W sobotnim meczu z Sampdorią Genua, Milan doznał pierwszej ligowej porażki poza San Siro od swojego debiutanckiego występu w sezonie 2018/2019. Wówczas na San Paolo rossonerich 3:2 pokonało Napoli. Od tej pory podopieczni trenera Gennaro Gattuso przegrali przed wyprawą do Ligurii jeszcze cztery razy, ale w każdym przypadku w stolicy Lombardii - dwukrotnie z Interem, a także po razie z Juventusem i Fiorentiną.
Mniej porażek od Milanu mają na koncie tylko Juventus i Napoli, lecz rossoneri wyróżniają się częstymi remisami. Zanotowali ich aż dziewięć - najwięcej spośród zespołów ze ścisłej czołówki tabeli.
No to teraz zobaczymy jakie jaja ma ta drużyna i kunszt trenerski Rino. Bo w przypadku klęski doskonale wie że sie pakuje w maju.
Piątek od początku przygody z Milanem nie miał zbyt wielu okazji do strzelania bramek, ale je strzelał, bo ma niesamowity instynkt i piłka go szuka. W meczu z Lazio Acerbi zademonstrował jednak, jak kryć Piątka, by schować go do kieszeni - wystarczy zmuszać go do grania tyłem do bramki. I chłopak nie istnieje.
Przytoczone przeze mnie przykłady: Lewy, Immobile, Belotti, do tego taki Quagliarella, Zapata czy Dżeko to są piłkarze, którzy potrafią przyjąć piłkę, zastawić się, utrzymać ją i odegrać do partnera bądź, jeśli partnera nie ma, pobiec z obrońcą na plecach, zgubić go, przedryblować i wyjść na dobrą pozycję. Piątek z obrońcą na plecach nie istnieje. Nie potrafi się obrócić, nie potrafi go zgubić czy przedryblować, może jedynie podawać do tyłu, z racji ustawienia tyłem do bramki przeciwnika. Acerbi pokazał, jak go kryć, a teraz robią to wszyscy obrońcy w meczach z Milanem. I Krzysiek zniknął.
Wina, naturalnie, leży w połowie po stronie zawodnika (braki techniczne), w połowie po stronie reszty drużyny (która nawet w takim wypadku mogłaby mu posyłać lepsze piłki, jak kiedyś Inzaghiemu).
Nie mówcie mi jednak, proszę, że to tylko i wyłącznie wina pozostałej dziesiątki piłkarzy biegających po boisku, a Piątek niewinny i czysty jak łza, bo reszta drużyny ma mu piłkę na nos podrzucać. Skończyły się już czasy typowych lisów pola karnego. Dzisiaj napastnicy sami kreują okazje sobie lub partnerom z zespołu, co widać po tym, ile asyst mają topowi snajperzy. W porównaniu z nimi nasz Krzyś z jedną zaledwie asystą wygląda ubogo.
Naturalnie, to młody chłopak, ma czas się rozwinąć. W jego wieku Lewy był jeszcze gorszy, a wyrósł na super napastnika. Po prostu drażni mnie to wybielanie rodaka, a zwalanie winy na resztę drużyny. Cały Milan kiepsko gra, a nie tylko dziesięciu piłkarzy z wyłączeniem Piątka.