To nie był wieczór z gatunku lekkich, łatwych i przyjemnych. Milan co prawda pokonał Dudelange dość wysoko, bo 5:2 (1:1), ale najadł się przy tym mnóstwo strachu i wstydu. Praktycznie od początku drugiej połowy aż do 66. minuty gospodarze przegrywali bowiem na San Siro z Luksemburczykami 1:2, ale potem zdołali złamać ich opór i nie pozwolili sobie na stratę punktów w Lidze Europy.
Spotkanie rozpoczęło się zgodnie z przewidywaniami - od przewagi gospodarzy. Dobre strzały z dystansu oddali najpierw Gonzalo Higuain, a potem Hakan Calhanoglu, ale w obu przypadkach górą był bramkarz gości, Landry Bonnefoi. Choć inicjatywa mediolańczyków w rozgrywaniu i konstruowaniu akcji w ataku pozycyjnym była niezaprzeczalna, to przyjezdni nie ograniczali się tylko do obrony. Od czasu do czasu starali się zagrozić Pepe Reinie m.in. uderzeniami z daleka czy po kilku rzutach rożnych, które mieli okazje egzekwować.
W 21. minucie piłkę na linii pola karnego otrzymał Higuain i piętą zgrał ją w "szesnastkę" do Patricka Cutrone. Włoch - po tym, jak przyjął futbolówkę i się z nią obrócił - oddał mocny strzał, a piłka wpadła do siatki pod pachą nieporadnie interweniujące Bonnefoia. Niedługo później mogło być 2:0, gdyż rossoneri egzekwowali rzut wolny z 18 metrów na wprost bramki gości, ale Calhanoglu oddał strzał jedynie w mur.
W 39. minucie San Siro zamarło ze wstydu. Luksemburczycy wykonali rzut rożny posyłając piłkę w dalszy sektor pola karnego, a tam nabiegł na nią Dominik Stolz i bardzo mocnym strzałem w samo "okienko" bramki Il Diavolo nie dał najmniejszych szans Reinie. Do przerwy rezultat już się nie zmienił i obie drużyny udały się do szatni na przerwę przy wstydliwym rezultacie dla 7-krotnych mistrzów Europy.
Druga odsłona tego spotkania rozpoczęła się tragiczne dla ekipy Gennaro Gattuso. Już na samym jej początku mocny strzał z pola karnego po dalszym rogu oddał David Turpel, a piłka wylądowała w siatce i Luksemburczycy objęli prowadzenie. Szkoleniowiec mediolańczyków ratował się zmianami, wprowadzając szybko Suso i Jose Mauriego.
Minuty mijały, a widmo wielkiej klęski stawało się coraz bardziej widoczne. Impas przełamany został w 66. minucie, kiedy z lewego skrzydła dośrodkował Calhanoglu, a piłka niefortunnie odbiła się od Stelvio Cruza i wylądowała w siatce przyjezdnych. Chwilę później Turek dopadł do piłki ponad 20 metrów od bramki gości i zdecydował się na natychmiastowy strzał, co okazało się znakomitą ideą – futbolówka potoczyła się mocno po ziemi i wynik zmienił się na 3:2.
Po opanowaniu tego swoistego pożaru, Milan już znacznie uspokoił swoje poczynania i dołożył jeszcze dwa trafienia. W 78. minucie po centrze z rzutu wolnego piłkę głową podbił Tom Schnell i w ten sposób Luksemburczycy zanotowali drugiego samobója w czwartkowy wieczór. Kilka chwil później natomiast Suso dośrodkował do Calhanoglu, futbolówka odbiła się od poprzeczki, a kilka metrów przed bramką dopadł do niej wprowadzony chwilę wcześniej Fabio Borini i mocnym uderzeniem z bliska ustalił wynik potyczki na 5:2.
Decydujące dla losów awansu rossonerich do 1/16 finału Ligi Europy będzie starcie ostatniej kolejki grupy F. W czwartek, 13 grudnia, mediolańczycy zmierzą się w Pireusie z tamtejszym Olympiakosem.
AC Milan - F91 Dudelange 5:2 (1:1)
Bramki: Cutrone 21', Cruz 66' (s.), Calhanoglu 70', Schnell 78' (s.), Borini 81' - Stolz 39', Turpel 49'
Żółte kartki: Zapata 59', Simič 88' - Stolz 19', Turpel 72', Melisse 87'
AC MILAN (4-4-2): Reina - Calabria, Simič, Zapata, Laxalt - Halilović (52' Suso), Bakayoko, Bertolacci (58' Mauri), Calhanoglu - Cutrone (80' Borini), Higuain
F91 DUDELANGE (3-5-1-1): Bonnefoi - Schnell, Cruz (75' Pokar), Prempeh - Jordanov, Stolz (Kenia 80'), Kruska, Couturier, Melisse - Sinani (87' Perez) - Turpel
Miejsce: San Siro (Mediolan)
Sędzia główny: Vladislav Bezborodov (Rosja)
*** SKRÓT MECZU ***
Fajnie by było.