W obecnym sezonie Rino Gattuso dał szansę gry Andrea Contiemu jedynie w dwóch meczach przez łącznie 23 minuty, ale zawodnik wydaje się być aktualnie do pełnej dyspozycji szkoleniowca. W sobotę o godzinie 18:00 rozpocznie się pierwsze spotkanie Milanu w tegorocznej edycji Pucharu Włoch. Rywalem czerwono-czarnych będzie zespół Sampdorii. 472 dni - tyle łącznie dni upłynęło od ostatniego występu w pierwszej jedenastce Contiego w koszulce Milanu (27 sierpnia 2017 roku, w meczu na San Siro przeciwko Cagliari).
Kilka dni po tym meczu, Conti doznał złamania więzadła kolanowego i od tego czasu rozpoczęła się prawdziwa gehenna zawodnika, która trwała prawie półtora roku. Kiedy już wydawało się, że wszystko wraca do normy i proces rehabilitacji jest na ukończeniu, w marcu 2018 roku Conti doznał kolejnego urazu kolana i wymagany był kolejny zabieg chirurgiczny. Wyrok - ponowne pół roku rozłąki z piłką. Po wznowieniu treningów z resztą zespołu, Gattuso traktował piłkarza z wielką ostrożnością i nie pozwolił mu na szybki powrót na boisko. Dwie operacje w tak krótkim czasie były dużym obciążeniem.
Najpierw występy w Primaverze Milanu, następnie wejścia z ławki w meczach z Fiorentiną (7 minut gry) oraz Frosinone (16 minut gry). Teraz z dużym prawdopodobieństwem Conti pojawi się w wyjściowym składzie na sobotnią potyczkę. Zawodnik nie jest gotowy na rozegranie pełnych 90 minut, ale ten mecz będzie szczególnym dla Andrei, który powróci po wszystkich problemach natury fizycznej i będzie chciał zaprezentować się na planu gry jak najlepiej.