Na dzień przed meczem rewanżowym 1/16 finału Ligi Europy z Łudogorcem Razgrad w konferencji prasowej zorganizowanej w Milanello udział wziął trener Gennaro Gattuso:
"Spadek koncentracji? Dziś tak naprawdę przygotowujemy mecz pod kątem technicznym i taktycznym. Najbardziej obawiam się zlekceważenia przeciwnika. Moim zadaniem jest przekonanie graczy, że wcale nie będzie łatwo, że rywal ma szybkich graczy i może ukąsić. Nie możemy igrać z ogniem. Mogą nam sprawić problemy".
"Finał Ligi Europy? Czy Milan może tak daleko dotrzeć? W tej chwili musimy myśleć o jutrze. W Europie dochodzi taki czynnik jak losowanie. Musielibyśmy mieć szczęście i trafiać na potencjalnie słabszych rywali albo notujących zniżkę formy. Teraz jednak myślimy tylko o obecnej rundzie i o każdym meczu po kolei. Jesteśmy zbyt daleko, aby w ogóle myśleć o wywalczeniu miejsca w Lidze Mistrzów poprzez wygranie Ligi Europy".
"Piłkarze rzadziej grający? Czego oczekuję? Chcę widzieć to, co obserwuję w ciągu tygodnia. Chcę pracować nad tymi samymi ideami, które rozwijamy na treningach. Dziś przeczytałem, że zagrają Forte i Dias. To nieprawda. Nie będą nawet powołani. Niczego tym młodym nie ujmując - musimy szanować Łudogorec i wystawić doświadczonych graczy".
"Pierwszy mecz? Wynik jest mylący, jeśli przeanalizujemy przebieg tamtego spotkania. To nie był zbyt intensywny mecz z naszej strony, zawsze byliśmy spóźnieni do piłki. Mieliśmy szczęście, że udało się otworzyć wynik jeszcze przed przerwą. Łudogorec miał szanse na strzelenie gola. Od pomocy w górę to bardzo groźna ekipa, potrafi rozgrywać i opanować plac gry. Trochę się meczą, gdy muszą przejść do obrony. To drużyna, która potrafi grać w piłkę. Musimy ich szanować. Jeśli myślimy, że już awansowaliśmy, to popełniamy błąd. Naprawdę tak uważam. Jako piłkarzowi zdarzyło mi się wygrywać 3-0 i samie wiecie, jak to się skończyło. Mamy jutro wiele do stracenia".
"Plotki o właścicielu dekoncentrują zespół? Nie, gdyż nasze pensje zawsze wpływają z wyprzedzeniem, a Milan na poziomie organizacyjnym to perfekcyjna maszyna. Dzięki Bogu, kiedy rozmawiam z Fassone i Mirabellim, to mówią, że z finansami wszystko w porządku. To wszystko sam widzę z bliska. My musimy myśleć tylko o wykonywaniu naszej pracy".
"Ricardo Rodriguez? Stać go na wiele, wiele więcej. Ma siłę i technikę. To bardzo doświadczony i inteligentny gracz. Jest bardzo skromny. Nie może się obawiać zmęczenia. Pomiary mówią, że jego organizm to silna machina, ale czasami, kiedy zaczyna czuć zmęczenie, to odpuszcza. Może pokazać jeszcze więcej zarówno pod kątem technicznym, jak i fizycznym".
"Milan, który nie kalkuluje i walczy na wszystkich frontach? Problem jest taki, że my nie możemy odpuścić w żadnych rozgrywkach. W lidze straciliśmy po drodze mnóstwo punktów zarówno za mojej kadencji, jak i wcześniej. Byłem nawet krytykowany za to, że w pierwszym meczu z Łudogorcem nie zastosowałem rotacji. Wczoraj grupa zawodników trenowała mniej intensywnie, gdyż odczuwała zmęczenie. Wybór jedenastki na najbliższy mecz ma też na celu umożliwienie odpoczynku kilku graczom, którzy tego potrzebują".
"Zmęczenie Cutrone? Cutrone ma 20 lat. Na pewno regeneracja w takim wieku przebiega inaczej. Gra bardzo dużo, ale wczoraj nie ćwiczył z tymi, którzy pracowali osobno nad odzyskaniem sił. Przeciwnie - przez półtorej godziny trenował na całego. Jest w bardzo dobrej formie".
"Reakcja na ewentualne dyskusje na temat właściciela? Ale jak w ogóle można w takiej chwili o tym mówić? Są dwa czynniki ważne, które mogą zwiastować problemy w klubie: kiedy nie przychodzą wypłaty i kiedy panuje dezorganizacja. Tutaj takie rzeczy nie mają prawa bytu. Klub rozmawia nawet o ewentualnych nagrodach z kapitanem i 4-5 innymi graczami w przypadku osiągnięcia wyznaczonych celów. Wydaje mi się, że to charakteryzuje zdrowe ekipy. O cokolwiek poprosimy, zawsze to otrzymujemy. Nie rozumiem, po co rozmawiać o problemach, które nie istnieją. My sami widzimy z bliska sytuację w naszym klubie".
"Andre Silva? Co prawda to nie moja rola, aby o tym mówić, ale płatność za zawodnika dotarła do FC Porto dwa miesiące przez wyznaczonym terminem, ku zdumieniu portugalskiego klubu. Gdybyśmy mieli kłopoty finansowe, jak byłoby to możliwe? Co do Andre, to bardzo często trzeba go hamować, jest jednym z ostatnich opuszczających Milanello. Wartość Andre Silvy widzieliśmy przez 20 minut z Sampdorią. Trzeba dotrzeć do umysłu napastnika. Często ci, którzy żyją strzelaniem bramek, popadają w depresję, kiedy im nie idzie. Jeśli chodzi o zaangażowanie, z tym nie ma problemu, wiele się zmieniło w ciągu ostatnich miesięcy. Teraz musi strzelić bramkę, aby się odblokować. To świetny gracz i jesteśmy z niego zadowoleni. Wspieramy go. On nie mówi zbyt wiele, ale ja już zrozumiałem, jaki to typ osoby. Zajęło mi to trochę czasu, ale myślę, że dotarłem do niego i udaje nam się współpracować o wiele lepiej, niż na początku. Co można pokazać w 20 minut? Jutro zagra 90 minut i musi pokazać, na co go stać".
"Przedłużenie kontraktu? Zarząd wybrał mnie. Mogli postawić na trenera z większym doświadczeniem i renomą niż ja, jako że mieli ku temu możliwości finansowe. Nigdy bym sobie nie pozwoliłbym, aby chodzić i domagać się przedłużenia umowy. To prawda, że jestem najgorzej opłacanym trenerem w Serie A, ale ja i mój sztab mamy kontrakt także na przyszły rok. Poza tym ja nie mam nawet agenta, który by mnie reprezentował w tej chwili, to nie jest mój priorytet. Ja myślę tylko o wynikach. Dostałem zbyt wiele pochwał, muszę twardo stąpać po ziemi. Jestem młody i muszę się jeszcze mnóstwo nauczyć oraz zrobić wielkie postępy. Z tego powodu nigdy bym sobie nie pozwolił, aby teraz pójść i rozmawiać o nowym kontrakcie".
"Moje wcześniejsze zasługi niedocenione? Być może dlatego, że Serie B i C są mniej popularne. Ja przed dołączeniem do Milanu chciałem zostać w domu, ale było kilka drużyn z Serie B, które się ze mną kontaktowały. Jeśli potem ktoś, kto być może cały dzień nie ma nic lepszego do roboty, jak przesiadywać na komputerze, pisze, że się nie nadaję, to trudno, ale w ostatnich latach byli tacy, którzy doceniali moją pracę. Inaczej nie proponowaliby mi stanowiska. Ja jestem człowiekiem, któremu niczego nie brakuje, a tę pracę chcę wykonywać, bo ją lubię. Gdybym czuł w ostatnich czterech latach, że się nie nadaję, siedziałbym w domu. Pracowaliśmy razem z moim sztabem w ostatnich latach bardzo dużo, czasami z powodzeniem, a teraz musimy być jeszcze lepsi. Wiemy w których aspektach".
"Trudności Locatellego? Montolivo po tym, jak był jednym z najlepszych na boisku z Fiorentiną, przez 5-6 spotkań w ogóle nie grał, a Locatelli w ostatnim miesiącu zagrał więcej od niego. To dlatego, że ostatnio zmieniali się nasi boczni obrońcy, napastnicy, ale w pomocy była mniejsza rotacja. Manuel to świetny chłopak, rocznik 1998, ma wielki talent i nie powinien tracić energii oraz entuzjazmu. Energię powinien tracić tylko na boisku. Potrzebujemy Locatellego, który radzi sobie zarówno z atakiem, jak i obroną. Ma cechy, aby tak właśnie grać. Jest bardzo dobry technicznie, ale musi też nauczyć się wykorzystywać swoje warunki fizyczne. Chciałbym widzieć u niego większy zapał. Nie może spoczywać na laurach. Ma wszystko, co trzeba, aby grać na wysokim poziomie".