Niedzielny mecz w Bolonii był szczególny dla dwóch piłkarzy Milanu. Mowa o Francku Kessiem oraz Davide Calabrii, którzy rozegrali po 50. spotkaniu w barwach rossonerich.
Pomocnik, który trafił na San Siro przed rozpoczęciem obecnego sezonu, to prawdziwy tytan jeśli chodzi o możliwości fizyczne. Iworyjczyk opuścił dotychczas raptem trzy spotkania swojej drużyny. Był to rewanż ze Shkendiją Tetowo w eliminacjach do Ligi Europy i pojedynek na zakończenie fazy grupowej z HNK Rijeka, gdzie wystąpiło sporo rezerwowych, a także potyczka z Sampdorią Genua, gdy gracz z Afryki pauzował za nadmiar żółtych kartek.
Calabria natomiast zadebiutował w pierwszej drużynie jeszcze w ostatniej kolejce sezonu 2014/2015 za kadencji trenera Filippo Inzaghiego. Dopiero obecnie przebił się jednak na dobre do wyjściowego składu i ponad połowę swoich spotkań w czerwono-czarnych barwach - dokładnie 28 - rozegrał w aktualnej kampanii.