GENNARO GATTUSO: "Najlepszy Milan w tym sezonie? To był bardzo trudny mecz. W pierwszej połowie graliśmy tak, jak potrafimy. W drugiej połowie mieliśmy szczęście. Lazio to drużyna bardzo silna fizycznie i technicznie. Moja drużyna starała się nie ustępować. Zagraliśmy z nożem w zębach. Lazio zasługuje na brawa. Widzę, że praca wykonywana w trakcie tygodnia przynosi efekty. Jeśli wielu graczy zaczyna lepiej wyglądać, to jest to ich zasługa. Lepsza forma fizyczna? Widzę to na co dzień. Mamy sprzęt, który pozwala to zmierzyć. Dużo pracujemy w ciągu tygodnia. Drużyna jest gotowa do poświęcenia. Nie w każdym klubie ćwiczy się dwa razy dziennie, ale tutaj nie było żadnych sprzeciwów. Drużyna może się jeszcze bardzo poprawić. Gra zespołowa? Nie tylko dziś wieczorem było widać, że stajemy się drużyną. Stajemy się się prawdziwym zespołem, drużyna zaczyna rozumieć, że "my" jest ważniejsze niż "ja". To nie przypadek, że kilka dni temu z własnej inicjatywy wybrali się wspólnie na kolację. Calabria? Zagrał świetny mecz, ale jeśli wszyscy pomocnicy Lazio złapali żółte kartki, to jest to zasługa całej drużyny. Potrafimy pokazać ładną piłkę i gramy jak kolektyw. Stadion? Myślę, że San Siro słychać, kiedy przychodzi 50 tysięcy osób. To my musimy na nowo rozpalić entuzjazm, pokazując, że dajemy z siebie wszystko. Kibice nas wspierali. W środę czeka nas kolejny mecz z Lazio i ponownie na nich liczymy. Calhanoglu? Ja wyściskałem wszystkich, dostałem przy okazji po twarzy [śmiech]. Kiedy stoimy razem w kręgu po zakończonym meczu, ci, którzy grają mniej, mogą nawet dać mi po głowie, tak abym się nie zorientował. Twarzą w twarz nikt się nie odważy, bo wiedzą, czym to grozi [śmiech]. Lazio przestraszone na początku? Oni bardzo często pierwsze 20-30 minut zaczynają dość ostrożnie, ale potem przy pierwszej straconej piłce potrafią zadać cios. Ich napastnicy nie stosują zbytnio pressingu, ale dobrze wiedzą, co mają robić. Po naszym golu zmusili nas do obrony. Milinkovic-Savic wydawał się gigantem. Primavera? Mam tylko jedną zasługę. Kiedy zaczynałem swoją pracę, podniosłem bardzo poprzeczkę i nie traktowałem ich jak dzieci. Zacząłem ich traktować jak dorosłych. Trzeba nazwać rzeczy po imieniu. Największe zasługi należą do trenera Lupiego. W zeszłym roku wygrał mistrzostwo ze swoją drużyną. To byłby też mój wybór, bo jesteśmy do siebie podobni. Wcześniej się nie znaliśmy. Ręka Cutrone? Szczerze mówiąc nie widziałem. Sądziłem, że strzelił pięknego gola głową. Wiem, że to boli. Mam nadzieję, że mnie się to nie przytrafi. Nie sądzę jednak, że wynik zależał tylko od tego gola. Środowy mecz? Nie sądzę, żeby dzisiejszy rezultat miał jakiś wpływ. Lazio to silna drużyna. My musimy postarać się odzyskać energię. W tej chwili widzimy małe światełko w tunelu, ale wciąż nie jesteśmy wielką ekipą. Nie możemy teraz odpuścić ani na centymetr i musimy zawsze grać z nożem w zębach. Andre Silva? Na tym etapie meczu mógł wejść nawet Van Basten i nic by to nie zmieniło. Też miałby problem. Widziałem gracza, który biegał za rywalem. Włożył wiele chęci i pasji. Zostawcie go w spokoju, jestem z niego bardzo zadowolony. To młody chłopak, ma wielki talent i jestem przekonany, że go pokaże".