Trener Gennaro Gattuso wziął udział w konferencji poprzedzającej sobotni mecz wyjazdowy ze SPAL. Oto co miał do powiedzenia:

"Tydzień przed meczem? Daliśmy drużynie dwa dni wolnego. Czeka nas bowiem dziewięć spotkań w ciągu miesiąca. Po analizie danych z urządzeń, którymi się posługujemy, uznaliśmy, że ważny jest w tej chwili odpoczynek. Drużyna zrobiła na mnie dobre wrażenie, widziałem więcej świeżości, mniej zmęczenia. Jestem bardzo zadowolony z trzech ostatnich treningów, ale musimy to potwierdzić jutro".

"SPAL? Znam dobrze tę drużynę, bo spotykałem ich zarówno w Serie C, jak i Serie B. To drużyna, która wie, co chce grać. Bazuje na sile fizycznej. Trzej obrońcy i dwaj wahadłowi, zwłaszcza Lazzari, bardzo naciskają na przeciwnika. To nie będzie łatwa przeprawa, stadion jest odnowiony, przypomina teraz La Bombonera. Będziemy musieli zagrać bardzo uważnie".

"Funkcjonowanie lewej strony z Calhanoglu i Bonaventurą? Przed meczem z Cagliari wyrzucaliście mi, że lewa strona nie działa tak, jak prawa. To normalne, że z czasem jest lepiej, w tej chwili grają niezmiennie w tym ustawieniu, ale to według mnie kwestia interpretacji i synchronizacji między nimi - właściwego ustawienia, asekuracji. Moim zdaniem Rodrigueza stać na więcej. Oczekuję, że pokaże jeszcze więcej, bo widać, że ma to 'coś' w nogach i w głowie".

"Kalinić i pubalgia? Nazywajmy to zapaleniem. Woleliśmy nie ryzykować, dać mu odpocząć 3-4 dni i w ten sposób uniknąć utraty gracza na dłużej. Boryka się z tym już od trzech tygodni. W tej chwili musi się podleczyć, nawet nie wychodzi na trening, bo chcemy, aby zapalenie w pachwinie ustąpiło. Według mnie zareagowaliśmy w odpowiednim momencie i nie ryzykujemy przewlekłego urazu. Mamy Cutrone, Andre Silvę oraz Boriniego, który według mnie może grać jako napastnik. Przykro nam z powodu braku ważnego gracza, ale nie płaczemy nad sobą i patrzymy do przodu".

"Stan fizyczny i mentalny drużyny? Odkąd przejąłem tę drużynę, staram się nie wybiegać myślami dalej, niż do najbliższego meczu i nie kalkulować. Zawsze staram się wystawić najlepszą możliwą jedenastkę i nie zastanawiam się, czy opłaca się rzucić wszystko na jedną szalę. Jestem zadowolony z tego, jak chłopaki prezentują się na boisku i z zaangażowania, które wkładają. W tym tygodniu maglowaliście temat 6 czerwonych kartek. To może być zwykły przypadek, bo o tej drużynie można powiedzieć wszystko, ale nie to że gra brutalnie. To były nasze wpadki, dwa wykluczenia pojawiły się po interwencji VAR (Suso i Bonucci), a pozostałe to efekt dwóch żółtych kartek. Musimy podejmować czasem lepsze decyzje i przeżywać mecz bardziej dojrzale".

"Obrażone miny? Jeśli o tym nie wspominam, to znaczy, że jestem zadowolony. Obrażone miny zawsze będą się pojawiały w drużynie piłkarskiej i tak powinno być. Trener powinien się martwić, kiedy ich nie ma. Trzeba wkładać chęć i pasję we wszystko, co się proponuje. Atrybutem trenera powinien być także jasny przekaz, bez nabierania innych. Czasem lepiej jest nic nie mówić, ale trzeba być zawsze wiarygodnym w tym, co się robi".

"Tiago Dias jako alternatywa dla Suso? To różni gracze. Tiago to jedna wielka sztuczka techniczna, czasami potrafi sam siebie przedryblować. Bazuje na szybkości, to mały motorek, biega po 13-15 km na mecz. Nie ma jakości Suso, jest szybszy z piłką przy nodze. Taktycznie też jeszcze robi zamieszanie. Musi się bardzo poprawić, ale fakt, że często z nami trenuje oznacza, że w niego wierzymy. Wiele wody musi jednak jeszcze upłynąć w rzece, nim osiągnie poziom Suso".

"Odpoczynek dla Suso? Myślimy nad tym. Wiemy, że nie może rozegrać wszystkich meczów. Ja i mój sztab mamy na myśli pewne rozwiązania, ale nie martwmy się na zapas".

"Walka o Ligę Mistrzów? Inne zespoły zwalniają? Może, ale my musimy myśleć przede wszystkim o tym, żeby wygrywać swoje mecze. Dobra gra zespołowa czasami może nie wystarczyć do odniesienia zwycięstwa. Czasami trzeba też odrobiny wyrachowania i szczęścia. Teraz celujemy w wyprzedzenie Sampdorii i Atalanty. W tej chwili nie możemy sobie pozwolić, żeby myśleć o innych. Potem zobaczymy, gdzie jesteśmy w stanie zajść. Moim celem jest wydobycie z graczy wszystkich zalet, z którymi tutaj przybyli".

"Postawienie wszystkiego na jedną kartę? Ale jak to zrobić? Jeśli mamy być prawdziwą drużyną i zachować równowagę między atakiem i obroną, nie możemy grać 4-2-4. W tej chwili szukamy odpowiedniego balansu. W piłce nożnej nie możesz być niczego pewnym, bo nawet z drużyną o wiele słabszą technicznie może przegrać, jeśli nie grasz na maksimum swoich możliwości".

"Słowa Mirabellego i przyszłość? Mam nadzieję, że będę mógł kontynuować to, co zacząłem. W piłce jest tak, że przegrasz dwa mecze i znów jesteś tym, który nic nie rozumie i popełnia same błędy. Ja nie szukam żadnego rewanżu na nikim. Przez 20 lat gry w piłkę usłyszałem pod swoim adresem każdą możliwą uwagę. Zawsze mnie to jeszcze bardziej motywowało. Zacząłem wykonywać ten zawód, bo czułem taką potrzebę. Lubię być na bieżąco, próbować nowych rzeczy, wprowadzać w życie nowe idee. Są ludzie, którzy trenują w jednej lidze przez 20 lat i nic nie osiągnęli. Ja wywalczyłem awans z Serie C do B z drużyną z budżetem 1,5 mln euro przeciwko ekipom, które dysponowały budżetami po 6 mln. Poza tym jeśli we Włoszech panuje stereotyp, że Gattuso to tylko serce i walka, to nic na to nie poradzę. Ja mogę pokazać na co mnie stać tylko dzięki mojej pracy".

"Utrzymanie koncentracji? Trzeba wygrywać mecze. Bo zwycięstwo pozwala lepiej się przygotować do kolejnego meczu. Trzeba utrzymać pozytywna passę wyników oraz ciągłość gry oraz odzyskać jak najwięcej sił. Muszę też stawiać na odpowiednich wykonawców na boisku".

"Poprawa w grze defensywnej? Pracowałem nad różnymi koncepcjami i nad teorią. Raz na tydzień pracuję szczególnie nad linią defensywną. Próbujemy różne schematy gry i najlepsze dla nas rozwiązania. Kiedy powtarzam, że poprawa to zasługa zawodników, to taka jest prawda, bo to oni muszą być do dyspozycji trenera. W ciągu tych dwóch miesięcy mogłem w pełni na nich liczyć. W tej chwili już nie jest tak nudno jak na początku, bo mniej jest teorii, a więcej praktyki, niż na początku".

"Który z graczy zrobił największy postęp? Nie chcę być fałszywie skromny, ale uważam naprawdę, że moja zasługa w tym jest taka, że wierzyłem mocno, iż drużyna musi sobie podnieść poprzeczkę i pracować tak jak ja lubię - intensywnie i z krótkimi przerwami. To oni się przyłożyli, zaciskali zęby i nie odpuszczali mimo zmęczenia. Jeśli dziś ktoś lepiej wygląda fizycznie, to jest to jego zasługa. Ja tylko próbowałem coś zaproponować, ale to oni musieli to wykonać. Cała drużyna według mnie się poprawiła. Choć muszę przyznać, że nie spodziewałem się takiej jakości u Hakana. Ma 24 lata, bardzo mi się podoba ten zawodnik i bardzo mnie zaskoczył. Nie sądziłem, że to tak kompletny piłkarz".

"Biglia i Bonucci? Ale czego oczekiwaliście od Biglii? Od 4-5 tygodni robi średnio 12 km na mecz i nie popełnia błędów. To prawda, że mógłby grać nieco więcej podań do przodu, ale to gracz, który wprowadza niesamowitą równowagę w środku pola. Nigdy się nie zatrzymuje, wprowadza porządek w pomocy. Tak grał w Lazio w zeszłym sezonie, to nie jest gracz w typie Pirlo. Biorę w ciemno takiego gracza w drużynie. Bonucci? To mistrz, w ostatnich 7-8 latach jeden z najlepszych na swojej pozycji. Jest liderem i częścią tej drużyny. Każdemu zdarzają się błędy, ale obu tych graczy nie oddałbym za nic".

"Andre Silva? Zobaczymy, kto zagra z dwójki Andre Silva-Cutrone. Andre stać na wiele więcej. I mówię to, bo widzę, co potrafi na treningach. On, tak jak i pozostali napastnicy, musi zacząć zdobywać gole. To zadanie moje, mojego sztabu i klubu, żeby pokazać Andre, że w niego wierzymy i sprawić, by mógł pokazać pełnię swoich możliwości".