Wielkie oczekiwanie, rozbudowana otoczka, spory ciężar gatunkowy i… ogromny zawód. Niedziela nie była łatwa dla kibiców Milanu – derbowa porażka z Interem po golu w doliczonym czasie gry wprowadziła do klubu mnóstwo zamieszania. Na tyle, że według wielu mediów chwiać się zaczęła ławka trenera Gennaro Gattuso. By oddalić od siebie te pogłoski choć na chwilę, włoski szkoleniowiec musi w czwartek bezwarunkowo pokonać Real Betis w Lidze Europy.
Mediolańczycy dotychczas zgromadzili w grupie F komplet punktów, pokonując 1:0 Dudelange i 3:1 Olympiakos. Za ich plecami plasują się właśnie Hiszpanie, którzy zgromadzili 4 „oczka” bezbramkowym remisem z Grekami i wygraną 3:0 z Luksemburczykami.
Real Betis Balompié – tak brzmi pełna nazwa klubu z siedzibą w Sewilli, który w czwartek zmierzy się z Milanem na San Siro. Ekipa, która zazwyczaj pozostaje w cieniu swojego lokalnego rywala, Sevilli FC, zanotowała znakomity jak na swoje możliwości sezon 2017/2018, zajmując 6. miejsce w tabeli i awansując bezpośrednio do fazy grupowej europejskich rozgrywek.
W obecnych rozgrywkach sewilczycy spisują się dość przeciętnie. 12 punktów zdobytych w 9 kolejkach pozwala zajmować im 11. pozycję w klasyfikacji La Liga. Na uwagę zasługuje bardzo niski bilans bramkowy andaluzyjskiego zespołu – 5:7.
Niezbyt wiele goli zdobytych przez Betis od początku sezonu z pewnością chluby tej drużynie nie przynosi. Najlepszy strzelec Hiszpanów jak do tej pory, Moron Garcia, trafił do siatki raptem dwukrotnie. Zawodnik ten ma zająć miejsce na szpicy ekipy trenera Quique Setiena w starciu z rossonerimi.
Prawdziwym symbolem Andaluzyjczyków jest Joaquin Sanchez. Piłkarzy, który fanom włoskiej piłki jest znany zwłaszcza z gry w Fiorentinie w latach 2013-2015, występował w Betisie w okresie 1999-2006, a potem wrócił do tej drużyny po czasie spędzonym na Artemio Franchi. Przed kilkoma miesiącami wykupił nawet część klubowych akcji i nie ukrywa, że w przyszłości chciałby zostać prezesem klubu.
Jeśli natomiast mowa o Milanie, to atmosfera po przegranych derbach jest daleka od ideału. Raz, że porażka pod koniec takiego meczu zawsze bardzo boli. Dwa, że podopieczni trenera Gennaro Gattuso zaprezentowali się po prostu słabo. Aby szkoleniowiec nie przypłacił głową tej potężnej wpadki, w czwartek rossoneri muszą pokazać już inne oblicze i zagrać na miarę swojego potencjału, który powinien być dużo wyższy aniżeli ten Betisu.
W składzie mediolańczyków z pewnością dojdzie do kilku zmian. Miejsce między słupkami tradycyjnie zajmie Pepe Reina, w defensywie swoją szansę mają otrzymać m.in. Cristian Zapata czy Diego Laxalt. Trener Il Diavolo da również szansę najprawdopodobniej Tiemoue Bakayoko i Samu Castillejo. Odpoczną za to m.in. Mateo Musacchio czy Hakan Calhanoglu.
Rossoneri zmierzyli się z Andaluzyjczykami 9 sierpnia ubiegłego roku w sparingu rozegranym w Katanii. Wówczas 2:1 wygrali Hiszpanie.
Mecz 3. kolejki grupy F Ligi Europy pomiędzy Milanem a Betisem rozpocznie się w czwartek, 25 października o godzinie 18:55 na San Siro, a funkcja sędziów przypadnie Holendrom z Basem Nijhuisem jako arbitrem głównym. W drugim spotkaniu tej grupy Dudelange zagra u siebie z Olympiakosem.
Transmisja potyczki w Mediolanie odbędzie się w systemie pay-per-view na antenie polskiej stacji telewizyjnej Polsat Sport Premium 2.
PRZEWIDYWANE SKŁADY:
AC MILAN (4-3-3): Reina - Calabria, Zapata, Romagnoli, Laxalt - Bakayoko, Biglia, Bonaventura - Castillejo, Higuain, Borini
REAL BETIS (3-4-2-1): Pau Lopez - Mandi, Bartra, Sidnei - Guerrero, Canales, Lo Celso, Junior - Inui, Boudebouz - Moron Garcia.
Tam nie skończy się grzecznie. Będzie gorąco.
Dortmund 4-0 Atletico
Stuttgart 0-4 Dortmund
Aachen 0-4 Dortmund
Dortmund 4-3 Augsburg
Dortmund 3-0 Monaco
Leverkusen 2-4 Dortmund
Dortmund 7-0 Nurnberg
7 spotkań, bilans bramkowy 30:5!