Od razu po zakończeniu sezonu media zaczęły prześcigać się w doniesieniach o możliwym wzmocnieniu ataku Milanu. Jednym z zawodników usilnie łączonym z transferem na San Siro jest król strzelców Serie A 2017/2018, Ciro Immobile. Sam napastnik zapytany o liczne pogłoski odparł: "Mercato w tym roku kończy się wcześniej. Nie muszę powtarzać ciągle, jakim sentymentem darzę Lazio. Nie mogę komentować każdej wiadomości, która wychodzi, ponieważ pojawia się ich wiele. Pozostaję spokojny i zostawiam pracę moim agentom. Jadę na zgrupowanie kadry. Poznam Manciniego, a potem udam się na wakacje".
Spekulacje podgrzała natomiast żona napastnika, Jessica Melena, która napisała na Instagramie: "Dziękuję, Lazio. Dziękuję za wsparcie, które zawsze dawaliście Ciro, a także mnie. Noszę was w moim sercu. Zawsze".
Każdy kto twierdzi że Ciro się nie nadaje, zna się na Calcio jak Marek Mostowiak na modnych fryzurach. Capocannoniere, król strzelców Ligi Europy, doświadczony, w wybitnej formie i w idealnym wieku, a jeśli faktycznie za 60 da się go kupić, to przy absurdalnych cenach innych napastników to złoty interes. Moraty, Belottie albo inne Ołbamejangi to w Serie A mogą Ciro co najwyżej paznokcie poobgryzać.
Nie jestem przekonany, tym bardziej, że to ma być ponoć forma wypożyczenia. Już nie wspomnę o flocie, jaka miałaby być.
Immobile ok. tylko powyżej 40 mln będzie przepłacony, pomimo tego, że w tym sezonie zdobył króla strzelców.