Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Fassone: "W Weronie przeżyliśmy upokorzenie. Powrót Kaki? Zaczekajmy do świąt..."

20 grudnia 2017, 01:04, Ginevra Aktualności
Fassone:

We wtorek w Mediolanie odbyła się prezentacja książki autorstwa Carlo Pellegattiego "Favole portafortuna per tifosi milanisti da 0 a 99 anni" [Bajki przynoszące szczęście dla kibiców Milanu od 0 do 99 lat]. Na spotkaniu zjawił się również Marco Fassone, który odpowiedział na pytania dziennikarzy:

"Powrót Kaki do Milanu jak bajka? Kto wie... Ja czuję się trochę jak intruz, kiedy słucham tych wszystkich opowieści milanistów. Poznałem go lepiej 15 dni temu. Spędziłem godzinę z nim i jego ojcem. To była bardzo intensywna godzina, bo sądzę, że to osoba, którą da się poznać w krótkim czasie. Rozmawialiśmy na temat różnych pomysłów, które Ricardo ma na przyszłość oraz na temat pomysłów, które my mamy na przyszłość Milanu. On zdecydował, że da sobie jeszcze miesiąc czasu na decyzję. Z pewnością przed Bożym Narodzeniem się usłyszymy, nie tylko, aby wymienić świąteczne życzenia, ale też by sprawdzić, czy bajka może trwać, toczyć się dalej, zakończyć czy też rozpocząć na nowo. Zatem wkrótce będziemy wiedzieli więcej. Mogę sobie wyobrazić radość kibiców rossonerich. Widziałem już jej próbkę".

"San Siro? Jestem rozdarty i mam nadzieję, że w momencie, kiedy trzeba będzie podjąć decyzję, przyjdzie olśnienie. San Siro jest niesamowite, to symbol, ikona, źródło wielu emocji. To duma milanistów. To jednak nie zmienia faktu, że funkcjonujemy w nowoczesnej piłce, w której stadion pełni nie tylko kluczową rolę z punktu widzenia sportowego, ale także ekonomicznego i finansowego. Nasz stadion, w takiej formie jak dzisiaj, nie pozwala nam na bycie konkurencyjnym. Musimy więc przeanalizować, co zrobić, aby móc konkurować z innymi - czy to będzie San Siro, czy inne miejsce. Zastanowimy się bardzo poważnie, świadomi tego, że San Siro to nasz dom".

"Donnarumma? Jego wpis na Instagramie kilka dni temu mnie uspokoił".

"Karne zgrupowanie w Milanello? Przeczekaliśmy niedzielny wieczór. Był to moment wielkiej depresji. Sądziliśmy, że w drużynę wstąpił już nowy duch. Byliśmy przygotowani i przekonani, że możemy dokonać przełomu. Kiedy mecz kończy się w taki sposób, możesz myśleć nie dość jasno, aby podjąć właściwe decyzje. Zdecydowaliśmy zatem, że zastanowimy się następnego dnia. Wyraziliśmy swoje zdanie i uznaliśmy, że w takich okolicznościach nie ma warunków, aby urządzać wieczorem przyjęcie i składać sobie życzenia świąteczne. Pomyśleliśmy o tych czterech dniach przed sobotnim meczem, które zyskują specjalne znaczenie, aby porozmawiać, pobyć w grupie, odkryć, co nie działa i rozwiązać problemy. Ten zespół musi zrozumieć wartość przebywania w takim klubie jak Milan i ciężar porażki takiej jak ta w Weronie. Przeżyliśmy to jak upokorzenie, które nie powinno się więcej powtórzyć".

"Znaczenie zgrupowania? Czy ma sens? Uznaliśmy, że w naszym wypadku tak. Jest to bowiem nowy Milan, projekt, który się rodzi, z wieloma nowymi zawodnikami oraz działaczami, a także częściowo nowym sztabem pracującym wokół drużyny. Mieliśmy okazję przebywać razem podczas letniego tournee, ale to były chwile euforii, z dzisiejszego punktu widzenia wręcz przesadnej. To dziwne Boże Narodzenie, czas pracy. Pierwszy raz rozgrywki ligowe się nie zatrzymują. Specyfika naszej sytuacji sprawiła, że doszliśmy do wniosku, iż trzeba zgromadzić zespół w Milanello".

"Dobrowolne porozumienie? Z mojego punktu widzenia - z całym szacunkiem do osób, które podjęły decyzję - uważam, że był to wybór przede wszystkim polityczny. UEFA ma nowego prezesa, który uważa, że sankcje dla klubów łamiących zasady to właściwa droga. Dobrowolne porozumienie (voluntary agreement) jest nowością, wprowadziła ją UEFA pod poprzednimi rządami. Być może my oraz kilka innych klubów, które dokonały poważnych inwestycji, nie jesteśmy widziani w pozytywnym świetle. Milan prawdopodobnie zostanie ukarany sankcjami za złamanie finansowego fair play, do którego doszło w trzech latach poprzedzających nasze przybycie. To decyzja, po której jesteśmy nieco rozgoryczeni. Przykro mi, że przedstawia się wersję, jakoby UEFA odrzuciła nasze plany. To nie tak. Plany są jasne i bardzo szczegółowe".

"Dystans Li Yonghonga i chińskiej grupy? Trudno jest ten dystans zniwelować. Według mnie nigdy do tego nie dojdzie. Skorzystałem ostatnio z obecności Davida Hana Li, który jest we Włoszech od kilkunastu dni, by zorganizować spotkanie wewnętrzne wszystkich menadżerów Milanu, około dwudziestu osób, aby mógł przedstawić swoim ludziom nasz punkt widzenia. To jest coś dla Włochów normalnego, ale dla Chińczyków jest to sytuacja, którą trudno zrozumieć. Oni przykładowo wzbraniają się przed jakąkolwiek interwencją, przed obecnością fizyczną i opowiadaniem o planach, bo są przekonani, że Milan prędzej czy później osiągnie sukces. Postaramy się, żeby to było szybciej niż później. Potrzebna jest cierpliwość. W czasie tej naszej pogawędki wyjaśniliśmy sobie pewne kwestie, które dla nas, przyzwyczajonych do stałej fizycznej obecności prezesa, są trudne do zrozumienia. Za tym wszystkim stoi jednak cała filozofia i kultura, którą mnie również trudno jest wyjaśniać, bo też nie znam jej bardzo dobrze".

"Wyczerpany entuzjazm kibiców? Wciąż jest ta duma, którą czuliśmy tego lata, kiedy widzieliśmy ludzi dosłownie rozpalonych przez nasze poczynania, 4000 ludzi w Milanello na rozpoczęcie zgrupowania, 65 tysięcy na meczu z Craiovą... Wiemy, że w piłce nożnej entuzjazm szybko się rozpala, ale może równie szybko zgasnąć. Pozostaje jednak w nas przekonanie, że milaniści potrafią stworzyć wyjątkową atmosferę. To daje mi nadzieję, że czerwono-czarna bajka może trwać nadal".  


R E K L A M A





12 komentarzy
Musisz być zalogowany, aby komentować
Bufor85
Bufor85
20 grudnia 2017, 14:08
Co do Chińczyków...zamiast skupiać się na Bigli czy na innym Kaliniciu, to za tą kasę można było sprowadzić porządnego trenera.
0
AC1899
AC1899
20 grudnia 2017, 10:29
Oczywiście Kaka w Milanie w roli trenera po świętach. Żeby nie było niejasności.
1
Cesash
Cesash
20 grudnia 2017, 10:09
Nie rozumie tych sankcji. Za co skoro darmowe transfery głownie były? Za wysokie wypłaty??
0
Zuber
20 grudnia 2017, 10:20
Transfery były darmowe, ale też od nas nikt nie odszedł za jakikolwiek szmal, a klub generował straty a nie zyski.
1
Vol'jin
20 grudnia 2017, 14:24
bo FPP to nie bilans transferowy, a liczy się łączne podsumowanie. A Milan w 3 ostatnich latach za rządów Berlusconiego notował straty na poziomie 60-80 mln euro rocznie. Za rok 2016 byliśmy -75 mln euro.
0
MK92
MK92
20 grudnia 2017, 10:05
Między wierszami można wyczytać, że Fassone stracił już kontrolę nad tą sytuacją...
1
Bufor85
Bufor85
20 grudnia 2017, 14:14
MK92 chyba każdy kto tam pracuje stracił kontrolę nad swoją pracą. Mnie ciągle zastanawia cały ten fakt pasożyta, który wdarł się do zespołu i i choć jest on zauważony, to wciąż nietknięty. Zastanawia mnie to, co jest nie tak, przecież z tym składem śmiało powinniśmy być już na 5-4 miejscu. To jest naprawdę specyficzna sytuacja, chyba żaden klub nie przewinął w swojej historii w tak krótkim czasie tylu trenerów, co Milan. Kaka w roli trenera? Kurcze toż to kosmos, zaraz będzie Abbiati, Albertini, Boban, Weah itd. Boję się o przyszłość Milanu, choć wierzę, że ten okres wielkiego kryzysu jest przejściowy.
1
acmti__
acmti__
20 grudnia 2017, 09:58
Pierdu, pierdu, a nasz Cinassek w głębokiej depresji.
Edytowano dnia: 20 grudnia 2017, 09:59
3
maciekpl
maciekpl
20 grudnia 2017, 06:14
Znowu to samo, czyli roztaczanie wspaniałej wizji przyszłości i bronienie swoich decyzji. A tymczasem co mamy? Gorsze bagno niż dotychczas. Dlaczego? Bo jeszcze rok temu wiedzieliśmy i byliśmy świadomi w jakim miejscu jesteśmy. Mieliśmy zwariowanego Silvio, ale był to Silvio którego sposób działania już znaliśmy. Był Łysy więc wiedzieliśmy jakiego okienka się spodziewać. Ale byliśmy też "starzy my". Przez ostatnie lata przyzwyczajeni do przeciętności, z utęsknieniem lecz bez większej wiary czekający na cud. "Starzy my", którzy nauczyliśmy się cieszyć z małych rzeczy. Rok temu, kiedy Pasalic strzelał decydującego karnego płakałem jak dziecko, dokładnie tak samo jak po finale w 2007. Kiedy wygraliśmy wyścig żółwi i doczłapaliśmy do 6 miejsca na koniec sezonu, szalałem jak po bramce Pippo (Tomassona) z Ajaxem w 2003. A teraz? Rozbudzony entuzjazm. Szumne zapowiedzi i.....brytalnie zabita nadzieja. Szybkie otrzeźwienie, chwila analizy kibica amatora i brutalne wnioski. Dlaczego wszystko robią na odwrót? Dlaczego wydając 240 baniek w lecie nie poszukali trenera, który to wszystko ogarnie? Dlaczego skoro wszyscy ALE TO WSZYSCY widzą, że brakuje nam kreatywnego pomocnika, że napastnicy nie dostają piłek, nie poszukano kogoś, kto te piłki będzie rozrzucał? Dlaczego uparcie dręczeni jesteśmy widokiem Kalinica? Tych dlaczego jest jeszcze wiele więcej. Polscy fani Milanu mają wiele uwag i spostrzeżeń. Myślę, że włoscy kibice mają ich jeszcze więcej. Dlaczego więc ludzie będący w klubie robią wszystko wręcz na odwrót? Czy nie widzą tego co widzimy my? A może my źle patrzymy? Czy naprawdę nie ma sposobu, żeby zmusić tych zawodników, których mamy w kadrze aby byli choć namiastką Maldiniego, Pirlo, Gattuso, Kaki, Shevy i innych naszych gwiazd z przeszłości? Nie chodzi tu nawet o moje dobre samopoczucie, o docinki ze strony kolegów, wielkich kibiców Barcelony (od czasów Messiego rzecz jasna), o depresyjne weekendy. Chodzi o to, że nie mogę przeboleć jak bezczeszczone są te magiczne barwy, herb i piękna historia wielkiego klubu. Płakać mi się chce. Krzyczeć mi się chce. A przede wszystkim chce Milanu takiego, jaki pamiętam. FORZA GRANDE MILAN!!!
4
Dryzu1899
Dryzu1899
20 grudnia 2017, 07:45
Sorki, ale przestałem czytać po niecałej połowie... Czyli lepiej było babrać siębw szambie razem z Silvio i zdziadziałym Gallianim? Było wielkie kupsko, ale już wiedzieliśmy że leży na środku pokoju od kilku lat to mogło tak zostać? Ktoś zabrał się w końcu za sprzątanie go to i nie dziwne że zaczęło bardziej śmierdzieć. Cieszyłeś się z gola Pasalicia jak w 2007? To ja już w ogóle nie mam pytań, dzięki Bogu nie ma wyżej w Milanie osób z takim podejściem jak Ty, bo za kilka lat płakalibyśmy z radości po golu wbitym drużynie z pierwszej 10tki. Poza tym, widocznie nie jestem takim świetnym kibicem jak Ty bo nie szalałem ze szczęścia po awansie do LE (poszedł jedynie szampan w gronie kolegów-rossonerich), ale może znajdź sobie też jakieś inne priorytety z których będziesz czerpał radość, bo to są oznaki poważnych zaburzeń, jeśli będziesz płakał bo Milan zalicza przejściowy sezon jak Inter rok temu...
4
Arva
Arva
20 grudnia 2017, 08:03
Oj Dryzu, czytanie ze zrozumieniem się kłania :).
3
maciekpl
maciekpl
20 grudnia 2017, 18:48
Chyba rzeczywiście Dryzu1899, tak jak zauważył Arva nie do końca zrozumiałeś przesłanie mojego wpisu. Nigdzie nie napisałem, że lepiej było (jak to ująłeś) babrać się w gównie. Nie napisałem tak i nie napisałbym nigdy również dlatego, że nie pozwoliłbym sobie na określenie w ten sposób dwóch osób dzięki którym Milan odniósł największe sukcesy w historii. Cieszyłem się i płakałem. Tak. Ponieważ tak bardzo brakowało mi jakichkolwiek pozytywnych akcentów, że nawet tak malutkie impulsy wywołały u mnie taką reakcję. Nigdzie nie napisałem, że było to dla mnie spełnienie marzeń i szczyt ambicji. I dziękuję za diagnozę psychologiczną, ale jeżeli pozwolisz to się z nią nie zgodzę i pozostanę przy swoim stylu kibicowania i w dalszym ciągu będę przeżywał na swój sposób sukcesy i porażki mojej ukochanej drużyny.
1







PRZEJDŹ DO PEŁNEJ WERSJI