Włoskie media najwięcej miejsca poświęcają dzisiaj dobrowolnemu porozumienia i decyzji, jaką w tej sprawie podjąć ma UEFA. W Nyonie obecni są Marco Fassone, Han Li oraz Marcus Kam, człowiek odpowiedzialny za projekt Milan China, czyli popularyzację klubu w ojczyźnie Yonghonga Li. To właśnie ten aspekt stanowi ważny punkt trzyletniego planu, jaki przedstawi dzisiaj Marco Fassone. Jak pisze La Gazzetta dello Sport i Corriere della Sera, zakładane wpływy z rynku chińskiego na koniec sezonu mają wynieść 30 do 40 milionów euro. Jednak to tylko wstęp do długoletniego planu, który docelowo ma podnieść te przychody do poziomu około 100 milionów.
Wszystkie płaszczyzny działalności klubu zostały dokładnie przeanalizowane, a dokumentacja przedstawiona europejskiej federacji przewiduje każdy możliwy scenariusz, począwszy od tego najbardziej optymistycznego (awans do Ligi Mistrzów) do najbardziej pesymistycznego (brak awansu do Ligi Mistrzów). W klubie liczą, że UEFA zaakceptuje plan. Decyzja w tym przedmiocie ma zapaść dzisiaj, lecz - jak wspomina Corriere della Sera - może zostać przesunięta w okolice świąt Bożego Narodzenia. UEFA oczywiście może zaakceptować przedstawiony plan, ale może także go odrzucić. Wówczas Milan podzieli los Interu czy też Romy i na wiosnę usiądzie do rozmów z przedstawicielami federacji, która wówczas zaproponuje kary za nieprzestrzeganie Finansowego Fair Play. Niestety, pole do negocjacji jest niewielkie. Co ewentualnie grozi Milanowi? Może to być zakaz transferowy, ale może to być także zmniejszenie kadry zgłoszonej do rozgrywek europejskich. Oczywiście wszystko to w sezonie 2018/2019. Jest też trzecia opcja. UEFA nałoży na Milan kary, lecz tymczasowo je zawieszając, co jednocześnie wiąże się z dodatkowymi obostrzeniami, których klub będzie musiał przestrzegać. Jeśli chodzi o konsekwencje dla klubu, to - jak zauważa prasa - może je ponieść również Fininvest, jako że jeszcze do niedawna to holding rodziny Berlusconich zarządzał Milanem.
Il Giornale z kolei podkreśla, że obecny plan jest zdecydowanie bardziej realistyczny od tego, który klub przedstawił w maju bieżącego roku. Wówczas mówiono, iż Marco Fassone zbyt optymistycznie podszedł do jego sporządzania, zakładając w ciemno przychody z niektórych źródeł, jak m.in. z awansu do Ligi Mistrzów.