AC Milan zdołał wygrać 0-2 w wyjazdowym spotkaniu 12. kolejki Serie A z Sassuolo. W deszczowej aurze zawodnicy obu drużyn przez pierwszy kwadrans wzajemnie "badali" swe siły i możliwości. W 2 minucie Calhanoglu z okolic 30 metra uderzał z rzutu wolnego w światło bramki, ale Consigli zdołał wypiąstkować piłkę przed siebie. W 15 minucie Politano kąśliwym strzałem chciał zaskoczyć Donnarummę, ale niemal dwumetrowy bramkarz Milanu błyskawicznie się pozbierał i odbił piłkę przed siebie, na szczęście nikt nie zdążył do dobitki, a była ku temu okazja. W 37 minucie Borini ładnie uderzał zza szesnastki sprawiając kłopoty bramkarzowi, od tej sytuacji Rossoneri zamknęli gospodarzy na dłuższą chwilę we własnym polu karnym, okazje miał Kalinić, ale Consigli instynktownie, piękną paradą uratował swój zespół wybijając na corner. Za wykonywanie tego stałego fragmentu zabrali się Suso i Calhanoglu, dwójka fantasistów z Mediolanu rozegrała piłkę na krótko po czym futbolówka powędrowała na głowę Romagnolego, który umieścił ją w siatce! Wreszcie podopieczni Montelli wyszli na zasłużone prowadzenie. Do przerwy wynik się utrzymywał i Milan był w korzystnej sytuacji przed rozpoczęciem drugiej połowy.
Po zmianie stron występujący tego wieczora na biało gracze z Mediolanu kontynuowali spokojną grę kontrolując wszystkie wydarzenia boiskowe. W 62 minucie Frank Kessie wypracował sobie czystą pozycję do strzału z odległości 20 metrów, ale z jego uderzeniem poradził sobie Consigli. Pięć minut później bramkarz drużyny z Mapei nie miał już nic do powiedzenia, na 0-2 bramkę w swoim stylu zdobył niezawodny Suso. Filigranowy skrzydłowy z Hiszpanii rozpoczął akcję przy prawej linii boiska po czym zszedł do środka i w polu karnym po minięciu Peluso oddał piękny strzał pod poprzeczkę. Jak zwykle skutecznie i w pięknym stylu, cały Suso. Od tego momentu Milanowi grało się już bardzo spokojnie i bezpieczny wynik bez problemu został dowieziony do końca. Milan wywozi z Reggio Emilia cenny komplet punktów.
SASSUOLO (4-3-3): Consigli - Gazzola, Cannavaro, Acerbi, Peluso - Cassata(55' Matri), Mazziteli, Missiroli - Politano(84' Rogeiro), Falcinelli, Ragusa(70' Pierini)
MILAN (3-4-2-1): G. Donnarumma - Zapata, Bonucci, Romagnoli - Calabria(14' Abate), Kessie, Montolivo, Borini(81' Antonelli) - Suso, Calhanoglu(64' Locatelli) - Kalinić
Bramki: 40' Romagnoli, 67' Suso
Żółte kartki: 45+3' Romagnoli, Acerbi, 55' Bonucci, 64' Montolivo, 89' Missiroli
Arbiter główny: Antonio Damato
Miejsce: Mapei Stadium
*** SKRÓT MECZU ***
- posadzić Zapatę na ławce bo on gwarantuje farfocla, który z Napoli będzie oznaczał bramkę
- Kessie ma zakaz podawania do obrońców, podobnie Locatelli
- Biglia mecz sezonu, podobnie Hakan.
Montolivo może nie gra pięknie i z fajerwerkami, ale jako gracz zadaniowy, taktyczny i mentalnie przygotowany na to co się dzieje na boisku wypadł na prawdę dobrze.
Suso zdaniem komentatorów nie grał za dobrego meczu, a w moim przekonaniu był decydujący. Wciąż mając na sobie uwagę dwóch lub czasami trzech rywali pokazał dziś tak różnorodną gamę udanych zagrań, że nawet niektóre straty czy na prawdę drobne przestoje ogólnie tego nie zmienią.
Cieszy postawa Romagnoliego i Bonucciego. Bardzo dobre spotkanie Franka Kessiego.
Borini to u nas gracz, który w większości przypadków mecz gra na 6-6,5, ale zawsze człowiek ma wrażenie, że niektórzy nawet na zasłużoną 7 lub 8 w danym meczu tyle się nie napracowali, co On na swoje solidne "szóstki". Fajnie jak kibice Go oklaskiwali jak schodził.
Podobnie w Milanie w zeszłym sezonie, granie na pałę bez żadnego pomysłu, żałosne bronienie wyniku 1-0 z tuzami pokroju Genui wpuszczając defensywnych pomocników za napastników w 65 minucie, a wyniki robione przez genialne przebłyski Suso, Deulofeu, czasami Bonaventury czy Bakki. Nie wyobrażam sobie, aby ten trener potrafił zbudować drużynę która potrafi zdominować przeciwnika, narzucić mu własny styl gry, rozegrać w ciekawy sposób piłkę, pokazać kilka schematów, zdobyć bramkę po ładnej i składnej akcji, czy być świetnie ułożoną w defensywie drużyną. No nic, Fassone to nie jest piłkarz ani trener tylko finansista który na futbolu za bardzo się nie zna, uwierzył Montelli w obietnice o ułożeniu drużyny, widział że to 6 miejsce to jakiś wynik i dali mu szansę, a to było błędem.
Mam wrażenie, że nawet gdyby Montelli kupili Fabregasa, Moratę, Aubameyanga i Modricia, to gra wyglądałaby dokładnie tak samo jak w zeszłym sezonie i dzisiaj. Klepanie na pałę nie potrafiąc zdominować kilkukrotnie słabszej drużyny nawet przez 5 minut i bramki zdobywane dzięki przebłyskom. Błagam Conte, przychodź... Smutne trochę, że udało się w żałosnym stylu wygrać z żałośnie słabym rywalem i znowu ten chłop zostaje aby trenować Milan...