To był sezon pełen wzlotów i upadków, ale już dobiega końca. W ostatnim meczu aktualnych rozgrywek, Milan zmierzy się na San Siro z Fiorentiną. I postara się postawić na swoim, aby obronić 6. miejsce w tabeli i awansować do Ligi Europy bezpośrednio, unikając żmudnych kwalifikacji, które zakłóciłyby plan letnich przygotowań. Zapowiada się ciekawe spotkanie przy wysokiej frekwencji na trybunach: zarówno mediolańczycy jak i florentczycy, to jedne z najlepiej punktujących włoskich drużyn w rundzie rewanżowej.
W poprzedniej kolejce rossoneri wypuścili z rąk w ostatniej chwili zwycięstwo z Atalantą Bergamo remisem 1:1, z kolei Viola poległa 0:1 w potyczce z Cagliari. Oznacza to, że ci pierwsi w dalszym ciągu nie są jeszcze pewni 6. miejsca, ci drudzy z kolei swoje szanse na awans do europejskich pucharów ograniczyli do minimum.
La Dea w ostatniej kolejce powalczy na wyjeździe na Sardynii. Aby Fiorentina awansowała do eliminacji do Ligi Europy, musiałaby wygrać na San Siro, liczyć na porażkę rywala na wyspie i po dwóch remisach 1:1 z zespołem z Bergamo polegać na lepszym bilansie bramek na koniec sezonu. Aktualnie jest to +19 Atalanty przy +12 drużyny z Florencji.
Jedynym istotnym osłabieniem florentczyków w starciu w Mediolanie będzie brak Jordana Veretouta. Francuski pomocnik otrzymał w ostatnim spotkaniu bezpośrednią czerwoną kartkę i został zawieszony na trzy potyczki, a więc jeszcze także na początek nowego sezonu.
Trener Stefano Pioli będzie mógł skorzystać z najlepszego strzelca swojego zespołu, Giovanniego Simeone. Zobaczymy także inną młodą gwiazdę Violi, Federico Chiesę. Awizowany jest również występ od pierwszych minut byłego zawodnika Il Diavolo, Riccardo Saponary.
Odkąd na początku marca Fiorentina musiała poradzić sobie z ogromną tragedią z powodu niespodziewanej śmierci swojego kapitana, Davide Astoriego, radzi sobie w lidze znakomicie. Znajduje się w czołówce najlepiej punktujących drużyn, ale strata do europejskich pucharów wynikająca z pierwszej rundy była dość spora i koniec końców Toskańczykom najprawdopodobniej nie uda się do nich awansować.
Jeśli chodzi o sytuację kadrową Milanu, to trener Gennaro Gattuso nie może skorzystać z pięciu zawodników. Kontuzje wykluczają Cristiana Zapatę, Andreę Contiego i Suso, z kolei za kartki pauzować muszą Riccardo Montolivo oraz Fabio Borini. Z urazem uporał się Lucas Biglia, choć Argentyńczyk najprawdopodobniej nie wybiegnie w podstawowym składzie swojej drużyny.
Absencje dwóch prawoskrzydłowych powodują, że szkoleniowiec rossonerich musi szukać na tej pozycji innego rozwiązania. Spore szanse na wcielenie się w bocznego napastnika w ustawieniu 4-3-3 ma Patrick Cutrone. Wówczas na szpicy wystąpiłby Nikola Kalinić. Co obsady pozostałych pozycji, ujrzymy prawdopodobnie standardowy skład zespołu. Na środku pomocy ponownie wystąpi Manuel Locatelli.
Poprzedni mecz mediolańczyków z florentczykami to 30 grudnia ubiegłego roku i remis 1:1 na Stadio Artemio Franchi. Viola wizytowała natomiast ostatnio na terenie Il Diavolo 19 lutego 2017 roku. Wówczas 2:1 zwyciężyli gospodarze – trafili dla nich Juraj Kucka i Gerard Deulofeu, po stronie gości odpowiedział natomiast obecny napastnik rossonerich, Nikola Kalinić.
Mecz 38. kolejki Serie A, ostatniej w sezonie 2017/2018, pomiędzy Milanem a Fiorentiną, rozpocznie się w niedzielę, 20 maja o godzinie 18:00 na San Siro. Jako sędzia główny spotkanie to poprowadzi Michael Fabbri z Rawenny. Transmisja na żywo w polskiej stacji telewizyjnej Eleven Sports 3.
PRZEWIDYWANE SKŁADY:
AC MILAN (4-3-3): G. Donnarumma – Calabria, Bonucci, Romagnoli, Rodriguez – Kessie, Locatelli, Bonaventura – Cutrone, Kalinić, Calhanoglu.
ACF FIORENTINA (3-5-1-1): Sportiello – Laurini, Pezzella, Milenković – Chiesa, Benassi, Badelj, Dabo, Biraghi – Saponara - Simeone.
Nie zamierzam też wyrokować w tym poście, że ten albo tamten napastnik jest lepszy, chociaż nie ukrywam, że liczby dość zgrabnie pokazują czy zachwyty techniką użytkową Andre Silvy są zasadne. Od razu również zaznaczam, ze w związku z tym, że często ktoś mówi, że statystyki można szukać pod tezę i nic nie znaczą, wypisuję WSZYSTKIE statystyki, a nie wybrane przeze mnie.
Średnia ocena wg portalu statystycznego (wyznaczana przez konkretne efekty na boisku, a nie subiektywną ocenę jakiegoś eksperta)
Andre Silva: 6,36 – Nikola Kalinić 6,57
Rozegrane minuty:
Andre Silva 902 – Nikola Kalinić 1735
Gole:
Andre Silva 2 (trafienie co 451 minut) – Nikola Kalinić 5 (gol co 347 minut)
Oddane strzały:
Andre Silva 34 (trafienie co 17 strzałów) – Nikola Kalinić 47 (Trafienie co 9,4 strzału)
Dryblingi:
Andre Silva 11 nieudanych 10 udanych (poniżej 47% skuteczności) – Nikola Kalinić 3 nieudane 6 udanych (66% skuteczności)
Straty piłki po własnym złym przyjęciu:
Andre Silva 31 (średnio co 29 minut na boisku odskoczyła piłka) – NK 35 (piłka odskakuje przy przyjęciu co około 49,5 minuty na placu)
Piłka odebrana przez rywala (nie liczymy prób dryblingu):
Andre Silva 22 (co 41 minut dał sobie zabrać piłkę) – Nikola Kalinić 23 (co 75 minut odebrano mu piłkę bez faulu)
Pojedynki powietrzne:
Andre Silva 24 wygrane / 34 przegrane (41%) – Nikola Kalinić 47 wygranych 57 przegranych (45%)
Długie podania:
Andre Silva 4 dokładne / 2 niedokładne (66%) – Nikola Kalinić 5 dokładnych / 5 niedokładnych (50%)
Krótkie podania:
Andre Silva 221 dokładnych / 65 niedokładnych (77% celności) – Nikola Kalinić 275 dokładnych / 68 niedokładnych (80%)
Kluczowe podania:
Andre Silva 17 (co 53 minuty) – Nikola Kalinić 36 (co 48 minut)
Asysty:
Andre Silva 0 – Nikola Kalinić 3
Złapany na spalonego:
Andre Silva 6 – Nikola Kalinić 18
Faulowany:
Andre Silva 17 razy – Nikola Kalinić 42 razy
Faulował rywala:
Andre Silva: 18 razy – Nikola Kalinić 42 razy
Odebrane piłki:
Andre Silva: 5 odebranych piłek na 10 prób (co 180,4 minuty) – Nikola Kalinić 6 odebranych piłek na 14 prób (co 289 minut)
Przechwyty:
Andre Silva 4 – Nikola Kalinić 3;
Zablokowane podania:
Andre Silva 9 – Nikola Kalinić 3.
Spośród wszystkich 16 statystyk Andre Silva wypada w jakikolwiek sposób zauważalnie lepiej w trzech bardzo epizodycznych statystykach (zagrania raz na 100 i więcej minut).
Jak wspominałem wcześniej, nie chodzi o pokazanie, że któryś z dwójki jest lepszy, a bardziej o to czy któryś z dwójki aby na pewno konkurenta „wciąga nosem”… Pozdrawiam.