Fernando Torres to jeden z najbardziej utytułowanych napastników ostatnich lat. Dwukrotny mistrz Europy (2008, 2012) i jednokrotny mistrz świata (2010) z Hiszpanią oraz zwycięzca Ligi Mistrzów (2012) z Chelsea występował także w Milanie. Jego przygodę z ekipą rossonerich śmiało można jednak nazwać kompletnie nieudaną - Hiszpan jesienią 2014 roku rozegrał w ekipie Il Diavolo raptem 10 meczów, po czym przeniósł się do Atletico Madryt. Jedyne trafienie obecnego gracza japońskiego Sagan Tosu przyszło na stadionie w Empoli, gdzie dziś mediolańczycy powalczą o komplet punktów Serie A. W oczekiwaniu na wieczorne spotkanie, zachęcamy do przypomnienia sobie jedynego gola Torresa w Milanie.
Jestem pomimo to zdania, że oczywiście zdarzają się piłkarze, którym jedna liga podchodzi lepiej, a druga gorzej. Dopisywanie jednak tej teorii do wszystkich piłkarzy, którzy grają lepiej po odejściu z Milanu (Torres, Silva, Ocampos, LA w Rosji też gra fajnie jak na tamte warunki) jest naciągane i moim zdaniem należy szukać problemu gdzie indziej, bo to po prostu niemożliwe, że po odejściu z San Siro wielu piłkarzy nagle łapie wiatr w żagle.