego składu? Mamy jeszcze jeden trening do przeprowadzenia przed meczem. Ocenię dziś po południu, ale nie jest powiedziane, że jeśli próbuję kogoś dzisiaj, to znaczy, że na pewno jutro zagra. Możecie się pomylić w waszych formacjach [śmiech - red.]".
"Problemy Calhanoglu? Nigdy nie powiedziałem, że brakuje mu osobowości. Jest wrażliwy, ale ma wielkie możliwości i potrzebuje określonego czasu, by się w pełni rozwinąć. Potrzeba jeszcze czasu, ale widzę jego chęci i to mi na razie wystarcza. Jestem pewien, że jego talent eksploduje i oby nastąpiło to jak najszybciej".
"Rodriguez? Może spokojnie grać na lewej w trójce obrońców, bo często schodzi na bok jako boczny obrońca, a także w piątce w pomocy, ale wtedy jest mniej dynamiczny. Może pełnić różne role w zależności od strategii w meczu".
"Tabela? Jeśli zanotujemy pozytywną serię, a z przodu ktoś zremisuje, na pewno możemy zmniejszyć nasz dystans. W tej chwili wszystkie drużyny narzuciły niesamowite tempo, ale nie sądzę, że są w stanie je utrzymać. Wspięcie się na czwarte miejsce jest możliwe".
"Gracze bez woli walki? Mówicie, że nie widzicie u nich oczu tygrysa? Nie wiem, jakie macie telewizory, ja w HD je widzę [śmiech - red.]. To normalne, że w pewnych momentach jest im przykro, na razie nie udaje nam się osiągnąć naszego celu, ale ja zawsze widzę w nich wolę walki i pragnienie zwycięstwa".
"Sassuolo - Milan zmieniło karierę Di Francesco, czy tak sam będzie ze mną? Znam dobrze tę sytuację, bo byliśmy wtedy razem we Florencji. Ale jutro Milan ma grać dla Milanu, nie dla mnie. Ja nie myślę o przyszłości, oglądam swoje zdjęcia w gazetach i się uśmiecham. Myślę tylko o meczu, o niczym innym".
"Czy sam bym potwierdził siebie na stanowisku trenera? Mam ważny kontrakt, czuję się zaangażowany w tej projekt i jestem pewien, że uda się go poprowadzić dalej".
"W meczu z Napoli nadal będę na ławce? Oczywiście, że tak, dlaczego miałoby mnie nie być? Jutro wygramy. Tak jak w Weronie".
W głowie mi się nie mieści co ten człowiek wygaduje w ostatnim czasie. Przecież to jest jak naplucie w twarz wszystkim osobom związanym ze środowiskiem Milanu. Pewnie Montella zakłada, że Milan to klub środka tabeli i te wyniki są satysfakcjonujące, a jego praca zmierza w dobrym kierunku.
I po raz któryś podkreślam - nie chodzi tu o obronę Montelli jako trenera. Kibicuję mu dopóki u nas jest i tyle. Natomiast nie wszystko jest takie czarne jak by się chciało...
W dzisiejszych wypowiedziach, Montella zwrócił uwagę na coś, o czym pisałem kilka razy od września...
"Jeśli dobrze zaczniemy, to możemy pokonać każdego, jeśli jednak coś nie idzie po naszej myśli, to pojawiają się problemy. Musimy się poprawić jeszcze w wielu elementach, ale taka jest moja analiza"
Od samego początku sezonu widać, że drużyna kompletnie nie radzi sobie psychicznie z trudnymi momentami. To trochę tak jak z nieprzyjaznymi okrzykami na stadionach rywali: jednych to mobilizuje i walczą ze zdwojoną siłą, innych to deprymuje i są niemrawi i wystraszeni. Mam wrażenie, ze u nas jest zbyt wielu graczy z tą drugą mentalnością...
Rozumiem też skąd bierze się jakiś tam "optymizm" u Montelli. Pomijając punkty to w statystykach praktycznie w każdym meczu przeważaliśmy. Jasne - nie uspokaja mnie to jeśli chodzi o naszą sytuację w tabeli, ale wg liczb musimy po prostu zacząć trafiać, kiedy mamy ku temu okazje (a mamy takich sporo).
Nie wiem czy Montella zostanie zwolniony, czy nie. Jest to dla mnie drugorzędna sprawa. Natomiast już teraz widać, że bycie "anty Montella" ponad wszystko inne nie jest rozwiązaniem. Od PIĘCIU meczów czytam wpisy "mam nadzieję, ze Milan przegra bo zwolnią Montellę" - od PIĘCIU meczów ludzie chcą żeby Milan przegrywał... Montella nadal tutaj jest... Jeśli Montella zostanie do końca sezonu i w kolejnych 30 meczach będziecie trzymać kciuki za porażkę Milanu "bo Montella jest be" to na prawdę będę chciał poznać definicję "kibicowania" wg niektórych jednostek...
Montella nie jest wybitny. W spotkaniu z Sampdorią został zjedzony przez swojego vis a vis. Taktycznie drużyna z Genui nas rozszarpała. Ale to też nie jest tak, ze Vincenzo to rak, który trawi żywy organizm zespołu z Mediolanu. Mamy więcej problemów niż tylko ten z człowiekiem na ławce. Czy Montella jest jednym z naszych problemów? Ja się wstrzymuję od takiego osądu. Nie powiem ani, że to choroba, ani, że to zbawca. On eksperymentuje na żywym organizmie, który wydaje się mieć wybitnie słaby układ odpornościowy. Czy podejmuje dziwne i mało zrozumiałe decyzje? Moim zdaniem - tak. Czy inne byłyby lepsze? Być może, nie wiem tego, a jeśli ktoś jest pewien, że tak to niech mi wytłumaczy DOKŁADNIE w jaki sposób lepsze...
Nie ma na rynku dostępnego trenera, który byłby jasnym skokiem jakościowym i pewniakiem do postępu. Zmiana dla zmiany jest w pewnym sensie czymś co może się udać - wstrząs w szatni, efekt nowej miotły - sam widzę w tym jakieś rozwiązanie. Pytanie tylko czy własnie teraz nam taki szok potrzebny...? W kalendarzu do Bożego Narodzenia - porażka w Neapolu i oprócz tego same "ogórki"... Mam wrażenie, że i bez dodatkowego bodźca ta drużyna to wygra, poczują się pewniej, a na wiosnę jak będzie trzeba znów nimi wstrząsnąć zrobimy co dokładniej...? Znów nowy trener? Bo zmiana dla zmiany to właśnie spowoduje - kilka meczów na nowym entuzjazmie i PRZEDE WSZYSTKIM zaufaniu od otoczenia, ale schody znów się pojawią i kolejny niezły lub średni trener znów tego nie przeskoczy... A przecież będą przed nami mecze kluczowe...