GENNARO GATTUSO: "Stworzyliśmy sobie 4-5 okazji podbramkowych. Sami mogliśmy wszystko zepsuć. Mieliśmy za sobą ciężki tydzień po brzydkiej porażce. W Milanello nie było sielanki, atmosfera była napięta. Żal niewykorzystanych dzisiaj okazji, ale to aspekt do poprawy i mamy tego świadomość. Napastnicy? Trzeba nadal tworzyć sytuacje podbramkowe, a nadejdzie moment, że zaczną strzelać. Potrafimy się przedostać w pole karne przeciwnika. Musimy poprawić wykończenie i strzał. Bo potem, jeśli nie zamkniesz meczu, rywale też mają swoje szanse i niewiele potrzeba, aby sobie samemu skomplikować życie. Andre Silva? W tej chwili Cutrone dobrze się ustawia, a w końcówce zdecydowałem się wprowadzić Kalincia. Naszym priorytetem było to, by podnieść się po ostatniej fatalnej porażce. Wygraliśmy na trudnym terenie. Szóste miejsce? Atalanta? Trzeba najpierw myśleć o Veronie. Widzieliśmy z Benevento, do czego jesteśmy zdolni... Trzeba odzyskać siły. Kilku graczy ma trochę problemów fizycznych. Najpierw mamy Veronę, potem finał Pucharu Włoch, a potem Atalantę. Nie możemy gubić punktów po drodze. Czego brakuje temu Milanowi, by wrócić do dawnej wielkości? Trudno dokonywać takich porównań. Kiedy ja przyszedłem do Milanu, też mieliśmy na początku problemy. 2-3 lata się męczyliśmy. Z czasem nabraliśmy doświadczenia. Dzisiaj wszyscy oprócz Zapaty, Bonucciego, Bonaventury i Rodrigueza to byli gracze z roczników poniżej 93. Jest baza, aby w przyszłości osiągnąć sukces. Problemy z niżej notowanymi rywalami? Jeśli przeanalizujemy ostatnie 4-5 lat, jest wiele takich meczów, gdzie Milan tracił punkty. Jeśli potrafisz grać z dobrymi ekipami i nie dopuszczać ich mistrzów do strzału, to myślę że w takim razie wszystko zależy od mentalności, od tego, co w głowie. To nie przypadek, że w ostatnich latach Milan tracił punkty z niżej notowanymi ekipami. Nasza drużyna może się tylko rozwinąć pod wieloma aspektami. Ja też muszę się rozwinąć. Nie mam jeszcze doświadczenia 60-latka. Drużyna i otoczenie? Drużyna była razem od lipca. Nie interesuje mnie to, co pomyślą gracze, ja jestem konsekwentny i chcę doprowadzić swoje zadanie do końca. Trzeba wziąć odpowiedzialność na siebie. Nie można myśleć, że wystarczy dobrze trenować, odbębnić mecz i po wszystkim. Ja nie muszę się wszystkim podobać. Sami sobie komplikujemy życie, kiedy jeden czy drugi powie, albo napisze dwa słowa za dużo. Jesteśmy bardzo dobrze wynagradzani i musimy robić to, co do nas należy. To dotyczy każdego. Ja słyszałem ostatnio za dużo paplaniny i dlatego byłem zdenerwowany. Calhanoglu groźny na środku? To nie moje odkrycie. Według mnie Hakan był kluczowym graczem w drugiej połowie, bo bardzo ograniczał rywalom pole manewru i wyprowadzał kontrataki. W tej chwili jest nam bardzo potrzebny. Trochę jeszcze dokucza mu kolano. Poza tym, też się zgadzam, że może grać na "10", jako trequartista. Suso też mógłby tak grać. W tej chwili jednak musimy myśleć przede wszystkim o grze zespołowej. Ciężko będzie z taka grą jak dzisiaj wygrać Puchar Włoch..."